- Dokonaliśmy ważnego kroku, który dawno już zrobiła Europa i z pełną determinacją, będziemy monitorowali skutki wchodzenia ustawy refundacyjnej w życie - mówił minister zdrowia, który przedstawił w Sejmie informację na temat sytuacji w służbie zdrowia. Bartosz Arłukowicz zapewnił, że resort jest gotowy, by przedstawić nową listę leków refundowanych.
Początkowo informację na temat sytuacji w służbie zdrowia po wejściu w życie ustawy refundacyjnej miał przedstawić w Sejmie premier Donald Tusk. Jednak w czwartek rano rzecznik rządu Paweł Graś poinformował, że premiera na trybunie sejmowej zastąpi minister zdrowia.
"Na początku zmian musi podnieść się kurz"
- Na początku zmian, zawsze, gdy narusza się stary skostniały system, musi podnieść się kurz - tak Arłukowicz mówił o chaosie, jaki zapanował po wejściu w życie ustawy refundacyjnej.
Minister podkreślił, że wszystkie ekipy rządzące Polską próbowały wprowadzić regulacje zawarte w ustawie refundacyjnej. - Prób było wiele, nigdy nikomu nie udało się do końca tej reformy przeprowadzić - stwierdził. - Mimo kosztów i emocji przeprowadziliśmy jedną z najtrudniejszych reform w Polsce - dodał.
Na początku zmian, zawsze, gdy narusza się stary skostniały system, musi podnieść się kurz. Bartosz Arłukowicz
- Ta nowelizacja została skonsultowana w sposób najbardziej maksymalny z możliwych, by zbudować sprawnie funkcjonujący system - mówił minister. - Stworzyliśmy absolutnie przejrzysty system negocjacji cen leków i wprowadzania ich na listy refundacyjne - zapewniał. Przypomniał, że zgodnie z nowelizacją ustawy o tym, jakie leki znajdą się na liście będą decydować eksperci i naukowcy, a negocjacje w tej sprawie zostaną przeniesione do resortu zdrowia.
Jednocześnie zapewnił, że cyklicznie będą wprowadzane na listę refundacyjną coraz bardziej nowoczesne leki. Mają to umożliwić negocjacje z koncernami farmaceutycznymi. Dodał, że funkcjonowanie ustawy refundacyjnej będzie na bieżąco monitorowane. Arłukowicz przypomniał też, że ustawa została już znowelizowana. - Wysłuchaliśmy uwag ze strony środowisk lekarskich, aptekarskich i pacjentów - powiedział. Poinformował też o utworzeniu w ramach nowelizacji "jasnych mechanizmów kontroli przez NFZ lekarzy i aptekarzy".
W czwartek późnym popołudniem posłowie mają debatować nad wnioskiem PiS o odwołanie Arłukowicza z funkcji ministra zdrowia. Do odwołania ministra potrzeba co najmniej 231 głosów. PO i PSL mają 235 posłów.
PiS: ustawa nikczemna wobec pacjentów
Zdaniem PiS, ustawa refundacyjna pozostaje "nikczemna wobec pacjentów", mimo nowelizacji, która uregulowała sprawy lekarzy. - W dalszym ciągu jest tak, że ludzie, w tym także ludzie nie mający większych środków, muszą za wiele leków płacić nieporównanie więcej, wielokroć więcej niż przedtem - stwierdził szef PiS Jarosław Kaczyński na poprzedzającej informację rządową konferencji prasowej.
W dalszym ciągu jest tak, że ludzie, w tym także ludzie nie mający większych środków, muszą za wiele leków płacić nieporównanie więcej, wielokroć więcej niż przedtem. Jarosław Kaczyński
Piecha podawał kwoty i wyliczenia, z których wynikało, o ile więcej muszą ci pacjenci zapłacić za swoje leki po - jak ironizował polityk PiS - "rewolucyjnej" reformie przygotowanej przez Ministerstwo Zdrowia. Piecha podkreślał, że różnice te są ogromne na niekorzyść pacjentów. Zaznaczył też, że nie wszyscy chorzy przewlekle mogą zastosować zamienniki leków, są w związku z tym skazani na płacenie więcej.
Co się zmieniło w ustawie?
1 stycznia weszła w życie ustawa refundacyjna, która wprowadziła m.in. urzędowe ceny i marże leków refundowanych, zakaz promocji i reklamy aptek oraz stosowania zachęt, czyli np. przekazywania przez firmy farmaceutyczne darmowych leków dla szpitali.
Ustawa refundacyjna wprowadziła znaczące zmiany w polityce lekowej, najważniejsze w ostatniej dekadzie. Dotyczą one koncernów farmaceutycznych, aptekarzy, lekarzy oraz pacjentów. Nowe przepisy porządkują system refundacyjny. Według ekspertów ustawa była potrzebna, jednak została wprowadzona zbyt szybko i chaotycznie.
Zapisy ustawy refundacyjnej mówiące o karach dla lekarzy i aptekarzy wywołały sprzeciw środowisk medycznych. Lekarze nie określali na receptach poziomu odpłatności za medykamenty i stawiali pieczątkę: "Refundacja leku do decyzji NFZ". Część pacjentów pomimo posiadanego prawa do wykupienia leków ze zniżką musiała płacić za nie więcej. Protestowali także aptekarze, którzy zamykali apteki na godzinę dziennie i skrupulatnie sprawdzali poprawność wypisanych przez lekarzy recept.
Ostatecznie ustawa została zmieniona. W poniedziałek prezydent Bronisław Komorowski podpisał uchwaloną przez Sejm jej nowelizację. Znosi ona kary dla lekarzy, którzy niewłaściwie wypisują recepty, oraz wprowadza abolicję dla aptekarzy realizujących recepty z błędami przed dniem wejścia w życie nowelizacji. Nowelizacja spełnia tylko część postulatów medyków i farmaceutów. Ich zdaniem w ustawie konieczne są kolejne zmiany.
1 stycznia w życie weszła także lista leków refundowanych, która została opublikowana pod koniec ubiegłego roku. Ona też wywołała wiele kontrowersji - zniknęło z niej 847 do tej pory finansowanych przez NFZ. Minister zdrowia zapowiedział ostatecznie, że listę zmieni. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24