- To jest demokracja. Szukanie większości w większości. To się zdarza - powiedział Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta, komentując kolejną porażkę Łukasza Kmity z Prawa i Sprawiedliwości, który po raz piąty nie został wybrany marszałkiem województwa małopolskiego, choć PiS ma w sejmiku większość. Komentując zawieszenie trzech radnych przez władze PiS, Dera powiedział, że "nic nie zostało obcięte, wszystkie głowy są na swoich miejscach".
We wtorek po raz piąty nie udało się wybrać marszałka województwa małopolskiego. Ani zawieszony w prawach członka PiS radny Piotr Ćwik, ani poseł PiS Łukasz Kmita nie uzyskali wystarczającej liczby głosów do zdobycia urzędu marszałka Małopolski. Ćwika poparło sześciu radnych, Kmitę 13. Oddano 20 głosów nieważnych. Kolejną próbę wyboru marszałka radni podejmą na sesji nadzwyczajnej zwołanej na czwartek na godzinę 18.
CZYTAJ WIĘCEJ: Pat w Małopolsce, kandydat PiS bez poparcia. Kaczyński: takich ludzi będziemy chcieli się z partii pozbywać
Jeśli do 9 lipca radni nie wybiorą marszałka, konieczne będą ponowne wybory do sejmiku. Radni wszystkich klubów podkreślali w rozmowach z dziennikarzami, że nie chcą ponownych wyborów między innymi z obawy przed niską frekwencją.
"To jest demokracja"
- To jest demokracja. Szukanie większości w większości. To się zdarza - komentował w środę w "Kropce nad i" prezydencki minister Andrzej Dera. - Przyznam, że trzeba mieć dużą zdolność osobistą, żeby pięć razy kandydować i cały czas się odbijać, widząc, że się nie ma tej większości - dodał.
W ocenie Dery "ostatnie głosowanie pokazało, że jeżeli nie dojdzie do takiej złotej zasady, która funkcjonuje w judo: 'ustąp, aby zwyciężyć', to zostaną pokonani ci, którzy mają dzisiaj większość". - Bo jak się policzy głosy, 19 głosów, które brało udział w nieskutecznym wyborze marszałka, a 20, które się wstrzymało, to jeżeli się to powtórzy jutro, to marszałek będzie z tej drugiej strony, więc jest jeszcze czas na opamiętanie - stwierdził minister Dera.
"Jest jedna zasada, jeżeli chodzi o radnych"
W czerwcu, przed drugim przegranym głosowaniem, prezes PiS Jarosław Kaczyński w Krakowie osobiście rozmawiał z radnymi, a kolejnych głosowań w małopolskim sejmiku pilnował osobiście były wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.
Dopytywany, czy porażka Kmity świadczy o słabości Jarosława Kaczyńskiego, Dera odparł, że "jest jedna zasada, jeżeli chodzi o radnych: oni to sami powinni zrobić, a nie powinno to się im narzucać z góry". - To radni głosują i oni powinni sobie znaleźć sposoby - zaznaczył, dodając, że nie powinno być nacisków z góry, bo są one "przeciwskuteczne".
- Widzimy właśnie, że po raz piąty podchodzi się do tego (wyboru marszałka województwa - red.), bo problemem na początku był sposób wyboru. Jak ja byłem radnym, to myśmy sami decydowali na zasadzie takiej: ustalmy najpierw procedury, jak wybieramy i zgłaszajmy kandydatów tak, żeby ten, który zwyciężył w naszych wewnętrznych ustaleniach, potem został wybrany. I tak się do tej pory działo, a tutaj jak się kogoś narzuca z góry, no to potem jest problem - ocenił.
Prezes PiS został zapytany w środę na konferencji prasowej, czy nie ma pomysłu lub siły, żeby uporządkować sytuację w małopolskim PiS-ie i sejmiku. - Ja przede wszystkim mam taki pomysł, żeby ludzi, którzy w takiej sytuacji, grożącej już nie partii, ale Polsce, po prostu wyeliminować z partii - odpowiedział Kaczyński.
Zdaniem Dery komentarze o zdrajcach są "zupełnie niepotrzebne". - Tak nie powinna wyglądać polityka - przekonywał.
"Nic nie zostało obcięte, wszystkie głowy są na swoich miejscach"
Nieoczekiwanie podczas wtorkowej sesji wicemarszałek Józef Gawron zgłosił kandydaturę radnego województwa, byłego wojewody Piotra Ćwika. Oznaczało to, że Ćwik był kontrkandydatem posła PiS Łukasza Kmity, który po raz piąty ubiegał się o ten urząd. Zgłoszenie kandydatury Ćwika wzbudziło oburzenie części radnych i parlamentarzystów PiS obecnych na sali obrad, m.in. wiceszefa klubu parlamentarnego PiS Ryszarda Terleckiego oraz radnej Małopolski Barbary Nowak.
Po wtorkowym głosowaniu w prawach członka PiS zostało zawieszonych trzech radnych: dotychczasowy marszałek województwa Witold Kozłowski, wicemarszałek Józef Gawron oraz minister w Kancelarii Prezydenta Piotr Ćwik.
- Nic nie zostało obcięte, wszystkie głowy są na swoich miejscach - przekonywał Dera. Podkreślił, że radni PiS zostali zawieszeni, a nie wyrzuceni z partii. - Za chwilę mogą być odwieszeni, a zasada jest prosta: "ustąp, żeby zwyciężyć" - powtórzył.
- Tam naprawdę ktoś musi usiąść i powiedzieć: słuchajcie, zastanówmy się, zróbmy porządek i ustalmy sobie kandydata, zaproponujmy go - stwierdził Dera. Dopytywany, czy Kmita powinien odpuścić, odparł: - Ja na jego miejscu bym nie kandydował już po raz trzeci, a po raz czwarty to już katastrofa.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24