"Miałem dylemat, jak postąpić, wiedząc, że ta decyzja może wpłynąć na moją dalszą aktywność polityczną, w tym jej zakończenie. Ale zadając sobie pytanie, co zrobiłby Jezus, nie miałem już wątpliwości" - wyjaśnił powody swojej zaskakującej decyzji o udzieleniu wsparcia rządowi John Godson. Poseł - jako jeden z nielicznych spoza koalicji - zagłosował w środę za wotum zaufania dla Rady Ministrów.
W środę wieczorem Sejm udzielił rządowi wotum zaufania. Posłowie koalicji zgodnie zagłosowali za przyjęciem wniosku, rząd otrzymał jednak również niespodziewaną pomoc ze strony posła Twojego Ruchu Andrzeja Piątaka (został już za to wykluczony z klubu TR) oraz czterech posłów niezrzeszonych.
Jednym z nich był John Godson, który do Sejmu trafił z listy PO. Odszedł z partii w sierpniu, wcześniej podobnie jak Jacek Żalek i Jarosław Gowin złamał klubową dyscyplinę w głosowaniu. Zarówno Żalek, jak i Godson trafili ostatecznie do ugrupowania Gowina Polska Razem.
Po aferze podsłuchowej Polska Razem zapowiedziała, ze zamierza poprzeć wniosek PiS o konstruktywne wotum nieufności. Poseł John Godson niespodziewanie zdecydował się jednak udzielić wsparcia obecnemu rządowi. Dlaczego?
Premier potrzebuje modlitwy i wsparcia
Powody swojej decyzji Godson zdradził już kilkadziesiąt minut po głosowaniu na swojej stronie internetowej. Poseł przyznał, że to, co się stało - w tym język, jakiego używają nagrani ministrowie - jest "naganne i wręcz karygodne". Zastrzegł przy tym, że w jego opinii Donald Tusk, "nieważne, jakiego byśmy nie mieli zdania na jego temat", właśnie teraz potrzebuje wsparcia i modlitwy.
"Obraz, który mi przychodzi do serca to obraz, kiedy przyprowadzono do Jezusa kobietę złapaną na cudzołóstwie, którą chciano ukamienować. Jezus zadał jej oskarżycielom pytanie 'Kto z was jest bez grzechu, niech rzuci pierwszy kamień'" - napisał w oświadczeniu Godson.
"Miałem dylemat jak postąpić wiedząc, że ta decyzja może wpłynąć na moją dalszą aktywność polityczną, w tym jej zakończenie. Ale zadając sobie pytanie, co zrobiłby Jezus, nie miałem już wątpliwości" - wyjaśnił.
"Modlę się za Tuska codziennie"
W czwartek rano Godson o powodach swojej decyzji mówił na antenie TVN24.
- Uważam, że są momenty, gdzie trzeba po prostu w taki sposób postąpić. Uważam, że to, co się stało, jest karygodne, świadczy źle o działaniach państwa, ale z drugiej strony w tej sprawie głosowanie przeciwko rządowi byłoby jeszcze bardziej nieodpowiedzialne - wyjaśnił w TVN24 Godson.
Jak podkreślił, nadal nie wiadomo, kto stoi za nagraniami, "ale wiemy, że głównym celem tych osób była destabilizacja sytuacji w kraju". - Premier występując wczoraj przepraszał. Ja przyjmuję te przeprosiny - zaznaczył. I dodał: - Może to jest dla niektórych kuriozalne (...), ale taką podjąłem decyzję i wiem, że wiele ludzi jest niezadowolonych. Ale to jest polityka. Polityk przypomniał, że nigdy nie ukrywał, że jest osobą wierzącą. - Często dla mnie drogowskazem jest pytanie, co zrobiłby Jezus. Wiem, że w polityce to jest dziwne, ale takie są moje sposoby postępowania. Ja modlę się o rząd codziennie, modlę się o Donalda Tuska codziennie - stwierdził.
Godson przekazał, że Jarosław Kaczyński szanuje jego decyzję, ale jej nie rozumie. - Przyjmuję całą krytykę z pokorą. Jestem inną osobą, mam inne cele, a władza nie jest celem samym w sobie. Uważam, że trzeba pokazać nową jakość - podsumował.
Autor: kg/kka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24