- Albo jest Pan nieskończenie głupi, albo też nieświadomy słów, jakie Pan wypowiada - takimi słowami do Gerarda Depardieu zwrócił się europoseł Marek Migalski. Polityk partii Polska jest Najważniejsza wysłał w sobotę do francuskiego aktora list, w którym potępia go za to, że nazwał Rosję "wielką demokracją".
Według Marka Migalskiego, który jest członkiem Delegacji Parlamentu Europejskiego do Komisji Współpracy Parlamentarnej Unia-Rosja, Depardieu może mieszkać i płacić podatki gdzie mu się podoba, ale nazywając Rosję "wielką demokracją" przekroczył "wszelkie granice". "Albo jest Pan nieskończenie głupi, albo też nieświadomy słów, jakie Pan wypowiada" - czytamy w przesłanym także do mediów liście. "Niech Pan będzie szczęśliwy i bogaty, ale niech Pan więcej nie mówi takich bzdur, gdyż obraża Pan osoby, które walczą o demokrację i poszanowanie praw człowieka w Rosji" - napisał do Francuza europoseł.
Prezenty dla Depardieu: raport i film
Wraz z listem Migalskiego Depardieu otrzyma raport międzynarodowej organizacji Human Rights Watch, który przedstawia faktyczny stan demokracji i przestrzegania praw człowieka w Rosji.
Do przesyłki - wysłanej na francuski adres agencji aktorskiej, w której bayie aktor figuruje - dołączony jest także film dokumentalny o sprawie Siergieja Magnickiego, prawnika zaangażowanego w walkę z korupcją, który zmarł w rosyjskim więzieniu, wskutek tortur i nieudzielenia mu pomocy medycznej.
Depardieu obrażony na Francję
Na początku miesiąca Kanał Pierwszy rosyjskiej telewizji opublikował list, w którym Depardieu pisał o swojej sympatii do Władimira Putina i Rosji. Pisał, że uwielbia rosyjskich pisarzy i historię Rosjan. "Mój ojciec był swego czasu komunistą i słuchał Radia Moskwa. To także część mojej kultury" - napisał Francuz. Depardieu wyznał też, że darzy wielką i odwzajemnioną sympatią prezydenta Putina i że mówił o tym prezydentowi Francji Francois Hollande'owi. "Powiedziałem mu, że Rosja jest wielką demokracją, że nie jest krajem, gdzie premier mógłby nazwać obywatela żałosnym" - głosi oświadczenie aktora. Wszystko to ma związek z faktem, że Depardieu chcąc uniknąć 75-procentowych podatków we Francji zmienił adres zameldowania. Od niedawna oficjalnie mieszka on w belgijskiej wiosce Nechin tuż przy granicy z Francją. Chęć "przygarnięcia" aktora wyraziły także rosyjskie władze. W styczniu na stronie internetowej Władimira Putina opublikowany został dekret, w którym prezydent przyznaje Depardieu obywatelstwo rosyjskie.
Autor: ktom//kdj / Źródło: tvn24