Czuje taki ból, że ledwo stoi. Stymulatora nie dostanie, bo jest za tani

Chora bardzo cierpi
Chora bardzo cierpi

Paradoksalny przepis. Cierpiącej kobiecie popsuł się stymulator łagodzący ból. Nie może dostać nowego, wydajniejszego, bo ten - choć droższy od poprzedniego - dla NFZ jest za tani. ["Fakty" TVN]

WIĘCEJ MATERIAŁÓW NA STRONIE "FAKTÓW" TVN

Grażyna Wysocka z Konstantynowa Łódzkiego jest po ośmiu operacjach. Bardzo cierpi. Stymulator przeciwbólowy, którego do tej pory używała przestał działać. - Ja już się następnej operacji nie poddam, bo się boję. Będę cierpiała - mówi.

Szpital Kopernika w Łodzi powinien jej wymienić stymulator na nowy. Stary kosztował 30 tys. złotych. Nowy i wydajniejszy jest droższy, kosztuje 60 tys. złotych. Ale, jak się okazuje, dla NFZ to za mało. Gdyby kosztował 90 tys. zł - czyli trzykrotność standardowej ceny - problemu by nie było.

- Po prostu cała ta procedura jest o wiele tańsza niż procedury, na które możemy wyrażać zgodę. Zgodę możemy wyrażać tylko jeśli coś przekracza trzykrotność grupy. Tutaj ten ważny warunek formalny nie został spełniony - mówi Anna Leder z łódzkiego oddziału NFZ.

Reguluje to 22. paragraf zarządzenia prezesa NFZ, które wydano po to, aby "nie dochodziło do nadużyć w wydawaniu publicznych pieniędzy".

Lekarze załamują ręce. - Proszę postawić się w sytuacji kiedy macie tabletkę i ona jest zamknięta i nie możecie jej użyć, a moglibyście. Brakuje słów - mówią.

- Tylko wziąć sznurek i się powiesić - mówi pani Grażyna.

- Bardzo współczuje pani Grażynie. Naprawdę. Tak po ludzku bardzo jej współczuję - stwierdza Anna Leder z NFZ.

Autor: kło / Źródło: tvn24

Czytaj także: