Nagie piersi Sandry Lewandowskiej uwiecznione na zdjęciach to powód awantury, jaka wybuchła między posłankami Samoobrony. - Jeśli Lewandowska się chce opalać nago, to niech sobie jedzie na bezludną wyspę - wykrzyczała w czasie niedawnego posiedzenia klubu Danuta Hojarska. Na to Lewandowska miała zażądać usunięcia Hojarskiej z partii - pisze "Wprost".
Poszło o opublikowane przez "Fakt" i "Superexpress" zdjęcia Sandry Lewandowskiej, opalającej się topless w czasie wakacji w Egipcie, na które wybrała się razem z posłem Januszem Maksymiukiem. - Ona jest posłanką i chociażby dlatego powinna się szanować – relacjonuje w rozmowie z „Wprost" Danuta Hojarska i dodaje: Lewandowska powiedziała, że skoro nie popieram opalania nago, to nie powinnam być w Samoobronie.
Sandra Lewandowska relacjonuje spięcie z partyjną koleżanką nieco inaczej. - Co? O mój Boże! Nigdy czegoś takiego się nie domagałam. Mówiłam tylko, że ludzie z terenu dziwią się, jak Hojarska może nadawać na swoich kolegów i cały czas być w partii – mówi w rozmowie z „Wprost" Lewandowska. – Hojarska kłamała, że opalałam się nago. Nie podobały się jej moje zdjęcia. Po jej ordynarnej wypowiedzi otrzymałam mnóstwo sygnałów z terenu ze wsparciem. Dostałam nawet list podpisany „sąsiad Danki", w którym nadawca pisze, że opalanie się topless to na plaży normalne i żeby Hojarską się nie przejmować – opowiada młoda posłanka partii Leppera.
Źródło: "Wprost"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24