Czas funkcjonowania ministra Jacka Siewiery w Pałacu Prezydenckim powoli dobiega końca - powiedział w sobotę w RMF FM poseł PiS Marcin Przydacz. O tym, że szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego ma zrezygnować ze swojego stanowiska jako pierwsi informowali dziennikarze "Faktów" TVN i tvn24.pl.
Jacek Siewiera jest szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego od października 2022 roku. Został powołany na to stanowisko przez prezydenta Andrzeja Dudę. Jak udało się dowiedzieć Arlecie Zalewskiej ("Fakty" TVN) oraz Robertowi Zielińskiemu (tvn24.pl), Siewiera może opuścić stanowisko jeszcze przed majowymi wyborami i przed końcem kadencji prezydenta Andrzeja Dudy. Informowaliśmy o tym w tvn24.pl w piątek.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nieoficjalnie: Jacek Siewiera chce odejść z BBN
"Czas funkcjonowania ministra Siewiery w Pałacu Prezydenckim powoli dobiega końca"
Do tych doniesień odniósł się w sobotę poseł PiS Marcin Przydacz. - Wiem ze swoich źródeł, że rzeczywiście czas funkcjonowania ministra Siewiery w Pałacu Prezydenckim powoli dobiega końca - powiedział w rozmowie na antenie RMF FM.
Na pytanie, co się stało, odpowiedział, że są dwie możliwości. - Albo pracownik nie chce dłużej pełnić tej funkcji, albo - co w moim przekonaniu jest bardziej prawdopodobne - pracodawca uznał, że pewna formuła współpracy się wyczerpuje i będzie tę funkcję proponował komuś innemu - powiedział.
Siewiera za Nawrockiego? Przydacz: ta muzyka już przebrzmiała
Poseł zaprzeczył, że Siewiera miałby zastąpić Karola Nawrockiego jako kandydata na prezydenta z ramienia PiS. - Mamy świetnego kandydata. Nie sądzę, mówiąc szczerze, że Jacek Siewiera może wrócić na giełdę kandydatów. Ta muzyka już przebrzmiała - stwierdził Przydacz.
Co dalej z Siewierą? Nieoficjalne doniesienia
RMF FM podało również nieoficjalnie, że Siewiera ma pełnić wiodącą rolę w tworzeniu i działaniu nowej instytucji.
W planach polskich władz ma być bowiem - jak podano - utworzenie międzynarodowej rady państw basenu Morza Bałtyckiego. Ma ona koordynować działania rządów w związku z nową sytuacją geopolityczną na Bałtyku. Jak podaje nieoficjalnie RMF FM, w założeniach podano między innymi fakt, że obecnie podobna instytucja nie istnieje, a w związku ze wstąpieniem Szwecji oraz Finlandii do NATO pojawiły się nowe wyzwania w regionie. Ma być to również odpowiedź na akty dywersji na międzynarodowych wodach.
Dziennikarz radia miał między innymi usłyszeć, że "przez stworzenie takiej rady mamy teraz szanse na przejęcie inicjatywy w regionie".
Źródło: tvn24.pl, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak