- Pan poseł jest przeciwko metodzie in vitro, niech w takim razie ma odwagę powiedzieć ludziom, że dziecka nigdy nie doczekają - atakował Marka Jurka Stefan Niesiołowski z PO. - Nie można ryzykować dla urodzenia jednego dziecka życia kilkorga innych - bronił się polityk współpracujący z PiS.
W ostatnich dniach ponownie wróciła dyskusja nt. in vitro i stworzenia ustawy, która miałaby usankcjonować tę metodę zapłodnienia.
Prawo i Sprawiedliwość chce przyjęcia projektu ustawy autorstwa Bolesława Piechy. Zakłada ona, że za stosowanie tej metody zapłodnienia przewidziana będzie kara nawet do dwóch lat więzienia.
Dwa projekty ustawy ws. in vitro powstały także w łonie PO. Ten przygotowany przez Małgorzatę Kidawę-Błońską dopuszcza mrożenie zarodków oraz stosowanie metody in vitro nie tylko w przypadku małżeństw. Z kolei projekt Jarosława Gowina zakłada, że in vitro byłoby dostępne jedynie dla małżeństw.
"Człowiek nie może być przedmiotem eksperymentów medycznych"
Marek Jurek jednoznacznie sprzeciwia się metodzie in vitro, ponieważ gdy się ją stosuje, "niszczone jest życie w fazie embrionalnej". - Nie można ryzykować dla urodzenia jednego dziecka życia kilkorga innych - mówił w "Kropce nad i". I podkreślał: - Żaden człowiek nie może być przedmiotem eksperymentów medycznych.
Polityk krytykował fakt, że pod szyldem PO do prac sejmowych przekazany zostanie tylko jeden projekt - liberalny, Kidawy-Błońskiej.
- Nie rozumiem, jak można tak tłumić opinie posłów, którzy chcieli pracować nad szacunkiem dla życia ludzkiego w ustawodawstwie in vitro, jak to się dzieje w klubie Platformy Obywatelskiej. To jest kolejny przykład tyranii moralnej, którą sprawuje wobec swojego środowiska premier Tusk - powiedział podkreślając, że każda demokracja oparta jest na "sumieniu i przekonaniach", w PO "jest po prostu interes partyjny".
"Nikogo nie zmuszę do in vitro" - Rozumiem, że wzorem demokracji, kultury politycznej, taktu i interesu Polski jest Prawo i Sprawiedliwość, i pan Kaczyński nie jest tyranem, tylko demokratycznym, szanującym innych ludzi politykiem - odpieral zarzuty Jurka Niesiołowski.
Zaznaczył, że projekt ws. in vitro autorstwa Małgorzaty Kidawy-Błońskiej nie został jeszcze ostatecznie zatwierdzony przez PO, choć znajduje poparcie wśród większości polityków partii, także jego.
- Nikogo nie zmuszę do in vitro. Katolik może nie stosować tej metody, może nie mieć dzieci. Małżeństwo może zrezygnować z dziecka. (...) Każdy na sądzie ostatecznym sam będzie odpowiadał, ale przed panem Bogiem, a nie Piechą czy Kaczyńskim - przekonywał. - W Polsce nie tylko są katolicy - podkreślał. Niesiołowski stwierdził wprost, że brak in vitro jest nieludzki. - Pan poseł jest przeciwko metodzie in vitro, niech w takim razie ma odwagę powiedzieć ludziom, że dziecka nigdy nie doczekają - zwrócił się do Jurka.
Autor: nsz//mat/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24