Dzisiejsza PKW, dzisiejsza prokuratura, dzisiejsze sądy ścigają przestępców, a nie ludzi PiS-u - powiedziała w piątek w programie "Jeden na jeden" wiceministra edukacji Joanna Mucha (Polska 2050). Komentując decyzję PKW o odrzuceniu sprawozdania finansowego PiS, stwierdziła: - Jestem przekonana, że jeśli PKW podjęła taką, a nie inną decyzję, to ma ją tak głęboko i dokładnie umotywowaną, że ona się obroni w sądach europejskich.
Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała o odrzuceniu sprawozdania finansowego PiS z zeszłorocznych wyborów parlamentarnych. W przyszłym miesiącu ma zapaść kolejna decyzja w sprawie rocznego sprawozdania finansowego i subwencji. Przedstawiciele PiS mówią o marginalizowaniu opozycji i zapowiadają skargę do Sądu Najwyższego.
- Myślę, że członkowie PKW zrobili dokładnie to, co powinni byli zrobić. Spodziewałam się mniej więcej podobnych decyzji, mniej więcej podobnych rozstrzygnięć - skomentowała w piątek w programie "Jeden na jeden" wiceministra edukacji Joanna Mucha.
W jej ocenie "orzeczenie PKW musi się obronić później w sądach europejskich". - Z całą pewnością od wczoraj będziemy mieli teraz cały proces odwołań. Najpierw do Sądu Najwyższego oczywiście - powiedziała Mucha, dodając, że "na pewno na jakimś etapie to się skończy w sądach europejskich".
- Jestem przekonana o tym, że jeśli PKW podjęła taką, a nie inną decyzję, to ma ją tak głęboko i dokładnie umotywowaną, że ona się obroni w sądach europejskich - powtórzyła.
"Sądy ścigają przestępców, a nie ludzi PiS-u"
- Dzisiejsze PKW, dzisiejsza prokuratura, dzisiejsze sądy ścigają przestępców, a nie ludzi PiS-u. Ścigają przestępstwa, a nie ludzi, którzy są związani z jakąś konkretną opcją polityczną. PiS celowo dokonuje pewnego rodzaju manipulacji na wielką skalę - mówiła wiceministra, odnosząc się do komentarzy polityków PiS po ogłoszeniu czwartkowej decyzji PKW.
Według Muchy, "oni po prostu traktowali publiczne pieniądze jak pieniądze partyjne, ale nie tylko". - Przecież nadużywali swojej pozycji w telewizji publicznej. Dokonywali najróżniejszego rodzaju przekroczeń przyzwoitości, prawa i tak dalej. Dzisiaj zachowują się tak, jak gdyby mieli nie ponosić konsekwencji za swoje działania. Tak się zachowują ludzie niedojrzali. Tak się zachowują dzieci. Czyli robią coś złego i uważają, że nie poniosą za to konsekwencji - stwierdziła.
Mucha o współpracy MEN i CBA: jest konieczna
MEN zawarło porozumienie z CBA o współpracy w zakresie koordynowania działań i wymiany informacji dotyczących dwóch programów - "Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty i wychowania" oraz "Inwestycje w Oświacie" edycja 2022 r.
- Ta współpraca jest konieczna. My jako ministerstwo nie mamy ani uprawnień, ani narzędzi do tego, żeby dowiedzieć się, jakie były powiązania osobowe, jakie były przepływy finansowe między konkretnymi osobami, które podejmowały z jednej strony decyzję na przykład o programie "Willa Plus", czy o programie "Inwestycje w Oświacie", i beneficjentami, którzy otrzymywali te pieniądze - powiedziała Joanna Mucha w TVN24. - Zdecydowanie było tak źle, że musieliśmy poprosić (o pomoc CBA - red.) - dodała.
Jak mówiła, po otwarciu naboru do konkursu "Inwestycje w Oświacie" zgłosiła się pewna grupa beneficjentów, których wnioski zostały rozpatrzone przed końcem naboru, co - podkreśliła - "jest niespotykane w tego typu konkursach". - Po czym jest bardzo duża grupa tych beneficjentów, którzy zgłosili się i których wnioski w ogóle nie zostały poddane ocenie. (...) Nikt nawet nie nadał trybu oceny tym wnioskom. Po czym na samym końcu są znowu kolejne wnioski tuż przed zakończeniem tego konkursu, które są rozpatrzone. Bardzo często ocenione negatywnie przez komisję, a przyznane jest dofinansowanie - mówiła Mucha.
W jej przekonaniu "konkurs został ustawiony". - Tylko ja nie mam w Ministerstwie Edukacji narzędzi do tego, żeby sprawdzić, czy ten pan z tym panem się znają - zaznaczyła, tłumacząc współpracę jej resortu z CBA. Mucha skierowała sprawę do prokuratury. - Dostaliśmy informację od prokuratury, że zajmuje się tą sprawą - przekazała. Wyraziła nadzieję, że śledztwo "szybko będzie rozstrzygnięte". - Mam nadzieję też na udział CBA właśnie w rozstrzygnięciu i w informowaniu o tym, co się tam działo - dodała.
Mucha: Czarnek i jego ludzie byli przekonani, że nikt tego nie rozliczy
Dopytywana, czy ta sprawa może zakończyć się zwrotami kosztów, odparła: - Bardzo dużą część zwrotów otrzymujemy. Każdego dnia tak naprawdę.
Mucha przyznała, że "wśród tych kilkudziesięciu inwestycji, które zostały rozdane, jest kilka dobrych". - Prawdopodobnie pan minister Czarnek będzie zawsze opierał się na tych. Natomiast mamy też takie inwestycje, w których nasza kontrola wykazała, że tam jeszcze kurz po remoncie nie opadł, że tam nie ma krzesła nawet takiego, na którym można byłoby usiąść, nie mówiąc o jakiejkolwiek działalności edukacyjnej, bo jej w ogóle nikt tam nie widział - powiedziała Mucha.
Według niej Przemysław Czarnek i jego ludzie w MEN "byli przekonani, że nikt tego nie rozliczy". - Byli przekonani o tym, że będą dalej rządzić. Byli przekonani, że można nadużywać swojej władzy bez konsekwencji. I byli przekonani, że z publicznych pieniędzy mogą obdarować swoich różnego rodzaju popleczników, współpracowników - stwierdziła.
Zaznaczyła, że ta bezkarność się skończyła. - Łącznie z tym, że my zmieniamy w ogóle zasady organizowania tego typu konkursów, żeby nawet nie było możliwe tego typu funkcjonowanie. I to dotyczy nie tylko ministerstwa, to dotyczy też Instytutu Kolbego, Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji, naprawdę wszystkich jednostek, które z nami współpracują - powiedziała wiceministra.
Hołownia "ma szansę wygrać z kandydatem pisowskim"
Pytana, czy Szymon Hołownia powinien wystartować w wyborach prezydenckich, Mucha odparła: - Myślę, że wystartuje.
- Tak naprawdę nasza partia powstała, jak wszyscy wiemy, z tego powodu, że Szymon startował na prezydenta - przypomniała. - Jest jeszcze wiele miesięcy, jest jeszcze wiele rozmów między koalicjantami. Jestem przekonana, że takie (jest - red.) myślenie o tym, żeby reprezentował nas wszystkich ten kandydat, który ma szansę wygrać - dodała. Wyraziła przekonanie, że Hołownia "ma szansę wygrać z kandydatem pisowskim".
- Badania z ostatniej kampanii wyborczej pokazywały to w sposób ewidentny. Mieliśmy wiele takich zestawień, w których był Andrzej Duda - Władysław Kosiniak-Kamysz, Andrzej Duda - Szymon Hołownia, Andrzej Duda - Rafał Trzaskowski. I we wszystkich tych zestawieniach Szymon Hołownia ewidentnie wygrywał w tej drugiej turze - podkreślił Mucha.
Dopytywana, czy bierze pod uwagę sytuację, że Polska 2050 popiera Rafała Trzaskowskiego już w pierwszej turze, odparła: - Myślę, że nie. - Ja generalnie nie jestem jakoś absolutnie przekonana o tym, że Rafał Trzaskowski będzie kandydatem Platformy Obywatelskiej. Uważam, że tutaj wiele scenariuszy jeszcze może się wydarzyć. (...) Uważam, że Donald Tusk jest taką osobą, która zawsze ma przygotowanych kilka scenariuszy działania. I w zależności od tego, jak się układają okoliczności, te scenariusze realizuje - stwierdziła.
Mucha o zaświadczeniach dla nauczycieli
W całej Polsce tłumy nauczycieli ustawiają się w kolejkach do sądów. Wszystko przez to, że nauczyciele potrzebują zaświadczenia o niekaralności przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego. To obecnie wymóg wynikający z tzw. ustawy Kamilka. Świadectwo niekarności muszą przedstawić wszyscy ci, którzy pracują z dziećmi.
- Nauczyciele mieli informację o tym, że muszą pobrać takie zaświadczenie i to jest wiedza, którą mieli naprawdę od bardzo długiego czasu - powiedziała Mucha.
Przekazała, że jest po rozmowie z ministrem Michałem Gramatyką z Ministerstwa Cyfryzacji. - Sprawdzamy wspólnie, czy jest możliwe takie przestawienie tego systemu, żeby te oświadczenia można było pobierać online, tak, żeby usprawnić ten proces - dodała.
Mucha o aborcji: jedyną szansą jest referendum
Wiceministra była także pytana o impas w zmianach dot. prawa aborcyjnego. - Bardzo chciałabym, żebyśmy byli w stanie zmienić prawo aborcyjne. Od początku, tak naprawdę jeszcze przed wyborami, mówiłam o tym, że prawdopodobnie nie będziemy mieli takiej koalicji w Sejmie, która będzie w stanie to zrobić - powiedziała Mucha.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prawo aborcyjne w Polsce "jest wymierzone w kobiety, może być równoznaczne z torturami"
- W moim głębokim przekonaniu jedyną szansą jest referendum. Coraz więcej osób przekonuje się, że to jest prawda - dodała.
Przypomniała, że obecną koalicję rządzącą "wybrali również ci, którzy głosowali na PSL, która to partia w sposób absolutnie jednoznaczny wypowiadała się w sprawach aborcyjnych". - Mimo to po prostu zagłosowano na tych posłów, więc nie można się obrażać na elektorat. Nas wybrali ludzie, którzy chcą liberalizacji, ale też ludzie, którzy chcą tak zwanego kompromisu aborcyjnego - podkreśliła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24