Rzecznika rządu Joanna Kopcińska przedstawiła w poniedziałek listę zdymisjonowanych wiceministrów. W ich gronie są m.in. osoby z kierownictwa resortu zdrowia. Premier Mateusz Morawiecki, który głos zabrał przed nią, zapewniał, że "to nie są zmiany personalne ani polityczne, tylko usprawniające pracę rządu".
- Dzisiaj rano spotkałem się z kilkunastoma ministrami, wcześniej poinformowałem opinię publiczną o złożeniu dymisji przez pięć innych osób. Łącznie z dzisiejszymi zmianami jest już 17 wiceministrów (mniej - red.) - mówił premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej.
Do poniedziałku szef rządu przyjął dymisje wiceministrów infrastruktury: Kazimierza Smolińskiego i Tomasza Żuchowskiego, sekretarza stanu w KPRM i pełnomocnika rządu do spraw organizacji struktur administracji publicznej właściwych w zakresie bezpieczeństwa żywności Jarosława Pinkasa, wiceszefa ministerstwa środowiska i Głównego Konserwatora Przyrody Andrzeja Szweda-Lewandowskiego oraz Krzysztofa Szuberta z ministerstwa cyfryzacji.
Premier spotkał się w poniedziałek z kolejnymi dymisjonowanymi wiceministrami.
Dzisiaj zostali odwołani: Jerzy Materna (ministerstwo gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej), Andrzej Piotrowski (ministerstwo energii), Piotr Woźny (ministerstwo przedsiębiorczości i technologii), Maciej Małecki (KRPM), Rafał Bochenek (KPRM), Paweł Sałek (ministerstwo środowiska), Ewa Lech (ministerstwo rolnictwa), Aleksander Bobko (ministerstwo nauki i szkolnictwa wyższego), Michał Woś (ministerstwo sprawiedliwości), Krzysztof Silicki (ministerstwo cyfryzacji), Marek Tombarkiewicz (ministerstwo zdrowia), Piotr Gryza (ministerstwo zdrowia).
- Zmiany, które przed chwilą ogłosiliśmy, to początek. Zgodnie z zapowiedziami premiera Morawieckiego wprowadzamy nowy model zarządzania. Administracja rządowa, która dotrzymuje słowa, obietnice zrealizuje - powiedziała rzeczniczka rządu po ogłoszeniu nazwisk zdymisjonowanych ministrów.
- Kolejne etapy zmian przed nami, będziemy o nich na bieżąco informować. Dotyczyć będą również gabinetów politycznych - dodała.
"Kontynuujemy reformy, żeby rząd był mniej polityczny"
Premier poinformował wcześniej na spotkaniu z dziennikarzami, że są kontynuowane prace "związane ze zmianami strukturalnymi, zmianami trybu pracy rządu".
- Rząd PiS tym się różni od poprzedników, że dotrzymuje słowa i my kontynuujemy nasze wewnętrzne reformy w taki sposób, żeby rząd był trochę mniej polityczny, a trochę bardziej urzędniczy - mówił Morawiecki.
Dlatego - jak oświadczył - "wkrótce" na Komitet Stały Rady Ministrów trafi "propozycja ustawy". - Jeżeli zostanie ona zaakceptowana przez parlament, to podsekretarze stanu staną się najwyższą kategorią, najwyższą grupą urzędników. Rząd będzie wtedy znacząco zmniejszony z punktu widzenia tej grupy politycznej - powiedział premier.
Jak mówił, "w ogromnym stopniu" zmiany w Radzie Ministrów nie są zmianami personalnymi i politycznymi, tylko "usprawniającymi pracę rządu".
- Miałem do czynienia z dużymi organizmami, organizacjami przez sporą część mojej pracy zawodowej i wiem, że dyrektorzy, członkowie zarządu, ministrowie starają się zawsze dbać o swoje najbliższe poletko, najlepiej jak potrafią. Sztuka polega na tym, żeby jak najlepiej ze sobą współpracować, żeby rozhermetyzować niektóre struktury - tłumaczył Morawiecki.
Zdaniem szefa rządu, "polska resortowa, zamykająca się" wciąż jest pewnego rodzaju "bolączką".
"W najbliższych dwóch tygodniach kolejne nazwiska"
- Podczas przeglądu, który toczył się od kilku tygodni, opieraliśmy się o pewne analizy, dotyczące m.in. tego, ilu jest pracowników w każdym ministerstwie, ilu pracowników przypada na każdego ministra, jakie są też zadania konkretnych ministerstw - wyjaśniał premier. - To służyło nam za element końcowej oceny - dodał.
Podkreślił, że "najbardziej istotną przyczyną" przeprowadzanych zmian w rządzie jest "chęć przeprowadzenia zmian strukturalnych". Jak mówił, "hasłem przewodnim" jest "konsolidacja działań".
Morawiecki dziękował odchodzącym wiceministrom za pracę, jaką wykonali. - Fakt, że przyjąłem złożone przez nich dymisje, niech świadczy o tym, że oni dobrze wykonali swoją służbę - zaznaczył.
Premier poinformował też, że w najbliższych dwóch tygodniach zostaną przedstawione nazwiska kolejnych wiceministrów, którzy odejdą z rządu. - Tak żeby moje zobowiązanie wypełnić i żeby rzeczywiście o ponad dwudziestu wiceministrów rząd został zmniejszony - mówił szef rządu.
"Chcemy usprawnić pracę rządu"
Premier zaznaczył również, że w swoim wyborze kierował się analizami porównawczymi do innych krajów członkowskich UE. - Do krajów skandynawskich, do Niemiec, Austrii, Szwajcarii. W tym kontekście też patrzyliśmy na przydzielane zadania. Oczywiście, nie był to żaden dogmatyczny wyznacznik, ale jednak oczywiście jest coś takiego, jak najlepsze praktyki, dojrzałe kraje od strony instytucjonalnej i przyglądaliśmy się również różnym tamtym wzorcom - mówił szef rządu.
Morawiecki dodał, że redukcja wiceministrów, to nie są zmiany personalne. - Przede wszystkim chcemy jeszcze bardziej usprawnić pracę rządu, zmniejszyć tę warstwę polityczną, a zwiększyć warstwę urzędniczą, podobnie jak to jest w najwyżej rozwiniętych demokracjach Europy Zachodniej - podkreślił.
Autor: kb//plw / Źródło: PAP