- Udawanie, że Leszek Balcerowicz jako prezes NBP był politycznie neutralny, to jest takie przedsięwzięcie, które wynika z tego, że mowa wszystko może. Możemy powiedzieć, że jest środek nocy, ale od tego się nie ściemni - stwierdził Jarosław Kaczyński. Odpowiadał na pytania dotyczące pojawiania się Zyty Gilowskiej, członka Rady Polityki Pieniężnej w towarzystwie jedynie polityków PiS.
- Ja naprawdę wysilam pamięć, ale rozmawiałem w życiu z Leszkiem Balcerowiczem bardzo niewiele razy. Ale to był początek lat 90. Natomiast nigdy później się jakoś ze mną nie spotykał, a bardzo regularnie - i to w bardzo ważnym politycznie i partyjnie momencie - spotykał się z przedstawicielami PO - mówił prezes PiS, który we wtorek był w Olsztynie.
Ja naprawdę wysilam pamięć, ale rozmawiałem w życiu z Leszkiem Balcerowiczem bardzo niewiele razy. Ale to był początek lat 90. Natomiast nigdy później się jakoś ze mną nie spotykał, a bardzo regularnie i to w bardzo ważnym politycznie i partyjnie momencie spotykał się z przedstawicielami PO Jarosław Kaczyński
Co wolno profesorowi?
Prof. Zyta Gilowska uczestniczyła w sobotę w Katowicach w konferencji "I Forum Marki Polskiej", zorganizowanej przez związaną z PiS Akademię Samorządności i Wyższą Szkołę Biznesu w Dąbrowie Górniczej. W spotkaniu uczestniczył także Jarosław Kaczyński. Wkrótce pojawiły się komentarze, czy ekonomistka powinna brać udział w kolejnej imprezie, na której pojawiają się politycy Prawa i Sprawiedliwości.
Jarosław Kaczyński bronił wczoraj profesor mówiąc, że w trakcie rokowań w sprawie tworzenia koalicji rządowej w 2005 roku między PO a PiS, Tusk i ówczesny polityk PO Jan Rokita mówili mu, że kontaktują się z ówczesnym szefem NBP prof. Leszkiem Balcerowiczem. - To, co robił pan Balcerowicz dalece przekraczało to, co zrobiła ostatnio pani (wice)premier, pani profesor, która uczestniczyła w konferencji na temat marki polskiej - stwierdził w poniedziałek prezes PiS.
W odpowiedzi na te słowa Leszek Balcerowicz napisał, że w trakcie sprawowania przeze niego stanowiska prezesa NBP merytoryczne wizyty składali mu przedstawiciele różnych partii, w tym PiS. - W niczym nie naruszało to niezależności Rady Polityki Pieniężnej - podkreślił i dodał, że według niego " za takie naruszenie można by uznać reprezentowanie przez członka RPP jakiejkolwiek partii politycznej w debatach przedwyborczych lub uczestnictwo w imprezach o charakterze wyraźnie partyjnym".
Jaka frekwencja?
Prezes PiS pytany o wyborczą frekwencję powiedział, że "zdaje się, iż teraz nikt nie wie, ilu Polaków pójdzie do wyborów". - Badania wskazują na możliwość niskiej frekwencji, ale badania się w tej sprawie często myliły - stwierdził Kaczyński.
- Ja jestem przekonany, że gdyby w Polsce frekwencja była na dobrym poziomie europejskim, to jest 70-80 proc., to byśmy odnieśli miażdżące zwycięstwo. W naszych badaniach jesteśmy przed PO i wiem, że nie tylko w naszych - powiedział polityk.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Adrian Starus