"Misiek" w polskim areszcie. Włoski sąd tłumaczy, dlaczego go wypuścił

"Misiek" wylądował w Polsce w czwartek wieczorem
Misiek wylądował w Polsce w czwartek wieczorem
Źródło: CBŚP, TVN24

Paweł M. pseudonim Misiek, lider kiboli Wisły Kraków, jest już w areszcie - potwierdziła w piątek rano Służba Więzienna. A sąd w Rzymie wyjaśnia, że to ich błąd, a nie brak praworządności w Polsce zdecydował, że we Włoszech został wypuszczony na wolność.

- Tymczasowo aresztowany został przyjęty do jednostki w godzinach nocnych. Aktualnie zakwaterowany jest pojedynczo w celi monitorowanej - poinformowała w piątek rano rzeczniczka dyrektora generalnego Służby Więziennej podpułkownik Elżbieta Krakowska.

Zgodnie z obowiązującymi procedurami "Misiek" poddawany jest wstępnym badaniom lekarskim i zabiegom sanitarnym. Jak podała Krakowska, Paweł M. pozostaje do dyspozycji Prokuratury Krajowej w Krakowie i Katowicach.

Mężczyzna najprawdopodobniej jeszcze w piątek zostanie przesłuchany.

Problem praworządności w Polsce wymówką

Stojący na czele "Sharksów", grupy pseudokibiców Wisły, Paweł M. "Misiek" został zatrzymany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania 27 września w miejscowości Cassino na południe od Rzymu. Wytropili go tam "łowcy cieni" z Centralnego Biura Śledczego Policji we współpracy z miejscowymi karabinierami. Paweł M. posługiwał się we Włoszech fałszywym dokumentem tożsamości. Jego zatrzymanie było zwieńczeniem wielomiesięcznej międzynarodowej współpracy policji.

Według relacji oficerów polskiej policji Paweł M. zatrudnił renomowanych włoskich i polskich prawników. Wśród argumentów, którymi się posługiwali, walcząc skutecznie o zmianę decyzji o areszcie, były między innymi problemy z praworządnością w Polsce.

Taką informację potwierdził też obrońca "Miśka" Andrzej Mucha.

Włoski sąd tłumaczy decyzję

Sąd Apelacyjny w Rzymie przekazał jednak, że nie brał pod uwagę argumentacji prawników Pawła M.

- Paweł M. został zwolniony z aresztu ze względu na upływ terminu, jaki zakłada włoskie prawo, dodatkowo wyraził wcześniej zgodę na swoją ekstradycję - poinformował tvn24.pl, Luciano Panzani, prezes wydziału karnego Sądu Apelacyjnego w Rzymie.

To potwierdza słowa, jakie na środowej konferencji prasowej mówił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - Włoskie ustawodawstwo stanowi, że jeżeli osoba dobrowolnie podda się wnioskowi o zastosowanie Europejskiego Nakazu Aresztowania i zgodzi się na przekazanie jej do kraju o to wnioskującego, wówczas włoski sąd jest zobligowany do podjęcia w ciągu 10 dni decyzji w tej sprawie – zaznaczył Ziobro.

Jak wyjaśniał, włoski sąd popełnił błąd formalny: podjął tę decyzję bodaj trzy dni po upływie terminu. Zapewniał też, że strona polska "zrobiła wszystko, co należało".

Jak podkreśla Luciano Panzani, Paweł M. wypełniał obowiązki dozoru policyjnego. - Regularnie stawiał się na komisariacie służb porządkowych - przekazał.

Paweł M. w czwartek w asyście polskich policjantów przyleciał z Mediolanu na lotnisko w Warszawie.

"Sharksi" w "Superwizjerze"

Dziennikarze "Superwizjera" TVN pokazali w reportażu, jak bandyci przejęli władzę w Wiśle Kraków. Gang pseudokibiców "Wisła Sharks" opanował też rynek narkotyków, a także zajmował się rozbojami, porwaniami i kradzieżami.

W maju Centralne Biuro Śledcze Policji przeprowadziło akcję wymierzoną w "Sharksów" i współpracujących z nimi kiboli Ruchu Chorzów. W trakcie operacji zatrzymano kilkadziesiąt osób, ale nie samego "Miśka". Dwa dni przed akcją szef gangu "Sharksów" wyleciał z Polski do Włoch.

Poszukiwania Pawła M. zintensyfikowano po materiale "Superwizjera" TVN wyemitowanym w połowie września.

Rzucił nożem we włoskiego piłkarza

"Misiek" był wcześniej karany między innymi za to, że w czasie meczu Wisły Kraków z włoskim klubem AC Parma rzucił nożem we włoskiego piłkarza Dino Baggia w październiku 1998 roku. W 2001 roku Sąd Najwyższy utrzymał za to przestępstwo wyrok 6,5 roku więzienia, orzeczony w 2000 roku. Kasacja obrońcy Pawła M. została wtedy odrzucona.

Przed tą sprawą Paweł M. był dwukrotnie karany przez krakowskie sądy. W maju 1997 roku na półtora roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata za pobicie mieszkańca Krakowa (karę później odwieszono), a w marcu 2000 roku na rok więzienia za pobicie policjanta.

Autor: ads//now / Źródło: PAP, tvn24.pl

Czytaj także: