Ministra zdrowia została zapytana m.in. o sygnalizowany brak 14 mld zł w tegorocznym budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia. Stwierdziła, że dotacje od ministra finansów, środki wygospodarowane w ramach Ministerstwa Zdrowia oraz pieniądze ze sprzedaży obligacji "pozwolą zamknąć rok pozytywnie". Zapowiedziała, że w połowie grudnia wejdzie w życie nowelizacja ustawy o Funduszu Medycznym, dzięki czemu do szpitali trafią też środki z tego źródła. To jednak rozwiązanie doraźne.
Składka zdrowotna: ani podwyżka ani obniżka nie wchodzą w grę
- My wiemy, że już dzisiaj systemu ochrony zdrowia nie zbudujemy tylko na systemie składkowym, że potrzeba jeszcze i dotacji budżetowych i innych wpływów do Narodowego Funduszu Zdrowia - mówiła Sobierańska-Grenda. Zdaniem ministry wszystkie środowiska "zgodnie twierdzą, że trzeba zwiększyć" nakłady na system ochrony zdrowia. Jak to zrobić? Szefowa resortu zdrowia przyznała, że liczy na propozycje prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej. Spotkanie z Łukaszem Jankowskim zaplanowano na środę w godzinach popołudniowych.
Nie milkną też dyskusje wokół składki zdrowotnej. Strona społeczna Zespołu Trójstronnego zgłaszała zastrzeżenia wobec grup uprzywilejowanych, które nie dokładają się do systemu ochrony zdrowia. - Skoro mamy tak kryzysową sytuację, to w pierwszym rzędzie powinien był wykonany przegląd składek. Tego się domagamy. Chcemy wiedzieć, w jaki sposób partycypujemy w jej kosztach i jakie są przychody z tego tytułu. Czy nie należy podejść do tego tematu tak jak Czesi dziesięć lat temu i powiedzieć, że zwolnione ze składek są tylko ciężarne kobiety i dzieci, nikt więcej? Prosimy o przekazanie nam informacji, jaka to jest skala osób, jaki w tym torcie jest ułamek tych, którzy nie płacą, są zwolnieni albo płacą tak mało - mówiła tvn24.pl tuż przed rządowym szczytem medycznym Krystyna Ptok, wiceprzewodnicząca Forum Związków Zawodowych.
Niektórzy eksperci sugerują, że warto byłoby rozważyć korektę w wysokości składki rolniczej. Ministra stwierdziła, że szczegółowe decyzje należą do Ministerstwa Finansów, z którym resort zdrowia jest w stałym kontakcie.
Przypomnijmy, że podczas czwartkowego szczytu medycznego w Warszawie Donald Tusk zapewnił, że rząd nie planuje podniesienia składki zdrowotnej. Zaznaczył, że nie będzie to możliwe ani w tym, ani w przyszłym roku. Czy to także stanowisko ministry zdrowia? - Na pewno chciałabym, żeby składka była utrzymana na dotychczasowym poziomie, natomiast to są decyzje całego rządu, a nie tylko ministra zdrowia - mówiła kilka dni temu w programie "Jeden na jeden" w TVN24.
Sytuacja w szpitalach co roku jest podobna
We wspomnianym wywiadzie dla Programu Pierwszego Polskiego Radia Jolanta Sobierańska-Grenda była pytana także o ograniczenia przyjęć planowych do szpitali w związku z oświadczeniem dyrekcji Zespołu Opieki Zdrowotnej Szpitala Powiatowego w Sochaczewie (woj. mazowieckie) o wstrzymaniu takich przyjęć od 10 grudnia do końca 2025 r. Dyrekcja placówki podjęła taką decyzję w związku z nieuregulowanymi płatnościami za nadwykonania przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Pisaliśmy o tym w tvn24.pl.
- Sytuacja w szpitalach co roku jest podobna - stwierdziła ministra i odniosła się do własnego doświadczenia z zarządzania szpitalami. - Zawsze pod koniec roku przesuwaliśmy przyjęcia planowe, jeśli przekroczone były limity - wyjaśniła. Stwierdziła, że "sztuką zarządzających" jest tak kierować limitowanymi świadczeniami, by rozkładały się równomiernie w ciągu roku. - Nie unikniemy jednak sytuacji, że pod koniec roku te przesunięcia występują - powiedziała. Dodała, że w tym roku jest podobnie. - Natomiast nie obserwuję nadzwyczajnej skali tych przesunięć. Rozmawiam z dyrektorami; skala jest porównywalna do zeszłorocznej - dodała.
W komunikacie opublikowanym na stronie internetowej szpitala powiatowego w Sochaczewie dyrekcja placówki podała, że zmuszona jest od 10 grudnia do końca roku 2025 do wstrzymania przyjęć planowych z powodu nierozliczonych przez NFZ nadwykonań na kwotę 6,8 mln zł. "Konieczność przesunięcia terminów z grudnia na styczeń jest podyktowana potrzebą kumulowania środków finansowych na potrzeby zabezpieczenia świadczeń ratujących życie - nagłych. Ograniczenia nie dotyczą pacjentów wymagających pilnej interwencji, dzieci, młodzieży" - przekazano w komunikacie.
Autorka/Autor: ap/pwojc
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP