Rzecznik stołecznej policji: Gwarantuję, że naszym celem byli chuligani, nikt inny. Jest nam przykro

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP
Marczak o postrzeleniu fotoreportera podczas marszu: nad tą sytuacją bardzo ubolewamy
Marczak o postrzeleniu fotoreportera podczas marszu: nad tą sytuacją bardzo ubolewamy
wideo 2/5
Marczak o postrzeleniu fotoreportera podczas marszu: nad tą sytuacją bardzo ubolewamy

Każdemu z policjantów jest przykro, że do tego typu sytuacji doszło. Życzymy zdrowia panu fotoreporterowi - powiedział w rozmowie z TVN24 rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak. - Gwarantuję, tego jesteśmy pewni w stu procentach, że naszym celem byli chuligani, nikt inny - zapewnił. Komendant stołeczny policji nadinspektor Paweł Dobrodziej napisał w oświadczeniu, że policja wyjaśnia dokładnie okoliczności postrzelenia fotoreportera z broni gładkolufowej. Dodał, że środki przymusu były użyte wobec chuliganów, a w przypadku fotoreportera był to "nieszczęśliwy wypadek".

W środę podczas marszu narodowców w Warszawie doszło do zamieszek. Starcia z policją miały miejsce między innymi w rejonie ronda de Gaulle'a. Komenda Stołeczna Policji podała, że "grupy chuliganów zaatakowały policjantów chroniących bezpieczeństwa innych ludzi". Do działań ruszyły pododdziały zwarte, które użyły środków przymusu bezpośredniego - gazu łzawiącego i broni gładkolufowej.

Portal tysol.pl. poinformował później, że fotoreporter "Tygodnika Solidarność" Tomasz Gutry, "został postrzelony" podczas marszu. "Według relacji Tomasza Gutrego (...) miał do niego strzelić z kilku metrów policjant. Gumowy pocisk utkwił w twarzy (...) fotoreportera" - pisał portal.

"Każdemu z policjantów jest przykro, że do tego typu sytuacji doszło"

Rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkomisarz Sylwester Marczak powiedział w czwartek rano w rozmowie z TVN24, że policja nad tą sytuacją bardzo ubolewa. - Komendantowi, tak jak każdemu z policjantów, jest przykro, że do tego typu sytuacji doszło. Życzymy zdrowia panu fotoreporterowi - zaznaczył.

Ale - jak dodał - "pamiętajmy też o tym, dlaczego tam działała policja, jakie były okoliczności". - W tamtym momencie, w tamtym miejscu doszło do realnego zagrożenia życia i zdrowia policjantów. Jeden z tych policjantów ma uraz twarzoczaszki, ma pęknięty oczodół, ma uraz mięśnia lewego oka. To pokazuje, że mamy do czynienia z niezwykłą brutalizacją ze strony osób, które atakują policjantów - mówił.

- W tym wypadku naszym celem działania, kiedy mamy zagrożone życie i zdrowie policjantów, jest przede wszystkim odparcie ataku ze strony chuliganów - dodał.

Jak powiedział, "nie może być takiej sytuacji, żeby ktokolwiek na tej linii pomiędzy policjantami a osobami agresywnymi się znalazł". - Niestety tutaj taka sytuacja była - mówił.

Starcia z policją podczas Święta Niepodległości w Warszawie

Zapowiadany był przejazd, zebrali się także piesi (wideo archiwalne z 11.11. 2020r)
Zapowiadany był przejazd, zebrali się także piesi (wideo archiwalne z 11.11. 2020r)TVN24
wideo 2/17

"Gwarantuję, że naszym celem byli chuligani, nikt inny"

- Gwarantuję, tego jesteśmy pewni w stu procentach, że naszym celem byli chuligani, nikt inny - zapewnił.

- W tym przypadku jest nam po prostu przykro, bo mamy do czynienia z ogromnym nieszczęściem, ale na tej linii w tym miejscu nie powinno nikogo być. Tam działała policja, tam były zdecydowane środki przymusu bezpośredniego stosowane przez policjantów. Każda osoba powinna to miejsce niezwłocznie opuścić, a nie pozostawać do samego końca - powiedział nadkomisarz Marczak.

"To była linia frontu. To nie było miejsce, w którym policjanci chcieli być"

Rzecznik został również zapytany, czy tak samo było w przypadku tych ludzi, którzy zostali potraktowani przez policjantów pałkami na stacji PKP Stadion. Pojawiły się doniesienia, że funkcjonariusze użyli tam również granatów hukowych wobec dziennikarzy. - Kiedy policjant działa w pododdziale zwartym, odpowiada za bezpieczeństwo swoje i innych osób - powiedział.

- To była linia frontu. To nie było miejsce, w którym policjanci chcieli być, to było miejsce, w którym policjanci musieli być - mówił. - Nasza praca z dziennikarzami bardzo często polega właśnie na współpracy, bo jesteśmy w tych miejscach, gdzie coś się dzieje, ale różnica między nami polega na tym, że dziennikarz w każdym momencie może to miejsce opuścić. Niestety w tym przypadku doszło do sytuacji, która również będzie przedmiotem naszej oceny i wyjaśnień - dodał.

Jak mówił, "przede wszystkim mamy do czynienia z zagrożeniem życia policjantów". - Tam policjanci działali w sytuacji dynamicznej. Dla policjanta jest naprawdę bardzo ciężko ocenić, kiedy odwraca się i widzi podbiegający tłum osób, policjant nie skupia się na aparacie, czy na czymkolwiek innym, dlatego że dla policjanta najważniejsze jest jego bezpieczeństwo i bezpieczeństwo kolegów. W tym przypadku jakiekolwiek zbliżanie się do policjantów jest niezwykle niebezpieczne - tłumaczył.

- Tak samo w wielu przypadkach, jeżeli ktoś ma legitymację, która znajduje się z przodu, to niestety kiedy jest odwrócony tyłem do policjanta, policjant tego nie zauważy. Dla policjanta każda osoba, która pozostaje w miejscu działania, jest potencjalnym agresorem - mówił Marczak.

Zwrócił uwagę na nagrania, na których "widzimy przed policjantami ogromną ilość kamieni, która leży na ziemi, widzimy policjantów, którzy chodzą z tarczami po schodach, również w ich kierunku lecą kamienie".

- My to wszystko będziemy wyjaśnić. Komendant już wczoraj polecił takie czynności policjantom wydziału kontroli - zaznaczył.

"To była linia frontu. To nie było miejsce, w którym policjanci chcieli być"
"To była linia frontu. To nie było miejsce, w którym policjanci chcieli być"TVN24

"Celem naszego działania nie są dziennikarze"

Później na konferencji prasowej Sylwester Marczak ponownie zapewnił, że celem działania policji nie są dziennikarze. - Celem naszego działania są osoby, które łamią prawo, które są chuliganami, które zachowują się agresywnie wobec policjantów - mówił.

- Jeżeli chodzi o sytuację na stadionie i granaty, w tym przypadku pamiętajmy o jednym - policjant bardzo często ma do czynienia z atakiem z różnym stron. Wyjaśniamy również okoliczności tej sprawy, ale pamiętajmy, że wczoraj mieliśmy do czynienia z takimi sytuacjami, gdzie dziennikarze, fotoreporterzy byli w gronie osób, które atakowały policjantów, stąd mogło dochodzić do takich sytuacji - tłumaczył.

- Nie będziemy strzelać i wymyślać różnych historii, po prostu poczekamy na zakończenie czynności Wydziału Kontroli, bo one są kluczowe w tej sprawie - dodał.

"Celem naszego działania nie są dziennikarze. Celem naszego działania są osoby, które łamią prawo, które są chuliganami"
"Celem naszego działania nie są dziennikarze. Celem naszego działania są osoby, które łamią prawo, które są chuliganami"TVN24

"Nie możemy mówić w tej chwili o postępowaniach i odpowiedzialności ze strony policjantów"

Pytany, czy wobec funkcjonariuszy, którzy używali siły wobec dziennikarzy, będą wyciągane jakieś konsekwencje, odpowiedział, że "działania policjantów, użycie środków przymusu bezpośredniego w miejscu działań były ukierunkowane na chuliganów".

- To jest najważniejsze informacja, chciałbym, żeby ona wybrzmiała w sposób wystarczający - zaznaczył.

Rondo de Gaulle'a po środowym marszu narodowców
Rondo de Gaulle'a po środowym marszu narodowcówLech Marcinczak / tvnwarszawa.pl

- Pojawia się kilka wątpliwości. To są sytuacje między innymi z ronda de Gaulle'a, które traktujemy jako nieszczęśliwy wypadek. Trzeba być osobą niepoważnie podchodzącą do sytuacji, jeżeli ktoś uznaje, że naszym celem działania są dziennikarze. Naszym celem działania są chuligani - mówił Marczak.

- Niestety, w miejscu naszego działania bardzo często pojawiają się dziennikarze, którzy są pomiędzy nami a osobami, które zachowują się agresywnie. Wtedy może dojść do niebezpiecznych sytuacji, ale my wszystkie je będziemy wyjaśniać. Tak naprawdę nie możemy mówić w tej chwili o jakichkolwiek postępowaniach i odpowiedzialności ze strony policjantów do momentu, kiedy nie zostaną zakończone czynności z naszej strony - dodał.

Rzecznik KSP: nie możemy mówić w tej chwili o odpowiedzialności ze strony policjantów do momentu, kiedy nie zostaną zakończone czynności
Rzecznik KSP: nie możemy mówić w tej chwili o odpowiedzialności ze strony policjantów do momentu, kiedy nie zostaną zakończone czynnościTVN24

Rzecznik KSP: od wczoraj wyjaśniana jest sprawa reportera, który odniósł obrażenia

Nadkomisarz Marczak ponownie wyraził współczucie dla poszkodowanego fotoreportera. - Szczególnie przykro jest nam z powodu wczorajszego wydarzenia związanego z jednym fotoreporterów, który doznał obrażeń, dlatego od wczoraj ta sprawa jest wyjaśniana z polecenia komendanta stołecznego policji - powiedział.

- Bardzo często tam, gdzie są używane środki przymusu bezpośredniego pojawiają się takie sytuacje, między linią policjantów a osób protestujących pojawiają się dziennikarze, fotoreporterzy (…), ale niestety, mogą się zdarzyć takie sytuacje, że część osób może odnieść obrażenia - powiedział Marczak.

Zapewnił, że od środy wydział kontroli policji prowadzi działania mające wyjaśnić przyczyny zdarzenia. - Wyjaśnimy wątpliwości, które pojawiły się wczoraj w przypadku działań policjantów. Ale jeszcze raz podkreślam jedno, policjanci działają na linii frontu - oznajmił.

"Nieszczęśliwy wypadek"

W nocy ze środy na czwartek komendant stołeczny policji nadinspektor Paweł Dobrodziej wydał oświadczenie dotyczące użycia broni gładkolufowej wobec chuliganów w trakcie Marszu Niepodległości.

"Niestety, bardzo poważnie wyglądają obrażenia, których doznał jeden z fotoreporterów. Po ludzku jest mi bardzo przykro. Liczę na szybki powrót do zdrowia Pana Tomasza. Wyjaśnimy dokładnie okoliczności tej sytuacji. Tak samo, jak wyjaśnimy każdą inną wątpliwość. Dlatego już wydałem polecenie, by sprawą tą zajął się Wydział Kontroli.

Zapewniał, że "broń gładkolufowa była użyta wobec chuliganów, a tu mieliśmy do czynienia z nieszczęśliwym wypadkiem".

Dobrodziej napisał, że Święto Niepodległości jest wyjątkowym dniem, ale "niestety wśród osób, które wyszły na ulicę, znaleźli się także chuligani, którzy to świętowanie zniszczyli".

Na marszu "realne zagrożenie dla życia i zdrowia policjantów"

Komendant stołecznej policji wskazał, że najbardziej dramatyczne były wydarzenia w okolicach ronda de Gaulle'a. "W tym przypadku mieliśmy do czynienia z brutalną agresją, która była ukierunkowana zarówno na mienie, jak i na policjantów. Przy tego typu działaniu niezbędne jest zdecydowanie. Stąd działania pododdziałów zwartych, ale i policjantów nieumundurowanych" - napisał.

Te wydarzenia - napisał komendant - "należy określić jako realne zagrożenie dla życia i zdrowia policjantów".

"Obrażeń twarzoczaszki, pęknięcia oczodołu oraz urazu mięśnia lewego oka doznał w okolicach ronda jeden z interweniujących policjantów, który nadal przebywa w szpitalu. Nie może zatem dziwić, że w indywidualnych przypadkach policjanci użyli także broni gładkolufowej" - przekazał Dobrodziej.

Podkreślił, że "celem działań policjantów w pododdziałach zwartych jest przywrócenie ładu i porządku".

"W centrum wydarzeń oprócz nas zawsze są dziennikarze, z którymi współpracujemy, zapewniając im również bezpieczeństwo. W trakcie działań dynamicznych, gdy mamy liczne akty chuligańskie, niestety może dojść do sytuacji, w której obrażeń doznają także osoby postronne. Nawet po użyciu środków przymusu bezpośredniego. Dlatego tak ważne jest, by miejsce naszych działań opuścić, z uwagi na swoje własne bezpieczeństwo" - napisał nadinspektor Dobrodziej.

MSWiA deklaruje "wszelką pomoc dla Pana Redaktora Gutrego"

Wcześniej, w środę, wiceminister spraw wewnętrznych Błażej Poboży przekazał, że w sprawie rannego fotoreportera szef MSWiA Mariusz Kamiński rozmawiał z przewodniczącym "Solidarności" Piotrem Dudą, a wiceszef MSWiA Maciej Wąsik z redaktorem naczelnym "Tygodnika Solidarność".

Poboży zadeklarował "wszelką pomoc dla Pana Redaktora Gutrego" i zapewnił o "dogłębnym wyjaśnieniu całej sytuacji, która nie powinna się wydarzyć". Poboży, powołując się na szefa MSWiA, przekazał także, że w sprawie Gutrego wszczęte jest już postępowanie wyjaśniające przez policję.

Autorka/Autor:ads, kb//now

Źródło: TVN24, PAP

Pozostałe wiadomości

"Jestem prezydentem Stanów Zjednoczonych, jestem kandydatem Partii Demokratycznej i pozostaję w wyścigu" do Białego Domu - wpis o takiej treści pojawił się w piątek w mediach społecznościowych Joe Bidena. Amerykański przywódca pojawił się tego dnia w stanie Wisconsin i uczestniczył w wiecu. Rano udzielił też wywiadu stacji ABC News. Ta ma go opublikować jeszcze w piątek wieczorem, a więc w nocy czasu polskiego.

Joe Biden: pozostaję w wyścigu

Joe Biden: pozostaję w wyścigu

Źródło:
tvn24.pl, Reuters, PAP

Władze w Budapeszcie nagle odwołały spotkanie ministrów spraw zagranicznych Węgier i Niemiec. Resort niemieckiej dyplomacji wyraził "zdumienie" tym zachowaniem.

Węgrzy nagle odwołali spotkanie. Niemieckie MSZ "zdumione"

Węgrzy nagle odwołali spotkanie. Niemieckie MSZ "zdumione"

Źródło:
Reuters, PAP

Tragiczny wypadek w miejscowości Borzęcin Duży. Kierujący autem osobowym potrącił dwóch nastolatków. Jeden zginął na miejscu. Policja podała, że kierowca był pijany, miał prawie trzy promile.

Potrącenie nastolatków, jeden zginął na miejscu. Kierowca był pijany

Potrącenie nastolatków, jeden zginął na miejscu. Kierowca był pijany

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed upałami. Temperatura w weekend w cieniu sięgnie nawet 32 stopni Celsjusza. Wydano ostrzeżenia pierwszego i drugiego stopnia.

Gorąco będzie trudne do zniesienia. Ostrzeżenia IMGW drugiego stopnia

Gorąco będzie trudne do zniesienia. Ostrzeżenia IMGW drugiego stopnia

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Najpierw musimy się zastanowić nad odpowiedzialnością samego ministra sprawiedliwości, ale być może w tym kontekście także premiera - powiedział o Zbigniewie Ziobrze i Mateuszu Morawieckim w specjalnym wydaniu programu "#BezKitu" w TVN24 obecny szef resortu Adam Bodnar. Odniósł się w ten sposób do kwestii badania nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości i odpowiedzialności za tę aferę członków poprzedniego rządu. Zaznaczył, że list Jarosława Kaczyńskiego do Ziobry ujawniony w ostatnich dniach "ma szczególne znaczenie" i był jedną z podstaw dla przygotowania wniosku o uchylenie immunitetu byłemu wiceministrowi Marcinowi Romanowskiemu.

Afera rządu PiS. Bodnar o "liście, który ma szczególne znaczenie"

Afera rządu PiS. Bodnar o "liście, który ma szczególne znaczenie"

Źródło:
TVN24

Jedna osoba zginęła, a kilka zostało rannych w wyniku eksplozji butli z helem w samochodzie w Limie, stolicy Peru - informują lokalne media. Sprawę bada policja. Butle z helem są używane do napełniania balonów.

Butla z helem do napełniania balonów wybuchła w samochodzie. Nie żyje studentka

Butla z helem do napełniania balonów wybuchła w samochodzie. Nie żyje studentka

Źródło:
expreso.com, larepublica.pe

W niektórych miejscowościach gminy Krośnice w województwie dolnośląskim woda nie nadaje się do spożycia - poinformował Powiatowy Inspektor Sanitarny w Miliczu. Można ją wykorzystywać jedynie w celach sanitarnych. W próbkach zaobserwowano przekroczenie parametru mikrobiologicznego, czyli liczby bakterii grupy coli.

Bakteria coli w gminie Krośnice. Woda nie nadaje się do spożycia

Bakteria coli w gminie Krośnice. Woda nie nadaje się do spożycia

Źródło:
PAP

Podzielić zachodnie społeczeństwa i "zaszczepić strach" - tak wygląda obecny plan Rosji i jej najnowszej odsłony wojny informacyjnej prowadzonej przeciwko demokracji. Dziennikarze portalu The Insider i tygodnika "Der Spiegel" dotarli do dokumentów rosyjskiej agencji wywiadu zagranicznego (SWZ FR). Wynika z nich, że Rosjanie skupiają się na publikowaniu fałszywych informacji i podszywają się pod radykalne europejskie i ukraińskie siły polityczne. 

Dotarli do dokumentów Kremla. Opisują "najważniejszy cel wojny informacyjnej Moskwy"

Dotarli do dokumentów Kremla. Opisują "najważniejszy cel wojny informacyjnej Moskwy"

Źródło:
PAP

- To sytuacja bez precedensu - mówił w "Faktach po Faktach" Krzysztof Śmiszek (Lewica), komentując doniesienia o naciskach wywieranych przez Mateusza Morawieckiego na włoską premier Giorgię Meloni. - Działanie premiera Morawieckiego jest działaniem antypaństwowym, co jest zawstydzające dla byłego premiera - stwierdził Michał Kobosko (Polska 2050).

"Sytuacja bez precedensu", "zawstydzające dla byłego premiera"

"Sytuacja bez precedensu", "zawstydzające dla byłego premiera"

Źródło:
TVN24

Odpowiednie pismo dziś, jutro wystosuję do Prokuratury Krajowej. Powinno zostać wszczęte śledztwo i wniosek o uchylenie immunitetu - zapowiedział w "Tak jest" wiceszef MSZ Andrzej Szejna. Chodzi o orzeczenie NSA z czerwca stwierdzające, że decyzja byłego premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie przygotowania wyborów korespondencyjnych rażąco naruszyła prawo.

Wiceszef MSZ zapowiada pismo do Prokuratury Krajowej w sprawie Mateusza Morawieckiego

Wiceszef MSZ zapowiada pismo do Prokuratury Krajowej w sprawie Mateusza Morawieckiego

Źródło:
TVN24

Sąd rejonowy umorzył postępowanie w sprawie nastolatka, który na przystanku tramwajowym w Bydgoszczy wepchnął pod tramwaj 15-letnią Emilię.

15-letnia Emilia czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Sąd umorzył postępowanie

15-letnia Emilia czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Sąd umorzył postępowanie

Źródło:
tvn24.pl, Radio PiK

Z powodu pożarów, do których dochodzi w całej Kalifornii, 30 tysiącom mieszkańców tego amerykańskiego stanu nakazano ewakuację. Wysoka temperatura utrudnia walkę z ogniem. W piątek blisko połowa mieszkańców USA była objęta ostrzeżeniami związanymi z upałami.

Kolejne nakazy ewakuacji, temperatura ma dojść do 47 stopni

Kolejne nakazy ewakuacji, temperatura ma dojść do 47 stopni

Źródło:
PAP, Reuters

Tajwańskie ministerstwo obrony wykryło w piątek nagły wzrost aktywności chińskiej armii wokół wyspy. W ciągu nieco ponad trzech godzin odnotowano 26 samolotów wojskowych, w tym J-16. Premier Cho Jung-tai apelował wcześniej do Chin o nieeskalowanie napięć w Cieśninie Tajwańskiej.

Wzrost aktywności wokół Tajwanu. Chiny wysłały 26 samolotów w nieco ponad trzy godziny

Wzrost aktywności wokół Tajwanu. Chiny wysłały 26 samolotów w nieco ponad trzy godziny

Źródło:
PAP

Zakończony w czwartek szczyt Szanghajskiej Organizacji Współpracy miał być świadectwem globalnego współdziałania Chin i Rosji. Jednak Azja Środkowa, gdzie szczyt się odbył, doświadcza właśnie czegoś zupełnie innego: bezlitosnego zastępowania Rosji przez Chiny. Słabnący Kreml traci znaczenie w tym ważnym dla siebie regionie, dawniej części ZSRR, a o przejęcie jego roli starają się już nie tylko Chiny.

Dzielenie skóry na niedźwiedziu. Tak Rosja traci swoje "miękkie podbrzusze"

Dzielenie skóry na niedźwiedziu. Tak Rosja traci swoje "miękkie podbrzusze"

Źródło:
tvn24.pl

W Hiszpanii trwa fala upałów. Na skutek udaru cieplnego w ostatnich dniach zmarły dwie osoby - poinformowały lokalne media.

Upały w Hiszpanii zbierają śmiertelne żniwo

Upały w Hiszpanii zbierają śmiertelne żniwo

Źródło:
ENEX, diariodesevilla.es, wetteronline.de, tvnmeteo.pl

Od lipca obowiązują nowe przepisy dotyczące osób sprzedających na platformach internetowych, takich jak Vinted, OLX czy Allegro. Informacje o wprowadzeniu nowych przepisów wywołały popłoch w sieci. Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów i ekspertów podatkowych o to, jakie dokładnie konsekwencje będą miały nowe przepisy dla użytkowników tak zwanych platform marketplace.

E-handel pod lupą skarbówki. Wyjaśniamy i obalamy mity

E-handel pod lupą skarbówki. Wyjaśniamy i obalamy mity

Źródło:
tvn24.pl

Brytyjska nauczycielka, która wykorzystywała seksualnie dwóch nieletnich uczniów, a z jednym z nich zaszła w ciążę, usłyszała wyrok sześciu i pół roku więzienia. Sędzia podczas rozprawy mówiła o "celowym przekroczeniu granic właściwego postępowania". Jeden z pokrzywdzonych odczytał w sądzie oświadczenie.

Nauczycielka wykorzystywała seksualnie uczniów. Poruszające oświadczenie pokrzywdzonego

Nauczycielka wykorzystywała seksualnie uczniów. Poruszające oświadczenie pokrzywdzonego

Źródło:
BBC, tvn24.pl

Włoskie media informują o wypadku w górach w okolicach miejscowości Calasca Castiglione w Piemoncie. Nie żyje 41-latka, która najpierw przypadkiem zaczepiła o elementy kolejki linowej, a pociągnięta przez nią runęła 100 metrów w dół.

Zaczepiła o kolejkę linową. 41-letnia turystka runęła w przepaść na oczach dzieci i męża

Zaczepiła o kolejkę linową. 41-letnia turystka runęła w przepaść na oczach dzieci i męża

Źródło:
La Stampa, Corriere della Sera

Politycy Prawa i Sprawiedliwości krytykują wszelkie działania prokuratury i organów państwa związane z wyjaśnianiem nieprawidłowości za poprzednich rządów. A poseł Piotr Gliński twierdzi stanowczo, że w czasach Zjednoczonej Prawicy "prawo nie było łamane". Przypominamy więc 10 najgłośniejszych przykładów naruszania prawa za poprzednich rządów.

Gliński: za rządów PiS "prawo nie było łamane". Było. Przypominamy

Gliński: za rządów PiS "prawo nie było łamane". Było. Przypominamy

Źródło:
Konkret24

"Przestrzegamy przed pochopnym przyjmowaniem przepisów, które jedynie pozornie poprawiając pozycję wydawców, mogą uniemożliwić nam zawarcie umów licencyjnych" - pisze polski oddział Google'a w liście do senatorów i senatorek cytowanym przez Interię. Cyfrowy gigant ocenia postulaty środowiska wydawców jako "niewłaściwe" i pisze o konsekwencjach przyjęcia ich. - To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana - komentuje list Google'a Andrzej Andrysiak, wydawca "Gazety Radomszczańskiej", członek Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.

Google pisze list do senatorów. "To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana"

Google pisze list do senatorów. "To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana"

Źródło:
tvn24.pl, interia.pl

Przedstawiamy apel wydawców mediów cyfrowych skierowany do polityków. Ma zwrócić uwagę na regulacje odnośnie relacji gigantów technologicznych z mediami. Platformy takie jak Google i Facebook regularnie korzystają z treści mediów, obracając nimi, monetyzując, ale nie dzieląc się zyskami, co uderza bezpośrednio w redakcje i dziennikarzy.

Polskie media apelują do polityków

Polskie media apelują do polityków

Wielu wydawców mediów regionalnych przyłączyło się do protestu dotyczącego nierównych relacji z platformami cyfrowymi. Po opublikowaniu na Facebooku wpisów z wyrazami poparcia akcji, zostały one momentalne zablokowane, a w niektórych przypadkach zawieszano całe profile lokalnych portali. - Odebraliśmy to jako pogrożenie palcem przez Facebooka - siedźcie cicho, bo jak będziecie fikać, to zablokujemy wam Facebooka - mówi w rozmowie z sekcją biznesową portalu tvn24.pl dziennikarz serwisów lokalnych ziemiadebicka.pl, mojepieniny.pl i mojebieszczady.com.pl Krzysztof Czuchra.

Opublikowali post, momentalnie zniknęli z Facebooka. "To pogrożenie palcem"

Opublikowali post, momentalnie zniknęli z Facebooka. "To pogrożenie palcem"

Źródło:
tvn24.pl
Spór o ambasadorów. "Ambicja, rozbuchane ego"

Spór o ambasadorów. "Ambicja, rozbuchane ego"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Wakacje na greckiej wyspie, w malowniczym regionie Włoch, a może w hotelu Drakuli? W ofercie platformy Max nie brakuje filmów w sam raz na letni wieczór. Co warto obejrzeć?

Pięć dobrych filmów na letni weekend

Pięć dobrych filmów na letni weekend

Źródło:
tvn24.pl

Treściwe, pełnokrwiste relacje, a do tego smoki, miecze i magia Westeros – oto co zdaniem Eve Best, odtwórczyni roli Rhaenys Velaryon, przyciąga widzów do "Rodu smoka". Jej serialowy małżonek u źródeł popularności serialu upatruje połączenia "epickości i kameralności". Jak na planie kreowana jest pierwsza z nich? Jak z kręcone były sceny na morzu i kadry z udziałem smoków? O tych i innych wątkach gwiazdy produkcji opowiadają w rozmowie z reporterką TVN24 Eweliną Witenberg.  

"Ród smoka". W drugim sezonie więcej politycznych intryg

"Ród smoka". W drugim sezonie więcej politycznych intryg

Źródło:
TVN24

Posłowie nie posłuchali apelu mediów, teraz czas na senatorów. Chodzi o nowelizację ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Jak przestrzegają najwięksi polscy wydawcy, przepisy w kształcie, który przyjął Sejm, są bardzo niekorzystne dla mediów i mogą doprowadzić do zamknięcia wielu z nich. Zapytaliśmy największe koncerny o komentarz do nowych regulacji. Na naszą prośbę odpowiedział Google.

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Źródło:
tvn24.pl