Prokurator przedstawił łącznie sześć zarzutów Annie W., Markowi W. i Pawłowi K. Zostali oni zatrzymani w środę w sprawie nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Podejrzani nie przyznają się do winy. Jest wniosek o zastosowanie wobec nich tymczasowego aresztu na trzy miesiące.
W środę funkcjonariusze CBA zatrzymali kolejne trzy osoby w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych: Annę W., byłą dyrektorkę biura premiera Mateusza Morawieckiego, jej męża Marka W. i Pawła K. - właściciela agencji PR obsługujących w czasie rządów PiS spółki Skarbu Państwa.
- Prokurator przedstawił podejrzanym łącznie sześć zarzutów. Jeśli chodzi o Annę W. oraz Pawła K., to prokurator przedstawił im zarzuty dotyczące udziału w zorganizowanej grupie przestępczej - przekazała prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Krajowej.
Prokuratura przekazała, że "Annie W. przedstawiono zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w kwocie 3 500 000 zł w zamian za wpływanie na postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego dotyczącego dostaw agregatów prądotwórczych".
- Osobą wręczającą korzyści majątkowe miał być Paweł S. i dotyczy to zamówień publicznych, w którym jednym z oferentów był właśnie Paweł S. - mówiła Calów-Jaszewska.
- Nadto Pawłowi K. prokurator przedstawił dwa zarzuty dotyczące powoływania się na wpływy w instytucji publicznej i podjęcia się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w postaci udzielenia zamówień publicznych na dostawę maseczek chirurgicznych - powiedziała Calów-Jaszewska.
Przekazała też, że Marek W. usłyszał zarzut udzielenia pomocy Annie W. w przyjęciu korzyści majątkowej. - Jego rola dotyczyła ustalenia miejsca odebrania kwoty korzyści majątkowej, jak również terminu i sposobu przekazania - powiedziała prok. Calów-Jaszewska.
Prokurator skierował do Sądu Rejonowego Katowice Wschód wniosek o zastosowanie wobec wszystkich trzech osób środków zapobiegawczych w postaci tymczasowego aresztowania na trzy miesiące. - Jako podstawę skierowania tego wniosku prokurator wskazuje obawę matactwa, a także zagrożenie wysoką karą - przekazała prokurator.
Podejrzani nie przyznają się do winy. - Maksymalna kara za czyn dotyczący działania w zorganizowanej grupie przestępczej to 12 lat i to jest najsurowszy zarzut - dodała prokurator.
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w RARS
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w RARS wszczęto 1 grudnia 2023 r. i prowadzi je obecnie Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach. Dotyczy ono m.in. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez pracowników RARS podczas organizowania i realizowania zakupu towarów, a tym samym działania na szkodę interesu publicznego od 23 lutego 2021 r. do 27 listopada 2023 r. w Warszawie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Chodziło o podejrzenia, że w działalności RARS nadużywane były specjalne regulacje ustawy o rezerwach strategicznych, które pozwalały na pominięcie i uproszczenie procedur określonych Prawem zamówień publicznych, preferencyjnie traktowane były niektóre firmy i akceptowane zbyt wysokie ceny oferowanych towarów, w tym między innymi w związku z dostawą agregatów prądotwórczych oraz maseczek ochronnych i innych towarów związanych z przeciwdziałaniem skutkom pandemii COVID-19.
Podstawą wszczęcia śledztwa były zgromadzone przez CBA materiały o charakterze niejawnym i dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożone przez Generalnego Inspektora Informacji Finansowej (GIIF). Na dalszym etapie śledztwa GIIF złożył dwa kolejne zawiadomienia o podejrzeniu "prania brudnych pieniędzy".
Prokuratura 22 sierpnia ub.r. wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutów byłemu szefowi Agencji Michałowi K. i Pawłowi S. Miejsce pobytu obu podejrzanych było nieznane. Następnie Sąd Rejonowy Katowice-Wschód zgodził się na aresztowanie Michała K., co pozwoliło na wszczęcie poszukiwań listem gończym i wydanie europejskiego nakazu aresztowania. 2 września K. został zatrzymany w Londynie. Polska zwróciła się o jego ekstradycję. Sąd magistracki londyńskiej gminy Westminster 10 września nie zgodził się na zwolnienie Michała K. za kaucją.
W środę brytyjski sąd wyraził zgodę na zwolnienie Michała K. za kaucją. Ma wyjść z aresztu 5 lutego, jeśli do tego czasu wpłaci pełną kwotę.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP