Jutro Aleksander Kwaśniewski przedstawi mi swoje stanowisko ws. wspólnej listy do Parlamentu Europejskiego - powiedział w "Faktach po Faktach" Leszek Miller. Szef SLD zaznaczył, że jeśli Kwaśniewski powie mu "nie", to będzie realizował to, co postanowił. - Ja nigdy nie skończę - zaznaczył.
Miller powiedział, że trzeba szukać jakiejś formuły na wybory do europarlamentu. SLD, jak jednak zaznaczył, ma wystąpić pod własnym szyldem.
- Poszerzonym o różne podmioty i osoby. Z taką ofertą się zgłaszamy, ale przede wszystkim apelujemy do Aleksandra Kwaśniewskiego, bo trudno pominąć tego wybitnego polityka, jakże bliskiego Sojuszowi Lewicy Demokratycznej. Natomiast to, co z tą ofertą uczyni Aleksander Kwaśniewski, to już jest nie nasza rzecz - powiedział Miller.
Szef SLD wyjaśnił, że nie wiadomo jeszcze, jaki kształt będzie miał projket "Sojusz dla Europy", ale ma już "pewniaków" na listy do PE.
- Nie wiem, czy Wanda Nowicka ma zamiary startowania do europarlamentu, ale mogę powiedzieć, kto zgłosił na moje ręce chęć kandydowania i kogo sam bym chętnie zaprosił, np. Włodzimierza Cimoszewicza, którego kompetencje europejskie są bezdyskusyjne – powiedział Miller.
- Na liście widziałbym jeszcze Józefa Oleksego i prof. Tadeusza Iwińskiego - dodał.
"Nie dyktuję warunków"
Szef SLD poinformował, że rozmawiał telefonicznie z Kwaśniewskim.
- Wysłałem również tekst uchwały (zarządu SLD ws. "Sojuszu dla Europy" - red.) na prośbę pana prezydenta i umówiliśmy się, że jutro prezydent zajmie stanowisko - powiedział Miller.
- Za kilkanaście godzin dowiemy się, jaka jest opinia pana prezydenta i zapewniam, że uzbrojeni w tę wiedzę, będziemy mogli się wypowiedzieć - dodał.
Szef SLD podkreślił, że proponując "Sojusz dla Europy" nie dyktuje żadnych warunków, a składa ofertę. Sojusz - jak przyznał Miller - musiał zająć w czwartek jakieś stanowisko, bo w piątek Janusz Palikot spotyka się z Kwaśniewskim i Siwcem, by rozmawiać o wspólnej liście do PE.
Jednocześnie Miller znaczył, że to niej jest tak, że SLD ma już opracowaną taktykę w eurowyborach, bo do nich jest jeszcze 15 miesięcy, poza tym - jak dodał - wazniejsze niż wybory do PE są wybory samorządowe czy parlamentarne.
Palikotowi "nie"
Miller pytany, czy warto iść oddzielnie, bez porozumienia z Ruchem Palikota pod szyldem szerokiej centrolewicy, odpowiedział, że na pewno nie będzie gorzej niż jest, Sojusz nie jest popychadłem, sam wyznacza swoje miejsce.
- Ja nigdy nie skończę - stwierdził Miller, a potem dodał: - Skończę wtedy, gdy będę chciał.
Miller zaznaczył, że SLD nie chce współpracować z Ruchem Palikota, a decyzja zarządu Sojuszu była jednomyślna ws. tego, z kim partia powinna tworzyć "Sojusz dla Europy".
- Nie chcemy porozumienia z siłami czy osobami, które lewicą nie są, a które naruszają ogólne normy życia parlamentarnego czy zachowują się w sposób nieetyczny - podkreślił szef SLD.
Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24