Chcesz przechadzać się z szablą, bagnetem lub mieczem samurajskim w dłoni po polskich ulicach? Żaden problem. Nasze przepisy dotyczące posiadania broni białej należą do najbardziej liberalnych w Europie. Mimo, że co roku setki osób giną z rąk nożowników a niebezpieczne narzędzia wykorzystywane są w tysiącach przestępstw, w Polsce nadal można swobodnie nosić przy sobie noże.
Polskie prawo jest w tej kwestii niezwykle liberalne. Posiadać i nosić przy sobie można dowolny rodzaj białej broni, z wyłączeniem noży ukrytych w innych przedmiotach, np. butach. Dlatego każdy ma prawo kupić sobie samurajski miecz i chodzić z nim po ulicach.
Co zabija częściej?
Trudno zrozumieć ten poziom swobody, bo statystyki są zatrważające. W 2009 roku w przestępstwach z udziałem niebezpiecznych narzędzi, wśród których większość stanowią noże, zginęły 404 osoby. W tym czasie ofiarami broni palnej padło 36 osób. Jeszcze bardziej daje do myślenia skala ogólnej liczby przestępstw. Kiedy pistolety wykorzystano w 621, groźnymi narzędziami przestępcy posłużyli się aż 3620 razy.
Europa przeciw broni
W wielu innych krajach europejskich dostęp do broni białej jest znacznie utrudniony. W Szwajcarii posiadać można jedynie ostrza nieprzekraczające 12 cm długości. Niemcy zabronili noszenia noży sprężynowych. Jeszcze dalej idą Norwegowie, którzy te przekracząjące 7 cm długości traktują jak broń palną.
PiS bierze się do pracy
Zaostrzeniem przepisów zajmowali się już politycy Prawa i Sprawiedliwości. Za rządów partii powstał projekt nowelizacji prawa, który miał znacznie utrudnić dostęp do niebezpiecznych narzędzi. W życie jednak nie wszedł. Na fali tragicznych zdarzeń z nożami w roli głównej, które przetoczyły się w ostatnich tygodniach przez Polskę, poseł PiS Arkadiusz Mularczyk zapowiedział powrót do prac nad nowelizacją i zwrócenie szczególnej uwagi właśnie na noże.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24