- Kiedy słyszę Grzegorza Schetynę, który mówi, że straż pożarna się nie sprawdziła, to jestem oburzony - powiedział w środę Mariusz Błaszczak, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Minister dodał też, że po przejściu nawałnicy służby zadziały natychmiast.
Strażacy z Państwowej Straży Pożarnej, jak i strażacy ochotnicy się sprawdzili, oni uratowali zdrowie i mienie ludzi - mówił Błaszczak.
Minister dodał, że "w Polsce są swobody demokratyczne, tylko mamy opozycję, która sama siebie nazywa totalną, która mówi, że chce zmieniać władzę poprzez ulice i poprzez zagranicę".
- W związku z tym ten atak, który został przeprowadzony na rząd, na służby, na strażaków. Wynika to z tego, że oni nie mają nic pozytywnego do zaproponowania, potrafią jedynie krytykować - ocenił.
"Wykorzystują tragedię, żeby uderzyć w rząd"
Błaszczak zaznaczył, że z podczas jego wizyt w województwach najbardziej dotkniętych przez nawałnice widać było różnice w postawie wójtów, burmistrzów i starostów.
- W województwie wielkopolskim i województwie kujawsko-pomorskim też różni są ci samorządowcy, reprezentują różne partie polityczne, reprezentują różne ugrupowania lokalne, ale w tych dwóch województwach widać było większy nacisk na współpracę, na koordynację działań - podkreślił minister.
Błaszczak powiedział również, że był "zbudowany postawą samorządów z województwa wielkopolskiego i kujawsko- pomorskiego".
- W województwie pomorskim niestety samorządy zdominowane przez Platformę Obywatelską wykorzystują tę tragedię do tego, żeby uderzyć w rząd i to jest niedopuszczalne, ale tak niestety się dzieje. No cóż, ludzie to widzą i sami ocenią - dodał.
"Dziś wyceniane są straty"
Minister przypomniał, że we wtorek odbyła się odprawa - komendanci wojewódzcy Państwowej Straży Pożarnej i wojewodowie raportowali, jak wygląda sytuacja w poszkodowanych przez nawałnice regionach kraju.
- Dziś przede wszystkim są wyceniane straty - powiedział Błaszczak. Zapewnił też, że proces ten powinien zakończyć się do końca sierpnia. Pytany o wstępne szacunki, odpowiedział, że jeszcze na to za wcześnie. Jak poinformował, polecił, by straż pożarna monitorowała sytuację i była gotowa w razie potrzeby pomagać mieszkańcom. Dodał, że służby koncentrują się na oczyszczaniu dróg. Przypomniał, że ustawa o zarządzaniu kryzysowym jasno stanowi, iż na poziomie gminy to wójt lub burmistrz jest odpowiedzialny za zarządzanie kryzysowe, natomiast na poziomie powiatu - starosta, na poziomie województwa - wojewoda. Minister wskazywał na bierność marszałków wszystkich trzech poszkodowanych województw, a w przypadku marszałka województwa pomorskiego mówił również o "agresji i atakach".
"Tu obowiązują sztywne kryteria"
Jednak, jak podkreślił, ważne jest to, że służby zadziałały prawidłowo i że teraz wszyscy pracują na rzecz tego, żeby ocenić straty. Przypomniał, że rząd podniósł kwoty związane ze wsparciem finansowym do 200 tysięcy złotych w przypadku zniszczeń budynków mieszkalnych, że zostało wydane rozporządzenie upraszczające procedury związane z wyceną strat i pomocą poszkodowanym, które w środę będzie znowelizowane, dzięki czemu zostanie nim objęta większa liczba gmin. Przypomniał, że rząd zapowiedział, iż wystąpi do Funduszu Solidarności Unii Europejskiej w sprawie wsparcia związanego z usuwaniem skutków nawałnic. Jak podkreślił, zależy to od skali strat, bo - jak powiedział - "ta formuła jest tak określona, że jeśli straty przekraczają 1,5 procent Produktu Krajowego Brutto województwa, wtedy można wystąpić z takim wnioskiem". Zapowiedział, że jeśli okaże się, iż straty odpowiadają kryteriom Funduszu Solidarności, wtedy rząd wystąpi z wnioskiem. - To nie jest tak, że to jest uznaniowe, tu obowiązują sztywne kryteria - podkreślił szef MSWiA.
"Zarzuty o inwigilację Petru są bezpodstawne"
Minister odniósł się też do zarzutów o inwigilację opozycji, w tym lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru.
- To jest nieprawda, to jest bezpodstawne twierdzenie. W mojej ocenie chodzi o przygotowanie kolejnego ataku we wrześniu, a więc to są takie działania przygotowawcze, żeby wzniecić awantury, żeby używając tego oskarżenia wzmocnić atak poprzez zagranicę na polski rząd - powiedział szef MSWiA.
- Oni, ta totalna opozycja, cierpią z tego powodu, że już nie rządzą, że nie mają wpływu na to, co się w naszym kraju dzieje, a kiedy mieli wpływ na to, co się w Polce działo, to afera goniła aferę - podkreślił Błaszczak.
- I tu mamy cały system powiązań, układów. Najlepiej widziany poprzez aferę Amber Gold, powiązania sięgające do premiera Donalda Tuska albo do tych samorządowców województwa pomorskiego, którzy ciągnęli linę, do której zamocowany był samolot OLT Express.
A więc firmy powołanej za pieniądze Amber Gold w celu, żeby doprowadzić do bankructwa naszego narodowego przewoźnika, czyli LOT - podsumował minister.
Autor: JZ/ja / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24