Specjalistka prawa cywilnego, wiceminister sprawiedliwości u Zbigniewa Ziobry, dyrektor Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, z której w lutym doszło do wycieku ponad 50 tysięcy danych, wreszcie sędzia Sądu Najwyższego, wskazana przez nową KRS. To najważniejsze punkty w zawodowym życiorysie Małgorzaty Manowskiej, która w poniedziałek została wskazana przez prezydenta na stanowisko pierwszej prezes SN. - Nigdy żaden polityk na mnie nie wywierał wpływu w sferze orzecznictwa, nawet nie próbował - zapewniała, pytana o swoje polityczne powiązania z przedstawicielami obecnej władzy.
Jak poinformował w poniedziałek rzecznik prezydenta Błażej Spychalski, Andrzej Duda zdecydował o powołaniu sędzi Małgorzaty Manowskiej na stanowisko pierwszego prezesa SN. Dokonał tego wyboru spośród pięciu sędziów wskazanych wcześniej przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego. Jednak to nie Manowska, a sędzia Włodzimierz Wróbel mógł cieszyć się największym poparciem sędziów SN. W głosowaniu podczas obrad Zgromadzenia Ogólnego uzyskał 50 głosów, podczas gdy Manowska 25.
Była wiceministrem u Ziobry, pracował tam także Duda
Małgorzata Manowska urodziła się w 1964 roku. W 1992 roku ukończyła studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie obroniła także doktorat, a w 2010 roku uzyskała tytuł doktora habilitowanego. Jest specjalistką w kwestiach postępowań cywilnych i cywilnych procesów, autorką szeregu publikacji dotyczących tego zakresu tematyki prawnej. Manowska jest także wykładowcą na warszawskiej Uczelni Łazarskiego.
W 2007 roku była przez kilka miesięcy wiceministrem sprawiedliwości, kiedy to na czele tego resortu stał po raz pierwszy Zbigniew Ziobro. Wówczas wiceministrem był także obecny prezydent Andrzej Duda. Od stycznia 2016 roku jest dyrektorem Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Przez kilkanaście lat była sędzią Sądu Apelacyjnego w Warszawie. W 2018 roku została wskazana przez nową KRS jako kandydatka na sędziego Sądu Najwyższego. Prezydent powołał ją na sędziego Izby Cywilnej SN w październiku 2018 roku.
Wyciek danych ponad 50 tysięcy osób z Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury
W lutym w zarządzanej przez nią Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury doszło do wycieku danych. Z serwerów uczelni do internetu przedostały się informacje o 52 tysiącach osób związanych z wymiarem sprawiedliwości i organami ścigania, przede wszystkim o sędziach i prokuratorach. Wśród danych, które znalazły się w sieci, były imiona, nazwiska, adresy mailowe, miejscowość zamieszkania, a w przypadku około 10 tysięcy osób także numery telefonów. Sprawą zajęła się prokuratura.
Manowska z jednym punktem w rankingu Iustiti
Jeszcze przed wskazaniem Manowskiej na pierwszego prezesa, w czasie, kiedy Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego dokonało wstępnego wyboru kandydatów, Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia" w oparciu o zestaw kryteriów przygotowało ranking i oceniło "12 sędziów, którzy chcą się ubiegać o stanowisko pierwszego prezesa SN". Ranking został podzielony na 11 kategorii, ale trzy ostatnie to kwestie, które miały być "do wyjaśnienia podczas Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego" i tych Iustitia nie oceniła.
Kryteria dotyczą między innymi stażu zawodowego i dorobku tych sędziów, okoliczności ich powołania, oceny w środowisku sędziowskim czy gwarancji niezależności.
Według zestawienia stworzonego przez Iustitę, Małgorzata Manowska spełnia warunki w jednej kategorii - dotyczącej "bogatego dorobku orzeczniczego".
Manowska nie otrzymała natomiast punktów w kategoriach: "niezajmowanie stanowisk politycznych oraz brak zażyłych kontaktów z politykami; zdecydowane dążenie do zachowania niezależności SN od wszelkich wpływów politycznych; wieloletnie doświadczenie w orzekaniu w SN (powyżej 5 lat), brak uwikłania w postępowania dyscyplinarne; poszanowanie orzeczeń polskich sądów i europejskich trybunałów; brak powołania na urząd sędziego dzięki wsparciu obecnej KRS, wybranej przez Sejm; duże poparcie środowiska sędziowskiego".
"Nigdy żaden polityk na mnie nie wywierał wpływu w sferze orzecznictwa"
Z kolei podczas sobotnich obrad Zgromadzenia Ogólnego, kiedy to zgłoszeni kandydaci odpowiadali na pytania, Manowska tłumaczyła swoje związki z politykami. - Miałam takie związki i nie jest to tajemnicą. W 2007 roku przez siedem miesięcy byłam podsekretarzem stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, ministrem był wtedy Zbigniew Ziobro, a podsekretarzem stanu obecny prezydent Andrzej Duda. (...) Ja się nie zapieram i nie wypieram tych znajomości - mówiła. Podkreśliła jednocześnie, że "przez kilkanaście lat późniejszego orzekania nie wypowiadała się na temat polityki" i nigdy ani jej, ani żadnemu z jej orzeczeń nie został postawiony zarzut upolitycznienia. - Obiecuję, że będę strażnikiem niezawisłości. (...) Nigdy żaden polityk na mnie nie wywierał wpływu w sferze orzecznictwa, nawet nie próbował - mówiła Manowska.
Źródło: TVN24, PAP