Jarosław Kaczyński zbudował tak partię, że zrobi z nią, co będzie chciał. Od decyzji, które będzie podejmował już jako prezes Prawa i Sprawiedliwości, bo oczywiste jest, że będzie tym prezesem, będzie zależało, czy partia będzie reprezentowała nadal prawicę - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył, że nadal chce kierować partią. - Zmieniłem swoje polityczne plany. Wcześniej oceniałem, że kierowanie partią do 2025 roku wystarczy. (...) Dziś jasno mówię: zgłoszę swoją kandydaturę na prezesa Prawa i Sprawiedliwości i poproszę o wybór na kolejną kadencję - powiedział w wywiadzie dla tygodnika "Sieci".
Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek zapytany w TVN24, czy Kaczyński robi błąd, odpowiedział, że "wielokrotnie mówiłem, że to prywatna partia Jarosława Kaczyńskiego". - (Partia) Prawo i Sprawiedliwość została stworzona na popularności brata Jarosława Kaczyńskiego, prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dzięki Lechowi Kaczyńskiemu powstała ta partia - dodał.
Jak powiedział, "partia potem wielokrotnie przechodziła kryzysy, największy po katastrofie smoleńskiej i istnieje dzięki Jarosławowi Kaczyńskiemu". - Dlatego Jarosław Kaczyński zbudował tak tę partię, że zrobi z nią, co będzie chciał - ocenił.
Mastalerek dodał, że "to jego odpowiedzialność". - Nie jest powiedziane, że raz na zawsze prawica będzie reprezentowana przez Prawo i Sprawiedliwość. Od decyzji, które będzie podejmował Jarosław Kaczyński już jako prezes Prawa i Sprawiedliwości, bo oczywiste jest, że będzie tym prezesem – będzie zależało, czy Prawo i Sprawiedliwość będzie reprezentowało nadal prawicę - ocenił. - Jeżeli będzie zachowywał się w taki sposób, że będzie wykluczał różne osoby z prawicy, to nie wróżę mu sukcesu - dodał.
Pytany, czy uważa, iż PiS-owi może po prawej stronie wyrosnąć jakaś konkurencja, która zdetronizuje PiS i Kaczyńskiego, odpowiedział, że "to oczywista oczywistość".
Zdaniem Mastalerka "bardzo dużo będzie zależało od wyborów prezydenckich". - Przyszłość Prawa i Sprawiedliwości na najbliższe lata będzie zależała od wyborów prezydenckich i od tego, jakiego kandydata wystawi Prawo i Sprawiedliwość i czy zagospodaruje ten kandydat cały obóz centroprawicowy, czy nie - ocenił.
Mastalerek: uchwała w sprawie TK jest tyle warta, co mój dekret, że córki powinny być grzeczne
Szef gabinetu prezydenta odniósł się do przyjętej w środę przez Sejm uchwały w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023 w kontekście działalności Trybunału Konstytucyjnego. Za uchwałą głosowali wszyscy obecni posłowie koalicji rządzącej: KO, Polski 2050, PSL i Lewicy.
W uchwale Sejmu uznano, że Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak nie są sędziami TK, a funkcję prezesa TK pełni osoba nieuprawniona. Uchwała zawiera też apel do sędziów TK "o rezygnację, a tym samym o przyłączenie się do procesu demokratycznych przemian".
Mastalerek pytany, czy uchwała skłoni prezydenta do jakichś działań, odparł, że "do żadnych". - Myślę, że ona jest tyle warta, co dekret, który przyjąłem w weekend. Otóż ja przyjąłem dekret o tym, że moje córki powinny być grzeczne, słuchać się tatusia i nie słuchają się. Między innymi taką samą wartość jak mój dekret wobec moich córek ma ta uchwała - powiedział.
Dodał, że "to nie ma znaczenia".
Mastalerek: prezydent nie odbierze ślubowania od trzech sędziów
Mastalerek pytany, czy "jeśli Sejm, a jest to prawdopodobne, potwierdzi wybór trzech sędziów, których zastąpili sędziowie dublerzy, prezydent odbierze od nich ślubowanie sędziowskie", powiedział, że "oczywiście prezydent nie odbierze od nich ślubowania, ponieważ nie są sędziami".
Gość TVN24 pytany był także, co prezydent zrobi z ustawą o Krajowej Radzie Sądownictwa. - Przecież Donald Tusk doskonale wie, co zrobi. Wczoraj powiedział o tym, że duża część z tych zmian jest nie do zaakceptowania dla prezydenta i zostanie zawetowana. Przecież nawet Platforma i Donald Tusk, proponując te ustawy, a potem je przyjmując, wiedzą, że prezydent je zawetuje, bo są nie do zaakceptowania. Prezydent wielokrotnie o tym mówił - powiedział.
- Jest dogmat (w Pałacu Prezydenckim - red.) o tym, że Donald Tusk umie czytać wywiady prezydenta Dudy, w których miał jasne stanowisko. Stąd wie, że prezydent nie zgodzi się na zmiany, które są niezgodne z konstytucją – dodał Mastalerek.
Rządowy projekt noweli ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa zakłada, że 15 sędziów członków KRS wybieranych będzie w wyborach bezpośrednich i w głosowaniu tajnym przez sędziów, a nie, jak ma to miejsce od 2018 r., przez Sejm. Po wyborze nowych członków KRS obecni sędziowie członkowie stracą swój mandat.
Mastalerek o projektach w sprawie aborcji
Szef gabinetu prezydenta odniósł się także do złożonych w Sejmie czterech projektów dotyczących aborcji.
Zapytany, czy Andrzej Duda zaaprobuje jakąkolwiek liberalizację ustawy aborcyjnej, powiedział, że "poglądy prezydenta są jasne od 2015 roku". Dodał, że zarówno w 2015 roku, jak i w 2020 prezydent nie ukrywał swoich poglądów . - Prezydent zawsze mówił: "jestem za życiem" - podkreślił Mastalerek.
Przypomniał, że po wyroku TK z 2020 roku prezydent złożył własny projekt ustawy, który "wychodził naprzeciw obawom kobiet". Dodał, że ten projekt nie był głosowany. Projekt przewidywał wprowadzenie przesłanki umożliwiającej przerwanie ciąży, jeśli u płodu zdiagnozowano tak zwane wady letalne.
Dopytywany, czy to oznacza, że prezydent oczekuje zmiany ustawy, odpowiedział: - Prezydent będzie bronił życia i jest za życiem, ale złożył swój projekt.
Na uwagę, że prezydent mógłby coś podpowiedzieć parlamentowi, Mastalerek powiedział, że "prezydent podpowiedział parlamentowi". - Najpierw wypracujcie rozwiązanie, niech przejdzie przez Sejm, Senat, później ja się wypowiem. To nie jest czas na to, żeby prezydent wchodził w kłótnie koalicyjne - dodał.
Mastalerek przekazał, że prezydent nie złoży ponownie swojego projektu.
Mastalerek: prezydent chce wysłać jasny sygnał o jedności w sprawach NATO
Mastalerek odniósł się do zapowiadanej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Donalda Tuska w USA 12 marca.
Powiedział, że była to propozycja strony amerykańskiej, która została przedstawiona zarówno prezydentowi, jak i premierowi. - Obaj panowie się na to zgodzili. Jest 25. rocznica wejścia Polski do NATO, to najlepszy moment, żeby pokazać jedność w sprawie NATO - ocenił.
Pytany, czy przed wizytą dojdzie do spotkania premiera z prezydentem, aby omówić "taktykę na to spotkanie", Mastalerek powiedział, że prezydent w dniu wylotu, 11 marca, na godz. 9 zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego, "w której zasiadają ministrowie, ale są też przedstawiciele opozycji". - Prezydent chce, lecąc do Waszyngtonu, wysłać jasny sygnał o jedności w sprawach NATO i jedności w sprawach bezpieczeństwa, więc będzie to pewnego rodzaju, można powiedzieć, narada w sprawach bezpieczeństwa - mówił.
Dodał, że bardzo często przy Radach Bezpieczeństwa Narodowego "dochodziło do spotkań w cztery oczy lub sześć oczu z marszałkiem (Szymonem) Hołownią". - Nie wiem, czy tym razem tak będzie, czy nie będzie, natomiast jakieś rozmowy kuluarowe zawsze się przy okazji tego odbywały - zaznaczył Mastalerek.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24