27 lutego w prokuraturze ma się odbyć przesłuchanie byłego premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie wyborów kopertowych. Nieoficjalne informacje TVN24 potwierdził rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba. Sam zainteresowany mówił, że stawi się na przesłuchaniu i "nie będzie robił żadnych wielkich scen", dodając jednak, że prokuratura prowadzi swoje działania "w sposób absolutnie pozaprawny".
Przesłuchanie byłego premiera ma rozpocząć się o godzinie 12.
- Wiadomo, że Mateusz Morawiecki odebrał wezwanie do prokuratury, że zostało mu ono skutecznie doręczone. W związku z tym ma obowiązek stawić się przed śledczymi. Tam usłyszy zarzuty związane z organizacją wyborów kopertowych - mówiła reporterka TVN24 Agata Adamek.
Nieoficjalne informacje TVN24 potwierdził rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba.
Morawiecki: stawię się w prokuraturze
Morawiecki był pytany na poniedziałkowej konferencji prasowej o to, czy zamierza stawić się na przesłuchaniu w prokuraturze.
- Oczywiście, że planuję pojawić się na spotkaniu, ale muszę też powiedzieć, że trybunały pana Tuska i Bodnara, trybunały obecnej władzy mnie nie interesują. Ja opowiadam przed trybunałem historii, trybunałem przyszłych pokoleń, trybunałem przyszłości wolnej Polski, wolnego kraju, a nie prokuratury nielegalnej, która w sposób absolutnie pozaprawny prowadzi swoje działania - powiedział.
- Nie będę robił żadnych wielkich, że tak powiem, scen. Pojawię się jak tylko trzeba będzie, ale trybunały obecnej władzy tak naprawdę przejdą na bardzo niedobrze opisywane karty historii. Jestem o tym przekonany. Różne sztuczki, metody Tuska, Bodnara, to metody przynajmniej rodem z ostatniej fazy PRL, a niektóre, które się pojawiają, to metody stalinowskie - dodał.
Co prokuratura zarzuca Morawieckiemu
Pod koniec stycznia Morawiecki zrzekł się immunitetu.
Nastąpiło to krótko po tym, jak do Sejmu wpłynął wniosek prokuratury w sprawie uchylenia mu immunitetu w związku ze sprawą wyborów kopertowych w 2020 roku. Prokuratura zarzuca Morawieckiemu, że jako premier przekroczył swoje uprawnienia i nie dopełnił obowiązków, czym "doprowadził do bezcelowego, nieefektywnego i nieuzasadnionego wydatkowania środków publicznych".
Morawiecki o "bezpodstawnych" zarzutach
Morawiecki napisał wówczas na platformie X, że zrzekł się immunitetu, bo wie, że "prawda, prawo i sprawiedliwość zwyciężą". "W obliczu całkowicie bezpodstawnych, politycznie motywowanych zarzutów przedstawionych przez przejętą nielegalnie prokuraturę, kierowaną przez powołanych bezprawnie nominatów Donalda Tuska, oświadczam, że, (...), zrzekam się immunitetu we wskazanym niżej zakresie" - napisał były szef rządu.
Mateusz Morawiecki zaznaczył, że "w swojej działalności publicznej od początku kieruje się troską o dobro wspólne". "Wszystkie moje decyzje w okresie pełnienia urzędu Prezesa Rady Ministrów były podyktowane wolą działania w zgodzie z Konstytucją RP i w interesie Rzeczypospolitej - w tym w szczególności z obowiązkiem ochrony życia i zdrowia obywateli oraz zapewnienia im możliwości realizacji konstytucyjnych uprawnień do demokratycznego wyboru Prezydenta RP" - napisał.
Wybory kopertowe
Wiosną 2020 r. - w trakcie trwającej pandemii COVID-19 - ówczesny szef rządu Mateusz Morawiecki polecił Poczcie Polskiej działania niezbędne do przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenckich, które w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa miały odbyć się 10 maja 2020 r. w trybie wyłącznie korespondencyjnym.
Ustawa ws. głosowania korespondencyjnego weszła w życie 9 maja 2020 roku, natomiast Morawiecki już 16 kwietnia 2020 roku wydał dwie decyzje: Poczcie Polskiej - polecającą podjęcie działań zmierzających do organizacji wyborów prezydenckich w formie korespondencyjnej, zaś Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych - polecającą rozpoczęcie drukowania kart do głosowania i innych dokumentów niezbędnych w procesie wyborczym.
Finalnie wybory nie odbyły się 10 maja. Tego dnia Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła w wydanej uchwale, że "brak było możliwości głosowania na kandydatów" i że fakt ten jest równoważny w skutkach z przewidzianym w art. 293 Kodeksu wyborczego brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca, a głosowano w lokalach wyborczych.
We wrześniu 2020 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł, że decyzja premiera Morawieckiego zobowiązująca Pocztę Polską do przygotowania wyborów prezydenckich w trybie głosowania korespondencyjnego rażąco naruszyła prawo. Według WSA decyzja Morawieckiego naruszyła m.in. konstytucję, Kodeks wyborczy, ustawę o Radzie Ministrów i Kodeks postępowania administracyjnego. WSA stwierdził, że konstytucja ani inne ustawy nie przyznają Prezesowi Rady Ministrów uprawnień w zakresie zmierzającym do organizacji wyborów powszechnych. Wyrok ten stał się prawomocny pod koniec czerwca 2024 r. po tym, gdy Naczelny Sąd Administracyjny oddalił od niego skargi kasacyjne.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24