Nie będzie rysopisu porywacza. Monitoring nie pomoże

W sporządzeniu rysopisu nie pomoże nawet zapis monitoringu
W sporządzeniu rysopisu nie pomoże nawet zapis monitoringu
Źródło: TVN24

Rysopisu mężczyzny, który we wtorek w Sosnowcu mógł uprowadzić 6-miesięczną Magdę, nie da się sporządzić na podstawie miejskiego monitoringu, poinformowała prokuratura w Sosnowcu. Jak wcześniej mówiła policja, portretu pamięciowego napastnika nie udało się odtworzyć także na podstawie danych od matki dziecka. Według kobiety, wysoki mężczyzna z kapturem na głowie śledził ją, zanim doszło do porwania. Poszukiwania dziewczynki trwają już drugą dobę. Za pomoc w odnalezieniu Magdy wyznaczono nagrodę - kilkanaście tysięcy złotych. W czwartek śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Katowicach.

Trwają poszukiwania Magdy (TVN24)

Trwają poszukiwania Magdy (TVN24)

Początkowo policja planowała sporządzenie portretu pamięciowego, choć nie było zbyt wielu szczegółów określających sprawcę. Rysopis miał się ograniczyć tylko do opisu sylwetki i ubrania porywacza. Matka Magdy mówiła, że mężczyzna był wysoki i miał kaptur na głowie. - Nie mamy podstaw, żeby stworzyć rysopis, gdyż brak jest danych. Matka nie jest w stanie opisać sprawcy, poza jego sylwetką. A to za mało - powiedział z Mirosław Miszuda z prokuratury w Sosnowcu.

Zeznania matki zostały jednak ocenione przez śledczych jako "w pełni wiarygodne". Za to ojciec zaginionej dziewczynki, Bartek Waśniewski relacjonował, że napastnik miał prawdopodobnie ok 180-190 cm wzrostu, miał szczupłą sylwetkę, beżową kurtkę z granatowym nadrukiem i ciemne spodnie.

Według Miszudy, w sporządzeniu rysopisu mężczyzny nie pomogą również zdjęcia z miejskiego monitoringu. - Ustalono, że mężczyzna podążał za kobietą, tym niemniej nie jesteśmy w stanie określić, czy to jest napastnik oraz jaki miał on rzeczywisty udział w tym zdarzeniu - stwierdził.

Zdaniem śledczych, porwanie jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem, choć nie wykluczają na razie żadnej z hipotez wtorkowych wydarzeń.

Ze względu na "skomplikowany charakter sprawy" śledztwo od prokuratury w Sosnowcu przejęła w czwartek Prokuratura Okręgowa w Katowicach. - Te czynności, które były wykonywane, będą kontynuowane przez prokuratorów w Katowicach - podkreśliła Marta Zawada-Dybek, rzecznik prasowy Pokuratury Okręgowej w Katowicach.

Śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Katowicach (TVN24)

Śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Katowicach (TVN24)

Jest nagroda

Kolejne nagrody pieniężne dla osób, które pomogą w ujęciu porywacza finansują lokalni samorządowcy i biznesmeni. Łącznie nagrody wynoszą kilkanaście tysięcy złotych. Losem dziewczynki przejęli się też ludzie, którzy oferują własne pieniądze, aby pomóc w jej znalezieniu.

- Osoby prywatne zgłaszają się, wyrażając chęć zwiększenia kwoty nagrody dla osoby, która pomoże w znalezieniu dziewczynki. Mówimy o różnych sytuacjach, różnych osobach, ale na chwilę obecną mamy zadeklarowane 10 tysięcy złotych, jednakże tak jak wspomniałem, osoby prywatne przychodzą i deklarują różne. Czynnik finansowy jest tutaj motywatorem do tego, że ktoś może sobie przypomnieć i chcieć się podzielić znanymi informacjami - powiedziała w TVN24 podkom. Paweł Warchoł z policji w Sosnowcu.

Druga doba poszukiwań

Druga doba poszukiwań

Porwanie

Śląska policja poszukuje dziecka od wtorku. Według relacji jej matki półroczna Magda wieczorem została porwana z wózka w centrum Sosnowca. Z relacji kobiety wynikało, że została zaatakowana od tyłu, a kiedy ocknęła się, w wózku nie było jej córeczki. Niczego więcej nie pamiętała. Policja wciąż nie wyklucza żadnej z hipotez wtorkowych wydarzeń. Zdaniem śledczych najprawdopodobniej doszło jednak do uprowadzenia.

W akcję poszukiwania dziewczynki zaangażowani są policjanci, ale również rodzina i znajomi jej rodziców.

Nocne drukowanie

Przez całą środę rozdano i rozwieszono 600 plakatów w Sosnowcu i sąsiednich miastach. W nocy dodrukowano ok. 1,5 tys. plakatów. Rozlepiane są w Sosnowcu, a także w Katowicach. - Znajomi pomagają. Dzwonią i pytają się, czy nie mam kolejnych, bo im się kończą - opowiada ojciec zaginionej dziewczynki. i dodał: Nie można usnąć, trzeba coś robić, bo byśmy nie wytrzymali.

Rodzina niemowlęcia opowiada o jego zniknięciu (TVN24)

Rodzina niemowlęcia opowiada o jego zniknięciu (TVN24)

Pomagają również nieznajomi. - Kontaktują się ze mną przez internet. Organizują się w grupy 5-6 osobowe, drukują ulotki i pytają się, w której rejony mają iść - dodaje ojciec.

Tuż przed zniknięciem niemowlę było ubrane w beżowy kombinezon. Z wózka zniknął też różowy kocyk, którym dziecko było przykryte. Wszystkie osoby, które przebywały 24 stycznia około 18 na ul. Legionów w Sosnowcu, widziały tam osobę z dzieckiem lub mogą posiadać jakiekolwiek informacje w tej sprawie, proszone są o kontakt z sosnowieckimi policjantami (tel. 32 296 12 55) lub z najbliższą jednostką policji pod numerem 997.

twis/mn, mac,dp//kdj//mat

Źródło: tvn24

Czytaj także: