Ustawa miała ułatwić życie rodzicom, zmieniając stałą opłatę na bardziej elastyczną. To w wielu sytuacjach stało się pretekstem do podwyższania opłat przez samorządy. Mogę obiecać, że ja sprawy nie odpuszczę i jeszcze w tym roku ta kwestia musi znaleźć swoje rozwiązanie - powiedział premier Donald Tusk na specjalnej konferencji po konsultacjach ws. ustawy regulującej opłaty za przedszkola. I przeprosił wszystkich rodziców za zamieszanie.
Tusk podkreślił, że choć wysokość opłat za przedszkola to sprawa samorządów, jednak on czuje się za całe zamieszanie odpowiedzialny. - Wszystkich rodziców, których to dotknęło, bardzo przepraszam - zadeklarował premier. Tusk w związku z sytuacją dotyczącą przedszkoli spotkał się w czwartek m.in. z minister edukacji Katarzyną Hall oraz prezesem Rządowego Centrum Legislacji Maciejem Berkiem. Rozmawiał z samorządowcami.
Bez kampanii
Premier przypomniał, że przyjęta przez Sejm - z inicjatywy ZNP - ustawa o systemie oświaty "miała być odpowiedzią na pozwy sądowe, przegrywane przez samorządy". - Istniało zagrożenie, że samorządy w ogóle nie będą mogły pobierać żadnej opłaty za przedszkola, a to mogłoby oznaczać konieczność zamykania przedszkoli, albo bardzo poważne kłopoty finansowe dla samorządów - podkreślił szef rządu.
I dodał, że ustawa spotkała się z poparciem wszystkich bez wyjątku klubów parlamentarnych i ich liderów. Dlatego jego zdaniem teraz problemy przedszkoli nie mogą być elementem kampanii wyborczej, "typowej wyborczej młócki". - Chcę zapobiec używaniu ten sprawy w kampanii wyborczej, aby partie polityczne nie okładały się tutaj fałszywymi argumentami, jak kłodą, bo jest to za poważna sprawa i zbyt dotkliwa dla ludzi, żeby robić z tego typową wyborczą młóckę - powiedział szef rządu.
Dziś sprawdzamy województwo po województwie i gminę po gminie, i kontrolujemy uchwał ws. wysokości opłat. Sytuacja jest różna, ale mogę powiedzieć, że nie ma żadnego ustawowego powodu, dla którego samorząd miałby podejmować decyzję o zawyżeniu opłat. tusku
Tusk zaznaczył, że ustawa miała sprawić, żeby rodzice płacili tylko za faktyczny pobyt dziecka. W wielu przypadkach stało się inaczej. - Dziś sprawdzamy województwo po województwie i gminę po gminie, i kontrolujemy uchwały ws. wysokości opłat. Sytuacja jest różna, ale mogę powiedzieć, że nie ma żadnego ustawowego powodu, dla którego samorząd miałby podejmować decyzję o zawyżeniu opłat. Jest powód budżetowy - wiele samorządów uznało, że jest to metoda na podreperowanie budżetów. Uważam, że przedszkolaki i przedszkola to nie jest dobry sposób na tego typu działania - stwierdził stanowczo Tusk.
I zapowiedział, że w rządzie trwają prace nad tym, żeby pomóc samorządom. - Tematem do dyskusji jest to, w jakim stopniu państwo mogłoby współfinansować pobyt dziecka w przedszkolu. Mam nadzieję, że wszystkie samorządy zrozumieją, że to nie jest interes konkretnej grupy politycznej lub społecznej, ale nas wszystkich - przestrzegł Donald Tusk. I podkreślił, że "przedszkole musi być dostępne dla każdej polskiej rodziny".
Szybka ścieżka
Premier zapewnił też, że jeśli zmiany w prawie okażą się konieczne, to rząd postara się znowelizować ustawę jeszcze w tej kadencji Sejmu. Skrytykował jednak pomysł PiS, które proponowało, żeby wydłużyć z 5 do 10 godzin bezpłatny pobyt dziecka w przedszkolu. - To kosztowało by natychmiast blisko 2 mld zł. Zmiana jaką proponuje Jarosław Kaczyński zrzuciła by te obciążenia na samorządy. To jest zbyt łatwy pomysł i niezbyt właściwe podjeście do tej sprawy - powiedział Tusk.
W nowelizacji ustawy o systemie oświaty, uchwalonej przez Sejm w 2010 r., zapisano, że wysokość opłat za świadczenia udzielane przez przedszkola publiczne w czasie przekraczającym wymiar co najmniej pięciu godzin oraz za korzystanie z wyżywienia będą ustalały rady gmin w swoich uchwałach. Za przyjęciem tej nowelizacji głosowały wówczas wszystkie partie polityczne.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24