- W weekend internet obiegły zdjęcia i nagranie sprzed lat przedstawiające śpiewającą żonę Miłosza Motyki. W tle widoczna jest flaga przypominająca tę związaną z Ukraińską Powstańczą Armią.
- Minister w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 zwracał uwagę na hejt, który dotknął jego rodzinę i który może dotyczyć każdego z nas.
- Mówił też o planach PSL w kontekście pytania o to, czy przed wyborami parlamentarnymi w 2027 roku dojdzie do wielkiego połączenia koalicji rządzącej.
- Cała "Rozmowa Piaseckiego" do obejrzenia ponownie - jak zawsze - w TVN24+
W miniony weekend prawicowi politycy oraz komentatorzy polityczni udostępniali w mediach społecznościowych zdjęcia i nagranie żony ministra energii Miłosza Motyki - Julii Wizlińskiej - która według części z nich miała śpiewać ukraińskie pieśni na tle "banderowskiej flagi".
"Czy ktoś jeszcze ma jakieś złudzenia odnośnie tego, skąd u naszych rządzących taka uległość wobec Kijowa?" - pytał jeden z polityków Konfederacji na platformie X.
Motyka o fladze UPA
O sprawę został zapytany we wtorek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Miłosz Motyka, który potwierdził, że na udostępnianych zdjęciach i nagraniu jest jego żona. Jak przekazał, ma ona "kresowe korzenie, polsko-ukraińskie, a obywatelstwo ma nadane przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego".
Udostępniane materiały mają być natomiast "sprzed kilkunastu lat". - Pewnie gdzieś w studiu mogła się pojawić flaga, która - nie wiem nawet - czy jest banderowska - dodał.
Na uwagę, że flaga ma związek z Ukraińską Powstańczą Armią, Motyka podkreślił, że nie ma ona nic wspólnego z nim, ani jego żoną. - Jest to zorganizowana akcja hejtu, która ma na celu po prostu odczłowieczyć, zdehumanizować, zdelegitymizować mnie i administrację - wyjaśniał.
"Za chwilę to będzie dotyczyło każdego obywatela"
Jak przekonywał gość TVN24, sprawa nie dotyczy tylko jego rodziny, a "takie ataki są przygotowywane przez polityków Konfederacji Korony Polskiej na innych polityków, też wymienianych w mediach społecznościowych". Zdaniem Motyki wspomniane działania są także "nakręcane oczywiście przez ruskie fejkowe konta".
Minister zwrócił jednocześnie uwagę na skalę ataku i zapowiedział, że "żadna z gróźb nie pozostanie bez reakcji". - To dotyczy dzisiaj mnie, bo jestem ministrem. Za chwilę to będzie dotyczyło każdego obywatela i będzie sprawdzanie: A z kim się przywitał? Czy czasem nie przywitał się z Niemcem, z Żydem, z Ukraińcem, ze Słowakiem? - wymieniał.
Motyka potwierdził, że rozmawiał o sprawie z żoną oraz przypomniał, że w 2016 roku śpiewała ona na uroczystościach związanych z obchodami Święta Wojska Polskiego, jeszcze za rządów PiS.
Zjednoczenie Koalicji Obywatelskiej. Co dalej?
W czasie sobotniej konwencji Platforma Obywatelska, Nowoczesna i Inicjatywa Polska oficjalnie ogłosiły połączenie w jedną partię o nazwie Koalicja Obywatelska. Motyka pytany, czy zjednoczenie formacji jest pierwszym krokiem do powstania wielkiej koalicji na wybory parlamentarne w 2027 roku, odpowiedział, że "to za wcześnie, by o tym mówić".
Zaznaczył też, że politycy PSL "są zdeterminowani do tego, żeby startować samodzielnie" i przypomniał, że w poprzednich wyborach do Sejmu udało się odsunąć PiS od władzy właśnie dzięki postawie jego partii, a także Polski 2050. Oba ugrupowania startowały wówczas w koalicji politycznej o nazwie Trzecia Droga.
Motyka pytany o scenariusz, w którym PSL-owi nie udałoby się wejść do Sejmu, ocenił, że "dla Polski byłoby to dramatem". - Potrzebne są siły po prostu centrowe, które ten zalew populizmu zatrzymają - dodał.
- Mamy przed sobą czas pracy wewnętrznej, ułożenia spraw związanych z kongresem Polskiego Stronnictwa Ludowego 15 listopada i później przygotowania do wyborów na 2027 rok. Wtedy będziemy podejmowali decyzje, które dzisiaj kierunkowo są już podjęte - poinformował minister.
Autorka/Autor: kgr/adso
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24