Kiedyś zerwał z obozem Jarosława Kaczyńskiego, teraz wrócił do jego łask. Oprócz tego Zbigniew Ziobro w roli prokuratora generalnego otrzymał niezwykle szerokie uprawnienia. Dlaczego prezes PiS powierzył tyle władzy właśnie jemu? Materiał programu "Czarno na białym".
Zbigniew Ziobro był już ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym w rządzie PiS w latach 2005-2007.
Kilka lat później wybrał jednak samodzielną polityczną drogę i po wykluczeniu z Prawa i Sprawiedliwości założył własne ugrupowanie - Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobry. Kiedy nie udało się rzucić wyzwania dawnej partii, ostatecznie zawarł porozumienie z Jarosławem Kaczyńskim i dołączył do tworzonej przez niego Zjednoczonej Prawicy, która wygrała ostatnie wybory parlamentarne.
Po nich powrócił na dawne rządowe stanowiska. Jednocześnie zyskał też niespotykaną dotąd władzę nad prokuraturą i służbami.
Dzięki nowym przepisom ma m.in. wgląd do akt spraw, może ujawniać ich treść komu chce. Może również zmieniać decyzję podległych mu prokuratorów i odsuwać ich od prowadzonych postępowań.
"On nie ma żadnych hamulców"
Dlaczego Jarosław Kaczyński zdecydował się powierzyć tyle uprawnień jednej osobie, w dodatku politykowi, który kiedyś zbuntował się przeciwko niemu?
- Albo się czymś przysłużył, albo za dużo wie - mówi Roman Giertych, który w randze wicepremiera był z Ziobrą w jednym rządzie w latach 2006-2007. - Szukajcie, a znajdziecie. Może szukając, coś znalazł? A jak znalazł, to wcale nie oznacza, że ogłosił, tylko że przycisnął to do piersi jak skarb - dodaje Giertych.
Na co innego zwraca uwagę Kazimierz Marcinkiewicz, który w latach 2005-2006 był premierem pierwszego rządu PiS. Członkiem jego gabinetu był także Ziobro.
- On nie ma żadnych hamulców. Będzie wykonywał wszystkie polecenia, będzie bardzo posłuszny i będzie bardzo pracowity w tym, żeby III RP zakopać w grobowcu - przekonuje Marcinkiewicz. Zaznacza, że Ziobrę cechuję duża gorliwość i determinacja.
- Jest świetnym narzędziem dla Jarosława Kaczyńskiego i dlatego Jarosław Kaczyński go używa - dodaje były premier.
Paradoksalnie słaby swoją siłą?
Politycy podkreślają, że potężna władza w rękach Ziobry jest równocześnie jego największą słabością, bo może ją w każdej chwili stracić, jeśli tak zdecyduje prezes PiS. Stąd - jak tłumaczą - minister sprawiedliwości stara się przypodobać Kaczyńskiemu za wszelką cenę. Ale jest też druga strona medalu.
- W PiS-e jest takie przekonanie, że to jest człowiek, który gra kwitami - tak o Ziobrze mówi z kolei Andrzej Stankiewicz z "Rzeczpospolitej", który od lat przygląda się karierze politycznej ministra sprawiedliwości. Dlatego jego zdaniem prokurator generalny korzysta już ze swoich szerokich uprawnień. Ale nie przeciwko prezesowi PiS, bo to właśnie dzięki niemu Ziobro jeszcze istnieje w polskiej polityce.
- Inna rzecz, że Ziobro może zbierać jakieś dossier dotyczące współpracowników Jarosława Kaczyńskiego - dodaje Stankiewicz.
Sam minister nie zdecydował się na rozmowę z reporterem TVN24.
Autor: ts\mtom / Źródło: tvn24