Wiele pytań, jedna odpowiedź. Jak zwykle niewzruszony i spokojny wicepremier Waldemar Pawlak po wtorkowym tąpnięciu w koalicji po dyskusji ws. reformy emerytur forsowanej przez PO przybrał w środę twardą taktykę wobec nagabujących go o komentarz dziennikarzy.
Waldemar Pawlak w środę uczestniczył w konferencji "Firmy rodzinne w Polsce i na świecie". Po konferencji był pytany przez dziennikarzy o sytuację w koalicji po braku porozumienia ws. reformy emerytalnej.
- Dopóki nie zakończy się posiedzenie komitetu politycznego Platformy i PO nie przedstawi swojego stanowiska, nie będziemy udzielać żadnych komentarzy - powiedział dziś otoczony przez prasę Pawlak. - A czy PSL jest gotów zrezygnować z niektórych swoich postanowień? - dopytywał dziennikarz TVN CNBC. - Dopóki nie zakończy się posiedzenie komitetu politycznego Platformy i PO nie przedstawi swojego stanowiska, nie będziemy udzielać żadnych komentarzy. Przedstawiliśmy wszystkie propozycje i one są naszym partnerom koalicyjnym znane. Do czasu zakończenia posiedzenia władz krajowych PO nie będziemy udzielali komentarzy - powtórzył wicepremier.
Dopóki nie zakończy się posiedzenie komitetu politycznego Platformy i PO nie przedstawi swojego stanowiska, nie będziemy udzielać żadnych komentarzy. Przedstawiliśmy wszystkie propozycje i one są naszym partnerom koalicyjnym znane. Do czasu zakończenia posiedzenia władz krajowych PO nie będziemy udzielali komentarzy Waldemar Pawlak
"Mogę powtórzyć szósty raz"
- To znaczy, że jesteście gotowi zrezygnować ze swoich postulatów? - nie ustawał w wysiłkach dziennikarz. - Niech pan nie próbuje niczego mi wmawiać. Mogę to jeszcze pięć razy powtórzyć jeżeli panu zależy, że do czasu, kiedy Platforma nie przedstawi stanowiska, nie będziemy udzielali żadnych komentarzy.
- Czyli teraz wasze stanowisko bez zmian? - padło pytanie. - Mogę powtórzyć szósty raz, jeśli panu zależy. Ale proszę nie wtrącać się w politykę i nie jątrzyć - powiedział Pawlak.
Waldemar Pawlak będzie dziś wieczorem gościem "Faktów po Faktach" o 19.25 w TVN24
"Mam nadzieję na porozumienie"
Pawlak przyznał jednak, że we wtorek ze strony PSL padły dwie propozycje dotyczące reformy emerytalnej. Jak podkreślił, pierwszy wariant odnosił się do wydłużenia wieku emerytalnego o dwa lata, czyli dla mężczyzn z 65. do 67. roku życia, a dla kobiet z 60. do 62. - Damy radę to znieść - ocenił Pawlak.
Według wicepremiera politycznie jest to bardzo proste rozwiązanie, bo rozładowuje wszystkie dyskusje o referendum (ws. reformy emerytalnej).
- Ze strony Platformy była odpowiedź, że jest to nie do przyjęcia - powiedział Pawlak. Dodał, że PSL jako alternatywę przedstawiło propozycję, żeby podnieść wiek emerytalny do 67. roku życia, ale jeśli dana osoba zgromadziła odpowiedni kapitał, to powinna mieć swobodę wyboru, kiedy przechodzi na emeryturę
- Powinno być też wyrównanie szans dla tych, którzy zaangażowali się w budowanie liczebności następnych pokoleń - relacjonował. - W czasie dyskusji pojawiła się też taka opinia, że dla państwa najtańsza jest rodzina bez dzieci. Finansowo to się zgadza, tylko że jest to perspektywa jednego pokolenia - podkreślił Pawlak.
Kryzys w koalicji
We wtorek PO i PSL nie porozumiały się co do reformy emerytalnej, a Tusk i Pawlak odwołali zapowiadaną wspólną konferencję prasową. PSL nie chce zgodzić się na rządową propozycję podniesienia i zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67. roku życia. Ludowcy domagają się wydłużenia wieku tylko o dwa lata i obniżenia go dla matek, o trzy lata za każde dziecko, a maksymalnie o 9 lat.
W środę na temat emerytur rozmawiali szefowie klubów PO i PSL, Rafał Grupiński i Jan Bury. O godz. 14. w tej sprawie ma spotkać się zarząd PO.
Źródło: TVN24, PAP