Pandemia pokazała, jak ważną grupą zawodową są pielęgniarki - opiekują się pacjentami, walczą o ich zdrowie i życie, zawsze na pierwszym froncie i zawsze blisko chorych. Jednak nie zawsze są doceniane, dlatego w Międzynarodowy Dzień Pielęgniarek i Położnych będą protestowały w Warszawie.
- Jedziemy do naszej kochanej stolicy. Niestety niekoniecznie z kochanych powodów, grupa osób będzie protestowała przeciwko deprecjacji naszej grupy zawodowej – tłumaczy Bogusława Reszko-Szydłowska, przewodnicząca regionu zachodniopomorskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. – Chodzi głównie o poprawienie warunków płacy i pracy – dodaje.
- Protest będzie polegał na tym, że będziemy oznaczone, będziemy miały przygotowane przemówienia i ulotki – tłumaczy Reszko-Szydłowska. Jak zapowiada, protest w Warszawie będzie trwał około trzech godzin.
Wiceprzewodnicząca OZZ Pielęgniarek i Położnych Małgorzata Szymankiewicz wyjaśnia, że grupa protestujących jedzie do Warszawy "w przewrotny sposób" uczcić Międzynarodowy Dzień Pielęgniarek i Położnych. – Musimy protestować, bo my akurat w wielkim stopniu jesteśmy pielęgniarkami, które będą odchodziły z zawodu i chcemy ostatni raz zaznaczyć naszą obecność i to, że od dwudziestu lat żaden rząd nic nie zrobił w kwestii naszego zawodu – mówi.
Trudna sytuacja pielęgniarek w czasie pandemii
Pracownicy systemu ochrony zdrowia, w tym pielęgniarki, byli jedną z grup szczególnie narażonych na zakażenie koronawirusem w czasie pandemii. Dwa tygodnie temu Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że COVID-19 przyczynił się do śmierci między innymi 136 pielęgniarek, a u ponad 61 tysięcy stwierdzono zakażenie koronawirusem.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24