"Sprawa polskich emigrantów staje się tematem kampanii premiera Camerona. Taka polityka jest sprzeczna z podstawowym założeniem integracji europejskiej" - pisze Leszek Miller w listach do byłego szefa brytyjskiego rządu Tony'ego Blaira i szefa Partii Pracy Eda Milibanda. Szef SLD zaprasza obu polityków do Polski i namawia ich do "przeciwstawienia się konserwatywnemu szaleństwu". To reakcja na wypowiedź brytyjskiego premiera dotyczącą otwarcia rynku pracy m.in. dla Polaków.
"Wierzę w to, że wspólnie uda nam się przeciwstawić konserwatywnemu szaleństwu, które w imię przypodobania się grupie wyborców, atakuje i stygmatyzuje grupę narodową - w tym wypadku moich rodaków - i wypacza sens funkcjonowania Unii Europejskiej" - napisał Miller w listach do Blaira i Milibanda.
"Piętnowanie i stygmatyzowanie"
"Dziś sprawa polskich emigrantów, a raczej dodatków dla ich kilku tysięcy dzieci nieprzebywających w Wielkiej Brytanii, staje się tematem kampanii premiera Camerona. Każdy kraj ma prawo do własnego prawodawstwa, ale piętnowanie i stygmatyzowanie jakiejkolwiek grupy narodowej musi budzić najwyższą dezaprobatę. David Cameron staje w gronie tych przywódców, którzy chcą cynicznie zbijać kapitał polityczny na powrocie do narodowych egoizmów i uprzedzeń" - podkreślił w obu listach szef Sojuszu. Miller zaznaczył, że taka polityka jest sprzeczna z podstawowym - jak uważa - założeniem integracji europejskiej, "czyli kontynentu wolnego od nienawiści".
Zaproszenie do Polski
Zapraszając byłego brytyjskiego premiera do odwiedzenia naszego kraju, szef SLD zaznaczył, że głos Blaira na temat decyzji podejmowanych, gdy był premierem, "będzie nieoceniony i z pewnością uważnie wysłuchany, zarówno w Polsce, jak i w Zjednoczonym Królestwie". Miller przypomniał, że rząd Blaira sprawił, iż brytyjski rynek pracy został otwarty dla naszych obywateli od pierwszego dnia członkostwa w UE i zaznaczył, że ta decyzja obecnie "stała się przedmiotem ataku i gry politycznej". Z Milibandem Miller chce porozmawiać o "wyzwaniach, jakie stoją przed Polską, Wielką Brytanią, przed obywatelami obu państw i całej zjednoczonej Europy". Miller poinformował Blaira i Milibanda, że SLD będzie wnioskowało, aby Parlament Europejski opowiedział się przeciwko naruszaniu podstawowych zasad funkcjonowania zjednoczonej Europy. Szef SLD zaznaczył, że ich głos w obronie tych zasad jest niezbędny. W liście do Milibanda szef SLD przypomniał jego słowa, że "Brytanię stać na więcej". "To od twojej reakcji w dużej mierze będzie zależeć, czy według Brytyjczyków ich kraj stać będzie na więcej otwartości, czy na więcej nacjonalizmu, jak chce David Cameron" - podkreślił szef SLD.
Kontrowersyjne słowa Camerona
Pod koniec listopada 2013 roku "karygodnym niedopełnieniem obowiązków" nazwał Cameron decyzję z 2004 roku, kiedy to rząd Partii Pracy otworzył bez ograniczeń rynek pracy dla pracowników z nowych państw UE. Efektem był przyjazd m.in. kilkuset tysięcy Polaków. Z zapomogi przewidzianej w prawie unijnym korzysta w Wielkiej Brytanii 25659 polskich dzieci, co czyni je największą grupą wśród beneficjentów. Wypowiedź ta odbiła się szerokim echem w Polsce. W środę o tej kwestii premier Donald Tusk rozmawiał z Cameronem telefonicznie; do rozmowy doszło z inicjatywy szefa brytyjskiego rządu. Szef MSZ Radosław Sikorski krytycznie wypowiedział się o planach pozbawienia zasiłków dla pozostających w krajach ojczystych dzieci imigrantów w W. Brytanii. Polskie MSZ podkreśla, że "choć konieczne jest likwidowanie luk w prawie europejskim, to jednak krytykowana przez Camerona unijna polityka nie stanowi luki, ale jest ogólnoeuropejską zasadą, z której korzystają także obywatele brytyjscy". W środę o tej sprawie z Cameronem rozmawiał telefonicznie także szef PiS Jarosław Kaczyński.
Autor: db/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP