Minister środowiska Jan Szyszko odwołał w środę dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego. Olimpia Pabian potwierdziła w rozmowie z TVN24, że dostała z ministerstwa "jednozdaniowe pismo" z decyzją o zwolnieniu. Jak twierdzi, bez żadnego uzasadnienia. Biuro prasowe resortu, w krótkim komunikacie przesłanym portalowi tvn24.pl poinformowało jedynie, że "Minister Środowiska miał w pełni prawo na mocy ustawy do odwołania dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego".
Olimpia Pabian była dyrektorem Białowieskiego Parku Narodowego od maja ubiegłego roku. Wcześniej zajmowała się tam edukacją ekologiczną. Pełniła też funkcję kierownika centrum edukacyjno-muzealnego.
"Zwolnienie bez uzasadnienia"
Olimpia Pabian powiedziała w rozmowie z TVN24, że dostała listowne zaproszenie na spotkanie do Ministerstwa Środowiska. Stawiła się tam w środę i odebrała odwołanie z funkcji dyrektora z rąk głównego konserwatora przyrody Andrzeja Szweda-Lewandowskiego. Pismo zawiera jednozdaniową informację o zwolnieniu, bez uzasadnienia.
- Nie ma naszej ustawie obowiązku podania przyczyny. Można uważać, że to trochę niesprawiedliwe, bo człowiek chciałby wiedzieć może co zrobił źle, może nie w tę stronę. Natomiast nie ma się czego przyczepić - powiedziała Pabian.
Była dyrektor podejrzewa, że na decyzję ministra Szyszki mogło wpłynąć to, że sprzeciwiała się planom odstrzału żubrów z parku i nie popierała wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej.
Funkcję dyrektora parku - tymczasowo - objął zastępca Olimpii Pabian, Aleksander Bolbot. W czwartek oboje spotkali się w siedzibie dyrekcji Parku. Po spotkaniu Bolbot poinformował, że nie zna przyczyn odwołania Pabian.
- Mimo zmian, park musi funkcjonować w dalszym ciągu. Koniec roku to troszkę więcej pracy - powiedział Bolbot.
W krótki oświadczeniu, przesłanym portalowi tvn24.pl resort poinformował, że "Minister Środowiska miał w pełni prawo na mocy ustawy do odwołania dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego. W myśl aktu legislacyjnego nadzór nad parkami narodowymi sprawuje minister właściwy do spraw środowiska".
Spór o wycinkę drzew
Puszcza Białowieska od ponad roku jest miejscem sporu między ministrem środowiska a ekologami, którzy bronią lasu przed wycinką. Przykuwają się do drzew i maszyn.
Od sierpnia stanęło za to przed sądem już 17 osób. Grozi im kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny. W ubiegłym tygodniu aktywiści zablokowali też siedzibę Lasów Państwowych w Warszawie, gdzie policja zatrzymała 24 osoby.
Minister Szyszko tłumaczy, że powodem wycinki w puszczy jest próba "przywrócenia jej zdrowia i usunięcia obumarłych drzew, a także zapewnienie bezpieczeństwa ludziom, którzy żyją na tym terenie od stuleci".
Ekolodzy chcą z kolei, by zaprzestać wycinania drzew, m.in. w obronie żyjących tam gatunków ptaków a także ochrony ponadstuletnich drzewostanów, które oficjalnie podlegają ochronie na mocy przepisów związanych z siecią Natura 2000.
Również Unia Europejska apelowała wielokrotnie do Polski o zaprzestanie wycinki. Trybunał Sprawiedliwości UE wydał pod koniec lipca decyzję o natychmiastowym nakazie wstrzymania wycinki w Puszczy Białowieskiej na obszarach chronionych.
W związku z kontynuowaniem wycinki - mimo zakazu - Komisja Europejska złożyła wniosek o nałożenie na Polskę kar finansowych. Trwa postępowanie w tej sprawie.
Autor: mnd//plw / Źródło: tvn24