Czy jest możliwe, że rok szkolny będzie trwał jeszcze w lipcu i sierpniu? Czy szkoły są przygotowane do zajęć online? Na wasze pytania odpowiadała w programie "Koronawirus. Raport" Danuta Kozakiewicz dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 103 w Warszawie.
W Polsce obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego. Zamknięto szkoły, kina, teatry, baseny i galerie handlowe. Zakazano zgromadzeń powyżej 50 osób. Wznowiono kontrolę na granicach, a Polacy wracający zza granicy muszą poddać się dwutygodniowej kwarantannie w domach.
Na wątpliwości internautów dotyczące sytuacji uczniów związane z przerwą w zajęciach w szkole odpowiadała we wtorek w programie "Koronawirus. Raport" w TVN24 dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 103 w Warszawie Danuta Kozakiewicz.
Czy jest sens, żeby przygotowywać się do matury?
Kozakiewicz: Uczyć się, uczyć się i jeszcze raz uczyć. Rozumiem, że to pytanie zawiera w sobie wątpliwość, czy matura na pewno się odbędzie w zaplanowanym terminie. Stuprocentowej odpowiedzi dać nie można, chociaż nie można również powiedzieć, że matura się nie odbędzie w tym terminie. W tej chwili trwają przygotowania do podjęcia decyzji, jak długo będzie obecny stan, czyli zdalne lekcje, które są prowadzone metodami online. Matura, która jest dopiero w maju, ma olbrzymie szanse na odbycie się w terminie, szczególnie że plany wskazują na kolejny etap ewentualnego przedłużenia obecnego stanu do okresu okołoświątecznego. Jeżeli do tego czasu przedłużymy ten stan, wówczas wszystkie egzaminy będą mogły odbyć się w normalnym terminie. Jeżeli trzeba będzie przedłużyć ten stan i będzie trwał do drugiej połowy kwietnia, wówczas matura faktycznie może być zagrożona – to jest jej termin. Dlatego trzeba się uczyć, przygotowywać, bo jedyną konsekwencją – przy zmianie terminu – będzie powtórzenie tego, co opanowaliśmy i przyswoiliśmy. Decydujący wpływ na decyzje odnośnie przesunięcia terminów będzie miał koronawirus.
Czy jest możliwe, że rok szkolny będzie trwał jeszcze w lipcu i sierpniu?
Kozakiewicz: Każda możliwość jest na stole, ponieważ kompletnie nie wiemy, co będzie się dalej działo. Ta możliwość jest bardzo nieduża. Po to prowadzimy te wszystkie działania: zdalne nauczanie, prowadzenie lekcji online, żeby można było stwierdzić, że realizacja podstawy programowej, praca nauczycieli, uczniów i wszystko to, co w normalnych warunkach się odbywa – odbywa się również w tej chwili, tylko forma i metoda jest nieco inna. Zgodnie z zapewnieniami ministra edukacji, stosowane obecnie formy będą traktowane jako normalna realizacja podstawy programowej. Nie ma więc podstaw do stwierdzenia, że rok szkolny może się przedłużyć aż na okres wakacji. Można stwierdzić, że podstawa programowa będzie zrealizowana całkowicie. Jedynym elementem, który w tej chwili może być zagrożony to jest kwestia egzaminów, ale one nie są warunkiem zakończenia roku szkolnego. Prawdopodobieństwo, że rok szkolny nie zostanie zakończony w normalnym terminie, nie jest duże.
Mam dwójkę dzieci w wieku szkolnym. Czy cały czas będę musiała nadzorować ich naukę w domu?
Kozakiewicz: Sytuacja wygląda w ten sposób, że nauczyciel odpowiada za stronę merytoryczną: dostarczenie odpowiednich materiałów, zadanie odpowiednich zadań, stronę dotyczącą treści nauczania. Jeżeli szkoły korzystają z takich narzędzi jak Zoom czy Google Classroom, wówczas mogą się odbywać niemal normalne lekcje. Natomiast to nie zwalnia rodzica z obowiązków, które na niego spłynęły. Są to obowiązki polegające na zapewnieniu odpowiednich warunków do nauki, dopilnowaniu tego, żeby dziecko w odpowiednim momencie usiadło przed komputerem do prac zadanych przez nauczyciela. To nie ma być praca razem z dzieckiem, ponieważ dziecko te zadania ma wykonać samodzielnie. Nam zależy bardzo na informacji zwrotnej, żebyśmy wiedzieli, jak dziecko sobie radzi i czy rzeczywiście wykonuje w sposób swobodny te zadania. W związku z tym wynika kolejna rola rodzica – przekazywanie informacji zwrotnej nauczycielowi. Ten kontakt najczęściej polega na wykorzystywaniu dziennika elektronicznego, ale są to również inne formy. My jako nauczyciele i dyrektorzy szkół również zostaliśmy zaskoczeni tą sytuacją, która ma miejsce.
Czy będzie możliwość poprawiania ocen w trakcie lekcji internetowych?
Kozakiewicz: Będzie taka możliwość. Nie ma jej w tej chwili z bardzo prostego powodu – to kwestia przepisów prawa. Stawianie ocen jest regulowane przepisami: nie tylko rozporządzeniem, ale również wewnątrzszkolnym systemem oceniania i dopóki szkoła nie dokona pewnych zmian w wewnątrzszkolnym systemie oceniania, dopóty tego nie można zrobić. Wszystkie szkoły dostały polecenie przygotowania aneksu do dotychczasowych przepisów. Jak tylko one powstaną, będzie można stawiać oceny, więc będzie można również poprawiać dotychczasowe oceny.
Czy szkoły są przygotowane do zajęć online?
Kozakiewicz: Wygląda to bardzo różnie w różnych szkołach. Są szkoły, które świetnie sobie radziły z tym zadaniem i realizowały dużo tego typu wyzwań. Są jeszcze szkoły, które nie próbowały i w tej chwili się uczą. Bez względu na to, ile do tej pory zrobiliśmy, w tej chwili jest olbrzymia mobilizacja. Pracujemy na różnych platformach, jest wymiana informacji pomiędzy dyrektorami. Zaczyna wyglądać to naprawdę dobrze.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24