W projekcie wprowadzającym daninę medialną chodzi o jedno: o ukręcenie łba wolnym mediom, które obnażają działania PiS-owskiej pseudoelity - mówił w TVN24 wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL). Prezydencki minister Andrzej Dera przekonywał z kolei, że projekt nie zagraża niezależności mediów i "potrzebna jest rzeczowa dyskusja, a nie bicie w alarmistyczne dzwony".
W środę znaczna część prywatnych mediów protestowała we wspólnej akcji "Media bez wyboru". To odpowiedź na projektowaną przez rząd ustawę nakładającą dodatkowe obciążenie na media na polskim rynku.
"Jest to po prostu haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media" - oświadczono w liście otwartym podpisanym przez kilkadziesiąt redakcji, grup medialnych i wydawnictw.
Soboń: to kłamstwo, że ten projekt ma wpływ na niezależność mediów
O środowym proteście i planowanym projekcie rozmawiali w niedzielę goście "Kawy na ławę" w TVN24.
Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych i poseł Prawa i Sprawiedliwości przekonywał, że "to kłamstwo, że ten projekt ma jakiś wpływ na niezależność mediów i na to, co one mówią". W związku z tym - jego zdaniem - "to nie jest dyskusja o wolności medialnej".
- To nie jest nawet projekt przyjęty przez radę ministrów. Jesteśmy na etapie prekonsultacji. Zbieramy opinie co do tych progów i skali - dodał.
Zaznaczył, że "to nie jest podatek od mediów prywatnych, tylko od wszystkich, niezależnie od formy własności".
Dera: potrzebna jest rzeczowa, merytoryczna dyskusja, a nie bicie w alarmistyczne dzwony
Andrzej Dera, prezydencki minister, mówił, że projekt dotyczy "z jednej strony gigantów cyfrowych, którzy nie są opodatkowani". - Niektóre państwa próbują - nie czekając na to, co się stanie w Komisji Europejskiej - zmieniać krajowe ustawodawstwo i stąd ta próba zmiany w Polsce - tłumaczył.
- Problemem jest opodatkowanie mediów, które mają swoją siedzibę w Polsce, w Polsce płacą podatki. Tutaj jesteśmy na wstępnym etapie projektu. Potrzebna jest rzeczowa, merytoryczna dyskusja, a nie bicie w alarmistyczne dzwony, że w Polsce prywatne media są likwidowane, czy mają zejść do podziemia - stwierdził.
Przekonywał, że pieniądze z planowanej daniny "są potrzebne, żebyśmy naprawdę wyszli z pandemii".
Arłukowicz: burzycie ład społeczny przez chęć podlizania się Kaczyńskiemu
Bartosz Arłukowicz, europoseł z Platformy Obywatelskiej mówił, że "rząd proponuje, by opodatkować nie tylko gigantów, ale po prostu wolne media". - Jarosławowi Kaczyńskiemu i wiernym wykonawcom jego misji politycznej chodzi o to, by umysły Polaków kształtowała pani [Danuta - przyp. red.] Holecka, pan [Michał - red.] Rachoń i pan [Jarosław - red.] Jakimowicz [prowadzący programów w telewizji rządowej - przyp. red.]. Żeby media, które mówią prawdę o polskiej polityce i życiu publicznym, zwyczajnie upadły - przekonywał.
- Wy jesteście w takim stopniu niekompetentni lub cyniczni, że wśród branż, na które narzucacie podatek, znalazły się wyroby medyczne. Chcecie opodatkować worki stomijne, wózki dla osób niepełnosprawnych, kule. To jest w tej ustawie - dodał, zwracając się do rządzących.
Ale tak naprawdę - powiedział - w projekcie "chodzi o skok na wolność mediów". - Burzycie cały ład społeczny przez chęć podlizania się Jarosławowi Kaczyńskiemu. My na to nie pozwolimy - zapewniał Arłukowicz.
Morawska-Stanecka: to licytacja między Obajtkiem a Morawieckim
Gabriela Morawska-Stanecka, wicemarszałek Senatu z Lewicy powiedziała, że "niezauważanym aspektem jest licytacja między Danielem Obajtkiem [prezesem Orlenu - przyp. red.] a Mateuszem Morawieckim o to, kto panu prezesowi da więcej kontroli nad mediami".
- Daniel Obajtek odkupił [wydawnictwo - przyp. red.] Polska Press i zyskał wielkie uznanie w oczach prezesa. Nawet zaczęto spekulować, że może byłby lepszym premierem. W związku z tym Mateusz Morawiecki musiał zrobić coś, by go przelicytować i dać panu prezesowi coś więcej. To mają być media. Dlaczego media? Właśnie dlatego, by prezes wiedział, że ma w ręku to, co będzie sączone w umysły Polaków - mówiła Morawska-Stanecka.
Prezes Kaczyński - stwierdziła wicemarszałek Senatu - "boi się prawdy o sobie, o tym rządzie". - Podstawą tego rządu jest to, że wszystko opiera się na kłamstwie. Wolne media wielokrotnie pokazywały afery, pokazywały, że pieniądze wydaje się niezgodnie z przepisami, że miliony złotych wyciekają z budżetu na trefne respiratory, maseczki, na wybory, które się nie odbyły - wyliczała.
"Mamy do czynienia z procesem madziaryzacji życia społecznego"
Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z Polskiego Stronnictwa Ludowego stwierdził, że "mamy do czynienia z procesem, który można nazwać madziaryzacją życia społecznego". - Wyciszanie krytyki, wyciszanie mediów, które towarzyszy Węgrom od kilku lat, to jest droga, którą chce kroczyć polski rząd - ocenił.
- Nie po to się [Jarosław - przyp. red.] Kaczyński spotyka z [Viktorem - red.] Orbanem [premierem Węgier - red.], żeby pić kawę i rozmawiać o pogodzie. On po prostu pobiera nauki, w jaki sposób zmarginalizować opinię publiczną tak, by dowiadywała się według narracji odpowiedniej dla partii rządzącej - mówił Zgorzelski.
W projektowanej daninie - dodał wicemarszałek Sejmu - "chodzi o jedno: o ukręcenie łba wolnym mediom, które obnażają działania PiS-owskiej pseudoelity, która rozlewa się po naszym kraju".
Kulesza: to 46. podwyżka opodatkowania w ciągu pięciu lat
Jakub Kulesza, szef koła poselskiego Konfederacji mówił, że "propozycja podatku od reklam to już 46. podwyżka opodatkowania wprowadzona w ciągu ostatnich pięciu lat przez rząd".
- Niestety, bardzo często te podwyżki są wprowadzane przy udziale tak zwanej opozycji, między innymi Lewicy. Premier Morawiecki zaraził się chorą ideą fiskalizmu od lewicy i wierzy, że każdy problem można rozwiązać, wprowadzając kolejne podatki - powiedział poseł.
Teraz rząd - stwierdził Kulesza - "chce rozwiązać problem nieprzychylnych mediów, wprowadzając kolejny podatek".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP