- Teraz, jak on (Tusk) odszedł, to co ona (Kopacz) ma zrobić? Cała sfora zaczęła ujadać. Każdemu dała michę i teraz jest etap merdania ogonem - powiedział Tadeusz Cymański z SP o sytuacji w rządzie po zmianie premiera. Goście "Kawy na ławę" w TVN24 oceniali piątkowe wystąpienie nowej szefowej rządu. Adam Hofman (PiS) krytykował zapowiedź odejścia od polityki wspierania Ukrainy. - Czego teraz chcecie? Czego się wyśmiewacie? Powiedziała to, co chcieliście usłyszeć - wypominał politykom opozycji Adam Szejnfeld z PO.
W piątek desygnowana na premiera Ewa Kopacz oficjalnie ogłosiła skład swojego gabinetu. Jej prezentacja była powszechnie krytykowana, przede wszystkim ze względu na emocjonalny charakter i niemerytoryczne, niejasne wypowiedzi na tematy międzynarodowe.
"To jest nowe otwarcie"
- Myślę, że nowa pani premier nie ma kunsztu i sprytu, które cechowały jej poprzednika - ocenił Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski. - To jest nowe otwarcie. Niełatwo jej. Zwłaszcza po odejściu tego, który trzymał PO nie tylko na krótkiej smyczy, ale i w kagańcu. Teraz, jak odszedł, to co ona ma zrobić? Cała sfora zaczęła ujadać. Każdemu dała michę i teraz jest etap merdania ogonem. A co będzie dalej? Zobaczymy - dodał.
- Można się wyzłośliwiać, że miała być Margaret Thatcher, a wyszedł Monty Python, ale nie to jest istotne - zaznaczył Adam Hofman z PiS.
"Moja chata z kraja"
Hofman zwrócił uwagę na wypowiedź przyszłej premier dotyczącą polityki zagranicznej. - Polska ma nie pomagać Ukrainie. I to jest karygodne. To zmiana polityki Donalda Tuska i myślenie "moja chata z kraja" - powiedział polityk PiS. - To nie jest czas zamykania się w domu i barykadowania. Ta wypowiedź, z perspektywy polskiej racji stanu, jest karygodna - ocenił.
Ewa Kopacz, odpowiadając na pytania o rządowe plany związane z zagrożeniami międzynarodowymi, w tym za wschodnią granicą, zapowiedziała, że Polska powinna zachowywać się jak "rozsądna kobieta".
- Nasz kraj, nasz dom i nasze dzieci są najważniejsze - mówiła. - Nawiązując do jej metafory, jak bym chciał wiedzieć, co zrobi pani premier jak zobaczy, że w domu sąsiada ktoś morduje dzieci? - pytał Andrzej Rozenek z Twojego Ruchu.
Rząd ocalenia Platformy
Poseł TR zwrócił też uwagę na mowę ciała i gestów przyszłej premier. - Dla mnie kluczowy był moment, kiedy w geście tryumfu podniosła ręce ministrów Schetyny i Grabarczyka. To zdjęcie jest dowodem na to, że przedstawiła rząd ocalenia Platformy, a nie ocalenia narodowego - stwierdził.
Zgodził się z nim Włodzimierz Czarzasty. - To rząd, który łączy problemy Platformy - stwierdził polityk SLD.
- Odchodzimy od linii geniusza Sikorskiego w kwestiach spraw zagranicznych - ironizował Czarzasty, wracając do kwestii planów rządu ws. międzynarodowych. - Jego polityka doprowadziła do tego, że nie siedzimy teraz przy stole decyzyjnym. Nie rozmawiamy o Ukrainie. Ona (Kopacz) powiedziała Schetynie, co ma zrobić - stwierdził.
Do tych słów odniósł się Adam Szejnfeld. - Czego teraz chcecie? Czego się wyśmiewacie? Powiedziała to, co chcieliście usłyszeć - mówił do polityków opozycji, przekonując jednocześnie, że metafora, którą posłużyła się Ewa Kopacz, jest czytelna. - Będziemy dbać o Polskę i Polaków. I Polska będzie przede wszystkim dbała o swoje interesy - skwitował.
"Frakcja Schetyny wzięła wszytko, co mogła"
O to z kolei w nowym rządzie Ewy Kopacz ma zadbać, jako minister spraw zagranicznych, Grzegorz Schetyna. - W piątek nie był najbardziej tryumfującym zawodnikiem. I nie udało mu się tego ukryć - mówił Andrzej Rozenek. - Teraz ma szansę, by zawalczyć o bycie liderem Platformy. Do tej pory na drodze stał mu Tusk - dodał.
- Frakcja Schetyny wzięła wszytko, co mogła - zauważa Adam Hofman. Z kolei Jarosław Kalinowski z PSL poinformował, że między innymi jego stronnictwo zabiegało o to, by Schetyna wszedł do nowego rządu. - Stało się zgodnie z naszym myśleniem. Niespodzianką jest resort, który został mu powierzony - przyznał szef PSL.
Schetyna zajmie miejsce Radosława Sikorskiego, który z kolei obejmie funkcję marszałka Sejmu. - PO zrobiła z funkcji marszałka Sejmu kosz na śmieci - ocenił Czarzasty. Po czym analizował: "Schetyna nie pasował do układanki Tuska, więc został marszałkiem. Kopacz była słabym ministrem zdrowia i też została marszałkiem. A teraz Sikorski. Niby nie było afery podsłuchowej, a wszyscy z nią powiązani zostali wyczyszczeni. W związku z tym mam pytanie: była, czy nie była? Dlaczego spółdzielnia rząd ułożyła właśnie tak?"
Wytrawny lis pociesza i mruga do kamerki
Goście Bogdana Rymanowskiego skomentowali także wypowiedź Donalda Tuska na temat "załamania" Ewy Kopacz po piątkowym występie. – Rozmawiałem z nią później. Siedziała załamana. Ale absolutnie załamana – mówił premier. Rozmowę Donalda Tuska z Małgorzatą Omilanowską zarejestrowali reporterzy TVN24.
- Wytrawny lis Tusk mrugnął okiem do Waszej kamerki - ocenił Adam Hofman, nie dowierzając, by Donald Tusk nie zdawał sobie sprawy z obecności kamer i mikrofonów.
Rząd trzech spółdzielni
Włodzimierz Czarzasty znalazł wyjaśnienie dla niekompetentnych wypowiedzi przyszłej premier. - Rząd był ustawiany przez trzy spółdzielnie. Grabarczyka, Komorowskiego i Schetyny. I jeśli ona dowiedziała się jaki będzie skład ministrów nad ranem, to skąd miała wiedzieć, co mówić? - taką odeżną tezę postawił Czarzasty.
- Przecież ona musiała swoje decyzje konsultować - odpowiedział mu Adam Szejnfeld. - Przekonacie się jak samodzielną, autonomiczną i twardą polityk jest Ewa Kopacz - zapewnił.
Autor: jl//rzw / Źródło: tvn24