To manipulacja. To jest kłamstwo. Nikogo z opozycjonistów nie oskarżałem - powiedział w środę szef sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz (PiS) w odpowiedzi na zarzuty dotyczące jego pracy w prokuraturze w latach 80.
Antoni Pikul będzie gościem "Faktów po Faktach" w środę o godz. 19.25.
Komisja sprawiedliwości debatuje w środę nad trzecim już projektem PiS pod nazwą Przepisy wprowadzające ustawę o organizacji i trybie postępowania przed TK oraz ustawę o statusie sędziów TK.
"Wątpliwości, co do prawdomówności"
W trakcie posiedzenia wywiązała się dyskusja na temat przeszłości szefa tej komisji Stanisława Piotrowicza, który był prokuratorem w czasach PRL.
Poseł Robert Kropiwnicki z Platformy Obywatelskiej zgłosił wniosek o rozszerzenie porządku obrad o informację na temat pracy Piotrowicza w prokuraturze rejonowej w dzisiejszym woj. podkarpackim, w latach 80.
- Pojawiły się informacje, że podpisywał pan akt oskarżenia przeciw działaczom opozycji w stanie wojennym; powinien pan udzielić pełnych wyjaśnień komisji i opinii publicznej - mówił poseł PO.
Z kolei posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz złożyła wniosek o odwołanie Piotrowicza z funkcji przewodniczącego komisji sprawiedliwości. - Mamy poważne wątpliwości, co do prawdomówności pana posła Piotrowicza. Pan poseł Piotrowicz mówił, że nie oskarżał opozycjonistów w czasie stanu wojennego. Jak wynika z doniesień medialnych, przeczą temu dokumenty IPN chociażby i dokumenty prezentowane przez pana posła (Krzysztofa - red.) Brejzę (poseł PO - red.) - mówiła posłanka Nowoczesnej.
"Pokażcie mi ofiary"
- Zrozumiały jest atak na mnie jako tego, który stał się twarzą zaprowadzania ładu konstytucyjnego, z którym państwo źle się czujecie - odpowiedział Piotrowicz, odnosząc się do tych wniosków.
- Nieprawdą jest to, co państwo powiedzieli. To manipulacja. To jest kłamstwo. Nikogo z opozycjonistów nie oskarżałem, a niektórzy zawdzięczają mi wolność, dlatego, że współpracowałem z ich adwokatami. Pokażcie mi ofiary - stwierdził szef komisji.
Pytał, czy posłowie "są w stanie pokazać jednego skazanego po postępowaniu", które prowadził przeciwko ówczesnemu działaczowi regionalnej Solidarności, Antoniemu Pikulowi. W ostatnich dniach komentowano tę sprawę w Sejmie i w mediach.
Piotrowicz mówił też, że "nigdy żadnego z opozycjonistów nie oskarżał i nie aresztował". Jak tłumaczył, "został w tamtym czasie zdegradowany z prokuratury wojewódzkiej do rejonowej", bo odmówił prowadzenia śledztw "o charakterze politycznym". - Ponieważ w dalszym ciągu byłem poniewierany, złożyłem wypowiedzenie z pracy - dodał, zapewniając, że przedstawi "w najbliższym czasie" dokumenty potwierdzające jego słowa.
- Państwo nie dysponujecie ani jednym dowodem na to, że przejawiałem w tej mierze jakąkolwiek aktywność. Za obronę ludzi oskarżanych w tamtym czasie (stanu wojennego - red.) zapłaciłem swoją karierą zawodową - mówił.
- Nigdy nie stałem przed sądem przeciwko opozycjonistom - powtórzył wyraźnie zdenerwowany Piotrowicz.
Przewodniczącego komisji sprawiedliwości broniła m.in. Krystyna Pawłowicz z PiS, która na wniosek posłanki Nowoczesnej odpowiedziała, że "to personalny atak, by utrudnić przyjęcie ustawy co do TK".
Po burzliwej dyskusji wniosek Kropiwnickiego o rozszerzenie porządku obrad przepadł w głosowaniu. Za było 5 posłów, a przeciw - 13. Wniosku Gasiuk-Pihowicz nie głosowano, bo - ze względów proceduralnych - nie jest to możliwe na posiedzeniu, na którym taki wniosek został złożony.
Sprawa Antoniego Pikula
Sprawa przeszłości Stanisława Piotrowicza pojawiła się w ubiegłym tygodniu w Sejmie podczas procedowania projektu PiS wprowadzającego ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK oraz o statusie sędziów TK. Podczas debaty Jacek Protasiewicz (Europejscy Demokraci) zwracając się do Piotrowicza - sprawozdawcy projektu - mówił: - Pan stał tam, gdzie ZOMO. (...) W stanie wojennym oskarżał pan działaczy Solidarności - dodał poseł.
Temat wrócił dzień później, 2 grudnia przed głosowaniem wniosku opozycji o odrzucenie projektu ws. TK. Posłowie opozycji przed głosowaniem pytali Piotrowicza o działacza "S" Antoniego Pikula.
Z byłym opozycjonistą rozmawiał reporter "Czarno na białym", który dotarł też do akt podkarpackiego oddziału IPN. Wynika z nich, że Stanisław Piotrowicz podpisał się pod aktem oskarżenia przeciwko Antoniemu Pikulowi. Działacz Solidarności został oskarżony w stanie wojennym o nielegalne rozprowadzanie ulotek. Posła PiS bronili partyjni koledzy. Bogdan Rzońca mówił z mównicy sejmowej, że Piotrowicz w rzeczywistości pomógł Pikulowi, obecnie wiceburmistrzowi Jasła, i uchronił go przed więzieniem. W rozmowie z reporterem programu "Czarno na białym" tym słowom zaprzeczył sam Pikul. - Pan Stanisław Piotrowicz nie udzielał żadnej pomocy ani mnie, ani innym osobom związanym z solidarnościowym podziemiem - powiedział w programie wyemitowanym we wtorek wieczorem.
Autor: js/adso / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24