W sprzeciwie wobec ideologii gender nie chodzi o obronę Kościoła, ale człowieka i społeczeństwa – przekonywał sekretarz generalny KEP bp Wojciech Polak podczas debaty zorganizowanej w czwartek w Episkopacie.
Konferencję „Gender oczami specjalistów” zorganizowała Katolicka Agencja Informacyjna
Bp Polak tłumaczył, dlaczego Kościół sprzeciwia się ideologii gender. Podkreślił, że nie ma nic złego w badaniu społeczno-kulturowych aspektów płci, groźna jest ideologizacja twierdzenia, że płeć biologiczna nie ma znaczenia.
Sekretarz Episkopatu przypomniał, że Kościół "w żaden sposób nie zgadza się na poniżanie osób o skłonnościach homoseksualnych, ale równocześnie z naciskiem podkreśla, że aktywność homoseksualna jest głęboko nieuporządkowana oraz że nie można społecznie zrównywać małżeństwa będącego wspólnotą kobiety i mężczyzny ze związkiem osób homoseksualnych". Podkreślił przy tym, że źródłem dyskryminacji nie jest fakt istnienia dwóch płci, ale brak duchowego odniesienia i ludzki egoizm.
Należy dyskutować "bez emocji"
Bp Polak nawiązał też do listu Episkopatu Polski, odnoszącego się do gender, w którym biskupi zwrócili uwagę na zagrożenia, jakie płyną z ideologii gender dla życia rodzinnego i społecznego.
- List ten wskazywał, że genderyzm proponuje zasady całkowicie sprzeczne z rzeczywistością pojmowania ludzkiej natury - podkreślił hierarcha. Dodał jednocześnie, że Kościół w swoim nauczaniu "w integralny sposób patrzy na człowieka, także na jego płeć, dostrzegając w niej wymiar cielesno-biologiczny, społeczno-kulturowy i duchowy". Zdaniem biskupa Polaka w kwestii gender należy się spotykać, dyskutować "bez emocji i oskarżeń, ale szukać najlepszych rozwiązań dla dobra osoby ludzkiej i społeczeństwa". Wyraził też nadzieję, że debata ta pozwoli przybliżyć się do lepszego rozeznania, ale wciąż obco brzmiącego gender.
Na czym polegają gender studies?
Prof. Małgorzata Fuszara z Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych, twórczyni Gender Studies na UW, przypomniała, że gender to pojęcie oznaczające płeć społeczno-kulturową; określa m.in. zestaw ról, oczekiwań, stereotypów definiowanych jako męskie i kobiece, a budowanych wokół ról biologicznych.
Zwróciła uwagę, że społecznie określona płeć ma dwie bardzo ważne cechy: społeczny kontekst i zmienność w czasie. Społeczny kontekst oznacza, że w rożnych społeczeństwach jest różnie kształtowana. Np. w niektórych kulturach kobiety przepuszcza się przodem, bo tak jest elegancko, w innych - nie ma takiego zwyczaju, z uwagi na to, że tak jest bezpieczniej.
Przekonywała, że wiele zmian, które w ciągu ostatnich dziesięcioleci dokonywały się w pojmowaniu ról społecznych kobiet i mężczyzn, bardzo pozytywnie odbiło się na rodzinie.
Prof. Fuszara tłumaczyła też, że gender studies nie prowadzi do zacierania różnic płciowych; jest wręcz odwrotnie – ta perspektywa nadaje tym różnicom wysoką rangę i poszukuje odpowiedzi na to, jak wpływają one na sytuację kobiet i mężczyzn.
- Można powiedzieć, że podstawowe wnioski nauki o społecznej tożsamości płci są tak powszechne, że aż banalne: kobiecość i męskość są określane nie tylko przez biologię, ale także przez społeczny i kulturowy kontekst rzeczywistości, w której żyjemy - mówiła prof. Fuszara.
Nauka i ideologia
Ks. dr Leszek Woroniecki przekonywał, że poza nauką o społeczno-kulturowym kontekście płci, poza gender studies, w przestrzeni publicznej funkcjonuje coś, co można nazywać ideologią gender.
- Pytanie, co za tym pojęciem stoi i czy Kościół ma się czego bać, czy faktycznie kryją się za tym pojęciem pewne niebezpieczeństwa, które Kościół widzi - mówił. Jego zdaniem chodzi o niebezpieczeństwa związane z "majstrowaniem przy rzeczach bardzo poważnych": przy konstrukcji człowieka, przy wartościach, którymi żyliśmy od wielu wieków, a które dzisiaj podlegają bardzo specyficznej reinterpretacji pod wpływem ideologii gender.
- Nazywamy to ideologią, ponieważ jest to rodzaj reinterpretacji dotyczącej i społeczeństwa, i pewnych norm funkcjonujących od bardzo dawna - mówił ks. Woroniecki.
Podkreślił, że tematyka gender jest przedmiotem dyskusji w wielu europejskich krajach, nie jest to tylko problem Polski czy wyłącznie polskiego Kościoła, jak często próbuje nam się to wmówić. Zwrócił uwagę, że często powtarzane są argumenty, że problem gender został wymyślony przez Kościół, by przykryć problem pedofilii.
- Gdyby tak było, wszystkie episkopaty, które się na ten temat wypowiadają, nie tylko w Europie, musiałyby mieć ten sam powód - zaznaczył.
Autor: kg/kka / Źródło: PAP