- Staliśmy się mimo woli ofiarami tego, co się dzieje na Wschodzie. Sytuację można było rozwiązać dużo bardziej dyplomatycznie - powiedział tuż po wylądowaniu na warszawskim lotnisku Okęcie Adam Nergal Darski, lider zespołu deathmetalowego Behemoth. On i siedmiu pozostałych członków grupy zostało aresztowanych w środę w Jekaterynburgu pod zarzutem koncertowania w Rosji bez właściwych wiz. Warunki panujące w areszcie były, zdaniem Nergala, skandaliczne.
W rozmowie dla TVN24 Adam "Nergal" Darski opisał całą sytuację jako skandaliczną. - Jeden z funkcjonariuszy, który nas przesłuchiwał, kazał nam rozebrać się do naga i robić przysiady. Jeden z kolegów zapytał go :"Człowieku, czy ty jesteś zdrowy?". Chcieli nas poniżyć, a może zabawić się naszym kosztem. Sugerowaliśmy, że po złożeniu wyjaśnień pojedziemy do hotelu i tam poczekamy na posiedzenie sądu, ale powiedziano nam, że nie ma takiej możliwości. Nie pozwolili nam zabrać leków - mówił po przylocie Darski.
Nergal: Warunki w rosyjskim areszcie były skandaliczne. To było szalone
- Najbardziej zależało nam na tym, żeby mieć kontakt z człowiekiem z zewnątrz, żeby ktoś wiedział, gdzie jesteśmy i co się z nami dzieje - powiedział Nergal. Podkreślił, że jego prawnik dodzwonił się do polskiego konsula z ambasady w Moskwie, który od razu skontaktował się z zatrzymanymi członkami zespołu. - Najważniejsze było dla mnie poczucie, że nie jesteśmy sami - mówił Nergal.
Zakwestionowana wiza
"Przylecieliśmy do Rosji, z wizą, która została wystawiona przez rosyjskiego urzędnika. Następnie zatrzymano nas w lokalnym biurze FMS (Federal Migration Service), a później zaaresztowano" - relacjonował wcześniej Nergal na profilu zespołu.
Urzędnicy rosyjscy zakwestionowali wizy muzyków. Te, które mieli, nie uprawniały do "wykonywania pracy".
- Zaakceptowaliśmy wydane wizy i zapłaciliśmy za nie bardzo dużo pieniędzy. Przylecieliśmy do Rosji, a tu wizy zostały zakwestionowane - powiedział Darski w porannej rozmowie z TVN24.
Po powrocie do Polski muzyk stwierdził, że nawet teraz nie wie, jakiej dokładnie wizy potrzebował, by móc koncertować w Rosji. - Chcemy konfrontacji z panią konsul z rosyjskiej ambasady, która powiedziała nam, jakie wizy musimy wyrobić przed wyjazdem. Od rosyjskiego urzędnika w Warszawie otrzymaliśmy wizy, za które rosyjski urzędnik w Jekaterynburgu nas zaaresztował - podkreślił Nergal.
Nergal: Nadal nie wiemy, jakich wiz potrzebowaliśmy. Chcemy konfrontacji z panią konsul
"Chcemy anulowania zakazu wjazdu do Rosji"
Członkowie zespołu zostali zwolnieni z aresztu, gdzie spędzili noc, w czwartek. Po trwającym kilkadziesiąt minut posiedzeniu, sąd zadecydował o deportowaniu muzyków informując ich, że muszą opuścić Rosję samodzielnie w ciągu najbliższych dni. Dostali również zakaz wjazdu na teren Federacji Rosyjskiej przez kolejne pięć lat.
- Nasi prawnicy w Rosji już się zajmują tą sprawą - powiedział Nergal w rozmowie z TVN24 po powrocie do Polski. - Chcemy anulowania embarga na wjazd do Rosji. Ten zakaz jest dla nas absurdalny - powiedział lider Behemotha.
Nergal: Żal mi naszych rosyjskich fanów. Są niewolnikami chorego systemu
Ostrożne snucie domysłów
Chociaż wizerunek muzyków stylizujących się na "satanistów" wywołuje silne kontrowersje, to, jak przypomniał Nergal, do takich utrudnień nigdy wcześniej nie doszło. A miała to być piąta trasa zespołu w Rosji.
Muzykom nie udało się kupić biletu na jeden wspólny lot. Dlatego do Polski wracali dwójkami.
Rosja: Nergal przed sądem
Autor: asz, jl/ola/kwoj,tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24