Jest to moment historyczny. Zobaczymy, jak długo Polacy będą pisali kolejne rozdziały - mówił w "Faktach po Faktach" o wyjściu Polaków z grupy komentator i były reprezentant Polski Michał Żewłakow. Choć Biało-Czerwoni przegrali mecz z Argentyną, weszli do fazy pucharowej mundialu. Bramkarz Łukasz Fabiański, również były polski reprezentant, mówił zaś, że "naprawdę nie narzeka na to, że jesteśmy w takim miejscu, w jakim jesteśmy".
Polska reprezentacja w piłce nożnej przegrała w środę mecz z Argentyną, ale awansowała do 1/8 finału Mistrzostw Świata w Katarze. Byli reprezentanci Polski, bramkarz w angielskim klubie West Ham United Łukasz Fabiański oraz komentator Canal+ Sport Michał Żewłakow, komentowali w "Faktach po Faktach" w TVN24 starcie Polski z Argentyną i dyskutowali o tym, jak może wyglądać nasz nadchodzący mecz z Francją.
Fabiański przyznał, że "wszystko" podobało mu się w środowej rozgrywce. - Ja tam nie narzekam - powiedział. Jak ocenił, "oczywiście przegraliśmy ten mecz, natomiast były emocje".
- Myślę, że oczywiście postawa Wojtka Szczęsnego we wczorajszym spotkaniu była wspaniała i niesamowita wręcz - dodał. - Jako kibic, i przede wszystkim kibic reprezentacji Polski, to ja naprawdę nie narzekam na to, że jesteśmy w takim miejscu, w jakim jesteśmy - oznajmił.
Żewłakow: trzeba wsiąść na skuter, żeby dogonić Mbappe
Żewłakow powiedział, że "tak naprawdę 36 lat Polacy czekali na to, by przeżyć taką chwilę", czyli awansować do fazy pucharowej. - Więc na pewno jest to moment historyczny. Zobaczymy, jak długo Polacy będą pisali kolejne rozdziały - dodał.
Odniósł się też do meczu z Francją, który dopiero przed Polakami.
- Bez względu na to, jakiego obrońcę będziemy brać, to mam wrażenie, że z Kylianem Mbappe to każdy musiałby wsiąć na skuter, żeby się z nim troszkę zmierzyć na szybkości - ocenił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24