- Dzisiaj czuję wielką satysfakcję, że młyny sprawiedliwości zaczynają mielić w sposób bardzo sprawiedliwy - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Krzysztof Brejza. Odniósł się w ten sposób do przedstawienia zarzutów Michałowi Wosiowi, związanych z zakupem Pegasusa ze środków z Funduszu Sprawiedliwości, którego polityk Koalicji Obywatelskiej padł ofiarą. Tobiasz Bocheński z PiS stwierdził, iż rządzący nie przedstawili dowodów, które by wskazywały, że w czasach rządów jego partii "była zorganizowana inwigilacja opozycji".
Poseł Suwerennej Polski Michał Woś (klub PiS) usłyszał we wtorek zarzut przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w związku z zakupem oprogramowania Pegasus ze środków z Funduszu Sprawiedliwości. Wobec byłego wiceministra sprawiedliwości zastosowano środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji.
Brejza: czuję wielką satysfakcję
Sprawę komentowali w "Faktach po Faktach" w TVN24 europoseł PO Krzysztof Brejza, który był jedną z osób inwigilowanych Pegasusem, i europoseł PiS Tobiasz Bocheński.
- Czuję się znakomicie. Przywrócona jest sprawiedliwość, przywrócona jest praworządność. I nastąpiła pierwsza odsłona tego układu mafijnego ludzi PiS-u, ludzi Solidarnej (teraz Suwerennej - red.) Polski, którzy stali za tą operacją inwigilacji opozycji - powiedział Brejza.
- To są ludzie, którzy stworzyli system ochrony i osłony złodziejstwa. Ujawnili to dziennikarze TVN w reportażu "Jaszczurka" o operacji wobec mnie i mojej rodziny - kontynuował.
- Dzisiaj, po kilku wygranych procesach ze szczujnią pisowską, czuję wielką satysfakcję, że młyny sprawiedliwości zaczynają mielić w sposób bardzo sprawiedliwy. Tak żeby winni tej operacji ponieśli odpowiedzialność - dodał.
Brejza stwierdził też, że argumentacja Wosia, iż działał po to, by przeciwdziałać przestępczości to "bzdury". - Ja nie jestem żadnym kryminalistą, szpiegiem, nie porywałem dzieci, nie jestem terrorystą. Natomiast ta zabawka została przez ludzi Ziobry użyta do inwigilacji opozycji. Po drugie, jestem już od trzech lat uznany za pokrzywdzonego. Czyli z funduszu pomocy pokrzywdzonym PiS uczynił grupę ludzi pokrzywdzonymi - ocenił.
Bocheński: rządzący nie przedstawili dowodów
Bocheński był pytany o zasadność zakupu Pegasusa z pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości.
- Uważam, że skoro istniały opinie, które stwierdzały, że jest zasadność wydatkowania tego rodzaju środków na takiej podstawie prawnej, a potem są inne opinie, to w takim razie sąd będzie sprawdzał, czy wydatkowanie środków było zasadne, czy nie było zasadne, bo tylko i wyłącznie o tym mówimy. Nie skupiamy się na sposobach używania Pegasusa - odpowiedział.
Europoseł PiS przekonywał, że działania prokuratury wobec Wosia wpisują się w polityczną działalność rządu. - Koalicja Obywatelska rządzi już od dawna i nie przedstawiła nam żadnych dowodów, które by tektonicznie wstrząsnęły państwem polskim, wskazując, że była zorganizowana inwigilacja opozycji w czasach Prawa i Sprawiedliwości - powiedział.
- Przecież sądy, łącznie z sędzią (Igorem) Tuleyą, podpisywały zgody na stosowanie metod podsłuchowych, czyli zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem - wtedy i dzisiaj - dodał Bocheński.
Źródło: TVN24