Kierwiński o sprzedaży działki pod CPK: ktoś chciał zarobić duże pieniądze

Marcin Kierwiński
Kierwiński o sprzedaży działki pod CPK: ktoś chciał zarobić duże pieniądze
Źródło: TVN24
Uważam, że na sam koniec będzie to prosta sprawa korupcyjna. To znaczy, że ktoś z kimś uzgodnił, że zarobi na działce. A teraz kto był w tym układzie, kto te pieniądze zarobił, albo kto chciał zarobić, to musi ustalić prokuratura - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński. Komentował sprawę sprzedaży działki pod CPK.

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wydało w 2023 roku, niedługo przed oddaniem władzy przez PiS, zgodę na sprzedaż wiceprezesowi firmy Dawtona Piotrowi Wielgomasowi działki o powierzchni 160 hektarów w miejscowości Zabłotnia, przez którą między innymi ma przebiegać linia kolei dużej prędkości z Warszawy do CPK.

Działka należała do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR). Właściciele Dawtony dzierżawili ją od 2008 roku i wcześniej bezskutecznie ubiegali się o jej wykup. Ostatecznie transakcja została zawarta 1 grudnia 2023 roku, a Dawtona zapłaciła za działkę prawie 23 miliony złotych. Według Wirtualnej Polski wartość działki wzrośnie nawet kilkunastokrotnie - niebawem może kosztować nawet 400 milionów złotych.

Kierwiński: na koniec będzie to prosta sprawa korupcyjna

Do sprawy odniósł się we wtorek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 szef MSWiA Marcin Kierwiński. Zapytany o hipotezę na temat tego, jakie jest drugie dno sprzedaży działki pod CPK, ocenił, że "ktoś chciał zarobić duże pieniądze".

- Uważam, że na sam koniec będzie to prosta sprawa korupcyjna. To znaczy, że ktoś z kimś uzgodnił, że zarobi na działce. A teraz kto był w tym układzie, kto te pieniądze zarobił, albo kto chciał zarobić, to musi ustalić prokuratura - zaznaczył.

Na uwagę, że elementem tej korupcji musieliby być właściciele firmy Dawtona, Kierwiński odparł, że "nie będzie ferował wyroków".

- Natomiast sprawa jest oczywista. Jest dwutygodniowy rząd pana Morawieckiego. I przez dwa czy trzy dni, tam trzy dni dokładnie jest, uzyskiwane są zgody, które zwyczajowo w Polsce uzyskiwane są przez rok, może półtora roku. Jak to się stało, że nagle to państwo Morawieckiego, które niczego nie mogło zrobić, nagle w tej sprawie tak świetnie zadziałało? - kontynuował.

Zapytany, dlaczego dwa lata trwało uruchamianie w tej sprawie śledztwa, powiedział, że "nie ma wątpliwości, że ta kwestia też musi być sprawdzona".

Kierwiński o otwarciu przejść polsko-białoruskich

Minister był także pytany o kwestię otwarcia granicy z Białorusią.

- Granica, jeśli chodzi o przejścia polsko-białoruskie w województwie lubelskim jest otwarta. Natomiast premier Donald Tusk zapowiedział otwarcie w ciągu kilku najbliższych tygodni dwóch przejść w województwie podlaskim. Do tego jesteśmy przygotowani. Pewnie otworzylibyśmy te przejścia w zeszłym tygodniu, gdyby nie fakt kolejnych prowokacji jeżeli chodzi o Białorusinów na Litwie - powiedział.

Przypomniał, że Tusk rozmawiał o tym z premier Litwy. - Ja rozmawiałem z ministrem Kondratowiczem i w ramach okazania solidarności Litwie przesunęliśmy tę decyzję - przekazał.

Kierwiński: nie mam wątpliwości, że Ziobro powinien odpowiadać przed sądem

Kierwiński odniósł się też do sprawy posła PiS Zbigniewa Ziobry. Prokuratura skierowała do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Ziobrze, zgodę na zatrzymanie i tymczasowy areszt. Śledczy podejrzewają, że były minister sprawiedliwości popełnił 26 przestępstw związanych z wydatkowaniem środków z Funduszu Sprawiedliwości.

Szef MSWiA powiedział, że "nie ma żadnych wątpliwości, że Zbigniew Ziobro powinien odpowiadać przed polskim sądem".

Został zapytany, czy jest sens zatrzymywać i aresztować Ziobrę, jeśli sprawa Funduszu Sprawiedliwości toczy się od dłuższego czasu i można było wszelkie zeznania między osobami zainteresowanymi uzgodnić, a były minister miał tysiące okazji do tego, żeby z kraju zniknąć.

- Tak, z kilku powodów. Po pierwsze, maksymalny poziom kary, która grozi za te przestępstwa, które są mu zarzucone, jest bardzo, bardzo wysoki. I to już samo w sobie jest przesłanką do tymczasowego aresztowania - powiedział minister.

- Po drugie, jeszcze w tych sprawach pan Ziobro musi złożyć swoje zeznania, ewentualnie jako oskarżony. Może powie coś ciekawego o innych politykach PiS-u, nie uzgadniając tego z nimi - dodał.

Jego zdaniem "przy tak mocnych zarzutach i przy tak wysokiej pozycji, jaką zajmował pan Ziobro, tego typu postępowanie jest uzasadnione". - A to, że żyjemy w świecie, w którym był minister sprawiedliwości, organizował mafię w Ministerstwie Sprawiedliwości, no cóż, to pokazuje, jakie to były rządy - dodał.

Kierwiński o aktach sabotażu w Polsce

Szef MSWiA pytany był też w "Rozmowie Piaseckiego" o akty sabotażu w Polsce. - Różne to były działania. Niektóre z tych działań to zbieranie informacji o obiektach, które są pod szczególną ochroną - mówił. Dodał, że "niektóre kwestie, to już są kwestie stricte przyjmowania zleceń od obcych służb".

- Nie powiem nic więcej, bo nie we wszystkie sprawy jestem wprowadzony z racji oczywistej, bo to są sprawy, które operacyjnie są jeszcze prowadzone, a o niektórych rzeczach mówić nie mogę - powiedział Kierwiński.

Dalej dopytywany był, czy jako obywatele powinniśmy szczególnie zwracać uwagę na jakiegoś rodzaju zachowania. - Myślę, że jesteśmy szczególnie czujni na osoby, które robią zdjęcia obiektów użyteczności publicznej, na osoby, które robią zdjęcia, czy kręcą się wokół infrastruktury krytycznej. Na to wszystko reagujemy. Bardzo wiele z tych aktów potencjalnego sabotażu przecież jest odkrywanych, także dlatego, że społeczeństwo reaguje - powiedział.

Zaznaczył, że "nie ma jednego prostego wzoru na tego typu operacje". - Jedno jest faktem. Rosjanie, służby rosyjskie, starają się w krajach Unii Europejskiej, nie tylko w Polsce, choć jest tego najwięcej w Polsce, za niewielkie stosunkowe pieniądze pozyskać wykonawców prostych operacji sabotażowych. Prostych, ale jak bardzo niebezpiecznych typu podpalenia, zniszczenia jakiegoś elementu infrastruktury krytycznej. Tak działają dzisiaj rosyjskie służby - mówił.

Pytany wobec tego, czy powinniśmy się spodziewać, albo powinniśmy być czujni, by zapobiegać aktom sabotażu, które będą wymierzone w większą liczbę osób.

- Na dziś wydaje się, że takie osoby bardziej zadaniowane, jeśli tak można powiedzieć, były w kierunku uszkodzeń infrastruktury krytycznej. Ale nie wiemy, w jaki sposób będzie ewoluowała praca rosyjskich służb w tym zakresie, jakie będą te zlecenia - powiedział Kierwiński.

- Dzisiaj była to bardziej infrastruktura krytyczna, ale proszę pamiętać, że, teraz mówimy czysto teoretycznie, podpalenie, wysadzenie infrastruktury krytycznej to też jest niebezpieczeństwo. Niebezpieczeństwo dla ludzi, którzy tam pracują, którzy koło tej infrastruktury przechodzą, którzy z tej infrastruktury korzystają - dodał.

OGLĄDAJ: Kierwiński o słowach polityków PiS w sprawie Ziobry: nie mają hamulców, bo bardzo się boją
Kierwiński

Kierwiński o słowach polityków PiS w sprawie Ziobry: nie mają hamulców, bo bardzo się boją

Kierwiński
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: