Najpierw krytykował MON, teraz będzie mu doradzał

 
Gen. Skrzypczak wielokrotnie krytykował styl zarządzania armią, teraz będzie w tej sprawie doradzał
Źródło: PAP
Rozgrywki personalne, brak transparentnych reguł dowodzenia, ludzie bez doświadczenia i autorytetu jako dowódcy - tak jeszcze niedawno mówił o polskim wojsku gen. Waldemar Skrzypczak. Wielokrotnie krytykował też byłego już szefa MON Bogdana Klicha za styl kierowania armią i sposób prowadzenia misji zagranicznych. Za kilka dni były dowódca Wojsk Lądowych znów będzie mógł wpływać na wojsko jako doradca następcy Klicha.

Do niedawna gen. Skrzypczak był jednym z największych krytyków polskiej armii i byłego już szefa MON Bogdana Klicha. Zaczęło się w sierpniu 2009 r., kiedy wywołał medialną i polityczną burzę, gdy skrytykował stan uzbrojenia polskich żołnierzy w Afganistanie.

Generał odszedł wtedy z armii. W tle był spór z Klichem, któremu Skrzypczak zarzucił kłamstwo i zmanipulowanie jego słów.

"Jest propaganda, nic się nie zmieniło"

Po odejściu z wojska - w sierpniu 2009 r. - generał nie zostawiał na armii suchej nitki. Wielokrotnie twierdził, że Klich nie zna się na wojsku. - Armia nie jest miejscem do zabaw. To jest poważna instytucja, która wykonuje daleko od granic niebezpieczną misję i reprezentuje Polskę. A minister Klich jest pacyfistą. Żartem można powiedzieć, że jego decyzje wynikają z przekonań. Po prostu rozbraja armię - mówił w październiku 2010 r. w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".

Szczególnie - zdaniem generała - brak umiejętności Klicha było widać na misjach zagranicznych. Tak podsumował tę w Afganistanie: - Żołnierze wykonują rozkazy, tak jak na wojskowych przystało. Ale widzą, że strategia jest błędna. Bo zamiast koncentrować się na walce, muszą bez przerwy się pakować, rozpakowywać, przenosić się z miejsca na miejsce. Są zdziwieni niekonsekwencją polityków, a zwłaszcza ministra Klicha, który ośmiesza siebie i polską armię.

Zarzucił też wtedy Tuskowi i Klichowi, że po jego odejściu - mimo deklaracji rządzących - nic się nie zmieniło. - Jest propaganda sukcesu, ale nie zmienia to stanu rzeczy – sprzętu nadal nie ma. Pakiet afgański okazał się literacką fikcją - stwierdził w wywiadzie dla "Rz", Skrzypczak.

Po tym, co widzę, jeśli chodzi o jakieś rozgrywki personalne, intrygi towarzyskie, to wygląda, że dowodzenie straciło zdrowe, transparentne reguły gry. To bardzo źle i tego w armii nie było wcześniej Gen. Waldemar Skrzypczak

"Ci, którzy odeszli mogą powiedzieć prawdę"

Krytykował też personalne decyzje Klicha. - Wybrano ludzi bez autorytetu w wojsku, nieznanych i niewystarczająco doświadczonych. Wojskowi, którzy są w służbie czynnej, pochwalą kandydatów, bo nie mają wyjścia. Ci, którzy odeszli z armii, mogą powiedzieć prawdę - tak mówił Skrzypczak w maju 2010 r., kiedy prezydent na wniosek ówczesnego szefa MON powoływał nowych generałów.

Skrzypczak uważał też, że źle dzieje się w armii. - Po tym, co widzę, jeśli chodzi o jakieś rozgrywki personalne, intrygi towarzyskie, to wygląda, że dowodzenie straciło zdrowe, transparentne reguły gry. To bardzo źle i tego w armii nie było wcześniej - powiedział w styczniu 2011 w TVN24 generał.

Nie miał też dobrego zdania o dowódcach w polskim wojsku i tego, że po druzgocącym raporcie Jerzego Millera na temat katastrofy smoleńskiej, nie podali się do dymisji.

- Generał Anatol Czaban (został ostatecznie zdymisjonowany przez nowego szefa MON - red.) powinien zdecydowanie odejść z wojska, daje złe świadectwo o nas, o oficerach, o generałach. Jest osobą, która jest przykładem wyjątkowej nielojalności w stosunku do ministra. Bo po katastrofie w Smoleńsku mówił, że wszystko jest ok. Piloci wyszkoleni, symulatory są niepotrzebne itd. A teraz okazuje się nagle, kiedy już ministra Klicha nie ma, że pisał do niego pisma. Bardzo przepraszam, ale jest to nie po oficersku, nie po generalsku - stwierdził w sierpniu 2011 r. gen. Skrzypczak.

Minister się cieszy

Na krytykowaniu armii Skrzypczak najwyraźniej nie stracił. Nowy szef MON Tomasz Siemoniak postanowił powołać generała na swojego doradcę. I nie kryje z tego powodu zadowolenia.

- Cieszę się, że generał Waldemar Skrzypczak przyjął propozycję zostania moim doradcą. Rozmawialiśmy od kilku tygodni i jestem przekonany, że generał wniesie bardzo dużo jeśli chodzi o rozwiązywanie problemów wojska. Odbyliśmy dzisiaj wspólnie także bardzo rzeczową rozmowę z premierem Donaldem Tuskiem - napisał Siemoniak na Facebooku.

Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: