- Mam nadzieję, że pan minister to wyjaśni - powiedziała w TVN24 ministra do spraw równości Katarzyna Kotula, która pytana była o opisaną przez Wirtualną Polskę sprawę ujawnienia przez szefa Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego Dariusza Wieczorka danych sygnalistki. Kotula oceniła, iż "to powinno być oczywiste, że nie wolno ujawniać danych sygnalistów". Oświadczenie w tej sprawie wydała także rzeczniczka resortu nauki.
Ministra ds. równości Katarzyna Kotula z Nowej Lewicy pytana była w "Faktach po Faktach" w TVN24 o sprawę związaną z ministrem nauki Dariuszem Wieczorkiem (także Nowa Lewica).
W czwartek Wirtualna Polska opublikowała tekst, w którym podała, że "szefowa związku zawodowego na Uniwersytecie Szczecińskim poinformowała ministra nauki Dariusza Wieczorka o nieprawidłowościach, do których w jej ocenie dochodzi na uczelni". "Prosiła o zachowanie anonimowości, ale minister osobiście przekazał jej pisma rektorowi. Kobieta została okrzyknięta donosicielką" - czytamy. Ponadto, według WP, rektor poinformował ministra w piśmie, że "rozważa podjęcie kroków prawnych" wobec kobiety.
Kotula: moim zdaniem został popełniony błąd, minister powinien przeprosić
Ministra Kotula była w TVN24 pytana, czy jej zdaniem Wieczorek powinien podać się do dymisji. - Myślę przede wszystkim, że najważniejsze, żeby teraz podkreślić, że sygnaliści muszą być pod ochroną - odparła, dodając, że "o to walczyła Lewica".
Mówiła, że wierzy, iż "rzeczywiście będzie tak, że ministerstwo i pan minister wyjaśnią tę sytuację, która zaszła w ministerstwie i procedury zostaną sprawdzone".
Na pytanie, czy potępia ujawnienie danych przez Wieczorka, odpowiedziała, odnosząc się do takich działań, że "nie wolno, nie można, to jest zabronione". - Nie tylko prawem, ale wydaje mi się, że to powinno być oczywiste, że nie wolno ujawniać danych sygnalistów. Bo wiemy, jaka jest rola sygnalisty - dodała.
- Mam nadzieję, że pan minister to wyjaśni, bo decyzje o tym, kto zasiada w rządzie koalicji 15 października, oczywiście podejmują współszefowie partii Nowa Lewica i Lewicy w szerokim tego słowa znaczeniu, oraz pan premier Donald Tusk. Na pewno będziemy rozmawiać o tej sytuacji - kontynuowała. Na pytanie, czy będą to rozmowy na Lewicy, zapewniła, że "tak, oczywiście".
Stwierdziła też, że "jeśli został popełniony błąd, a moim zdaniem został popełniony błąd, to minister powinien przeprosić".
Oświadczenie rzeczniczki ministerstwa
Rzeczniczka Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego Natalia Żyto opublikowała w czwartek na platformie X oświadczenie, mające związek z publikacją Wirtualnej Polski. Przekazała, że "w związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej doniesieniami, informujemy, że Minister, działając w zgodzie z wartościami dialogu i sprawiedliwości, stanął po stronie związkowej i wszczął dwa postępowania wyjaśniające w opisywanej sprawie".
"Równocześnie dokładnie analizujemy, czy w działaniach Ministerstwa nie doszło do uchybień proceduralnych" - oznajmiła.
Zapewniła też, że "z szacunkiem podchodzimy do każdej osoby, której celem jest dobro polskich uczelni". "W odniesieniu do publikacji na portalu WP.pl podkreślamy, że Ministerstwo Nauki nadzoruje działalność autonomicznych uczelni i jest zobowiązane działać zgodnie z obowiązującym prawem" - dodała Żyto. Odesłała też do oświadczenia Kolegium Rektorskiego Uniwersytetu Szczecińskiego.
Oświadczenia Kolegium Rektorskiego Uniwersytetu Szczecińskiego
"W związku z publikacją artykułu na stronie Wirtualnej Polski pt. Minister Wieczorek ujawnił dane sygnalistki. 'Zaufałam, teraz jestem szykanowana' z dnia 12.12.2024 r. oświadczamy, że zawiadomienie do Prokuratury nie dotyczyło Pani Gabrieli Fostiak" - podało w czwartkowym oświadczeniu Kolegium Rektorskie Uniwersytetu Szczecińskiego.
WP bowiem napisała, że rektor "zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa m.in. z art. 224 par. 1 Kodeksu karnego, czyli wywierania wpływu na czynności urzędowe przez stosowanie gróźb bezprawnych". "Poinformował o tym w mailu pracowników uczelni, wskazując, że Gabriela Fostiak 'powiela nieprawdziwe informacje' o wynagrodzeniu rektora w wysokości 54 tys. zł miesięcznie. Czy prokuratura ma zająć się Gabrielą Fostiak, czy twórcą 'nieprawdziwych informacji', które kobieta powiela –nie wiemy" - czytamy w publikacji.
Kolegium opublikowało także pytania, jakie otrzymało od redakcji WP i "pełne odpowiedzi udzielone przez Uczelnię autorom tekstu".
Na pytanie, jak władze uniwersytetu oceniają reakcję ministerstwa, które ujawniły personalia kobiety, odpisano: "W naszej opinii, zgodnie z obowiązującymi przepisami sygnalistą jest osoba fizyczna, która zgłasza lub ujawnia publicznie informację o naruszeniu prawa uzyskaną w kontekście związanym z pracą. Tymczasem Pani Gabriela Fostiak złożyła skargę w imieniu związku zawodowego (pismo jest opatrzone pieczęcią nagłówkową związku i pieczątką imienną przewodniczącej związku), więc skarga ta powinna być rozpoznawana na podstawie Kodeksu postępowania administracyjnego, zgodnie z którym podaje się dane osoby reprezentującej skarżącego (w tym przypadku przewodniczącej związku zawodowego)".
"Dlaczego władze US potępiają zachowanie Gabrieli Fostiak? Dlaczego w jej kontekście na forum Senatu padają słowa o 'donosie'? Czy w ten sposób powinna być traktowana wieloletnia pracownica uczelni, która motywowała się dobrem Uniwersytetu Szczecińskiego?" - brzmiało drugie pytanie.
Uczelnia odpowiedziała: "W naszej opinii zwroty ocenne pojawiające się w tym pytaniu byłyby uprawnione, gdyby Państwo dokonali oceny merytorycznej wystąpienia przewodniczącej. Działanie dla dobra Uczelni ma miejsce wtedy, gdy jest oparte na prawdziwych faktach i odzwierciedla znajomość przepisów oraz procedur obowiązujących w Uczelni. Pani Gabriela Fostiak od wielu lat jest działaczką związkową w Uczelni, a mimo to świadomie albo też z powodu własnej niewiedzy, manipuluje faktami albo sugeruje rzekome nieprawidłowości (np. wzmianka o 'załatwianiu' środków dla Wydziału Teologicznego). W załączeniu przekazujemy odpowiedź do Ministerstwa na skargę Pani Gabrieli Fostiak, która szczegółowo wyjaśnia wartość merytoryczną wypowiedzi przewodniczącej".
W komunikacie na stronie internetowej nie ma jednak żadnych załączników do pobrania.
Źródło: TVN24, Wirtualna Polska
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Rafał Guz