Przypadki zakażenia wirusem małpiej ospy zarejestrowano ostatnio między innymi w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Hiszpanii, Belgii oraz Szwecji. Rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz był pytany o działania związane z ryzykiem pojawienia się małpiej ospy w Polsce. - Choroba ta nie stanowi tej kategorii ryzyka co koronawirus - powiedział. Uspokoił, że aktualnie "nie ma zagrożenia" szerszym jej rozprzestrzenianiem się.
Małpia ospa to rzadka, odzwierzęca choroba wirusowa. Zwykle występuje w zachodniej i środkowej Afryce. Wśród jej symptomów wymienia się gorączkę, bóle głowy i wysypkę skórną, która zaczyna się na twarzy i rozprzestrzenia się na resztę ciała. Pierwsze przypadki potwierdzono między innymi w Austrii, Niemczech, Portugalii, Hiszpanii, Belgii, Francji, Wielkiej Brytanii i Szwecji, a także w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Australii.
CZYTAJ WIĘCEJ: Małpia ospa w Europie. Jakie są objawy?
"Nie ma na dziś zagrożenia"
O małpią ospę w kontekście jej możliwego pojawienia się w naszym kraju pytany był rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
- Nasze służby sanitarne oraz Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny na bieżąco monitorują sytuację związaną z pojawianiem się nowych zagrożeń epidemicznych. Współpracujemy z odpowiednikami naszych służb w Europie i na świecie. Działają specjalne systemy informatyczne, których zadaniem jest zbieranie informacji o wszelkich nowo wykrywanych w poszczególnych regionach świata chorobach - przekazał.
Dodał, że Państwowy Zakład Higieny "współpracuje z (niemieckim - red.) Instytutem Roberta Kocha w aspekcie metodyki RT-PCR do diagnostyki małpiej ospy". - Metoda ta nie jest powszechna w Europie, jednak możemy stosować metody pośrednie różnicowania rodzajów wirusów ospy - wyjaśnił.
Andrusiewicz poinformował również, że pod koniec ubiegłego tygodnia odbyło się spotkanie europejskiego Urzędu do spraw Gotowości i Reagowania na wypadek Stanu Zagrożenia Zdrowia (HERA), w którym brali udział przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia. - Spotkanie służyło zapoznaniu wszystkich z możliwymi zagrożeniami i działaniami wyprzedzającymi te zagrożenia - przekazał.
- Jednak uspokajam. Nie ma na dziś zagrożenia szerszym rozprzestrzenianiem się małpiej ospy. Choroba ta nie stanowi tej kategorii ryzyka co koronawirus - oświadczył.
Znana od dawna, dwa warianty
Specjalistka chorób zakaźnych profesor Joanna Zajkowska z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku wyjaśniała w minionym tygodniu, że małpia ospa jest znana od dawna. Podała, że są dwa warianty tej choroby: łagodniejszy z Afryki Zachodniej i mniej łagodny z Afryki Środkowej.
Opisała, że obserwowano dotychczas pojedyncze przypadki zakażeń po kontakcie ze zwierzęciem, po ugryzieniu czy zadrapaniu. Pojedyncze przypadki rejestrowane były też u osób, które wróciły na przykład z Nigerii czy z Ghany. Specjalistka tłumaczyła, że aby się zarazić, musi dojść do bliskiego kontaktu z płynami ustrojowymi chorej osoby, ze zmianami skórnymi w postaci wykwitów i strupów albo chory musi bezpośrednio nakaszleć na inną osobę.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock