Pożar hal firmy działającej w Malcu nieopodal Oświęcimia został opanowany - poinformowali strażacy. Dwie hale uległy zniszczeniu, trzecią udało się uratować. 99 pracowników zdążyło się ewakuować, nikt nie został ranny. Podczas dogaszania pogorzeliska zapalił się jeszcze silos z mąką. Na miejscu wciąż panuje duże zadymienie. Służby prasowe wojewody małopolskiego przekazały apel straży o nieotwieranie okien w okolicy i niezbliżanie się do miejsca pożaru.
Pożar wybuchł w nocy z piątku na sobotę. Hale produkcyjne mieszczące się w miejscowości Malec, blisko Oświęcimia (Małopolska) należą do firmy produkującej popularne przekąski. - Zostaliśmy wezwani do pożaru hali przetwórstwa spożywczego. Widoczny był dym wydobywający się z poszycia dachowego - powiedział młodszy kapitan Hubert Ciepły.
- Tam są trzy hale. Na jednej z nich dach uległ już zawaleniu. W tym momencie trwa gaszenie drugiej hali, bo ogień przedostał się na nią. Bronimy też trzeciej hali. Strażacy podają wodę z podnośnika, a także z ziemi - mówił w sobotę rano Ciepły.
Młodszy kapitan Hubert Ciepły na antenie TVN24 podkreślał, że akcja gaśnicza ze względu na duże zadymienie jest bardzo trudna i dynamiczna. - Mamy nadzieję, że za niedługo pożar zostanie zlokalizowany, ale głównym celem teraz strażaków jest to, żeby obronić trzecią halę, która jest też nieopodal. I to jest nasz cel, żeby ta trzecia hala została obroniona. W tym momencie sytuacja jest rozwojowa, dynamiczna i pożar cały czas nie został zlokalizowany - przekazał mł. kapitan Hubert Ciepły.
Dodał, że na miejscu powołany zespół i sztab, w którym dowodzi zastępca Małopolskiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.
Pożar został opanowany
Po godzinie 12 Arkadiusz Kielin, zastępca małopolskiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej, poinformował, że pożar został opanowany. - Zatrzymaliśmy rozprzestrzenianie się pożaru - przekazał.
Dodał, że pożar objął trzy hale. - Jedna uległa całkowitemu spaleniu, druga częściowo - zawaleniu uległ dach, natomiast trzecia hala została przez strażaków uratowana - poinformował.
Podał, że aktualnie strażacy prowadzą działania dogaszające i rozbiórkowe tej części, która się zawaliła. Utrudnia je wysoka temperatura i zadymienie, istnieje też zagrożenie, że budynek może się zawalić, dlatego strażacy prowadzą działania głównie z zewnątrz. Wchodzą tylko tam, gzie można wejść.
Doszło też do pożaru kolejnego elementu, tym razem silosu z mąką, ale według strażaków to "nic poważnego". Na miejscu działało siedem zastępów, dojechały jeszcze trzy.
- Najważniejsze, że pożar się nie rozprzestrzenia i został opanowany - podkreślił Arkadiusz Kielin.
Po godzinie 14 Kielin poinformował, że udało się zlokalizować zarzewie pożaru i aktualnie trwa jego dogaszanie.
W rozmowie z reporterem TVN24 Mateuszem Półchłopkiem przyznał, że "zniszczenia są niemałe", zawalona jest jedna hala i część drugiej, ale "dużo mienia zostało uratowane" i udało się obronić trzecią halę.
Ryszard Dudek Komendant Powiatowy PSP w Oświęcimiu w południe informował, że akcja może potrwać jeszcze wiele godzin. Strażacy muszą odgruzować rumowisko i dotrzeć do zarzewi ognia, które następnie muszą ugasić. W akcji wykorzystywany jest specjalistyczny sprzęt, strażacy są rotowani.
- Działania są prowadzone z zewnątrz oraz przy użyciu sprzętu specjalistycznego. Mamy na miejscu podnośniki, drabiny hydrauliczne i próbujemy to wykorzystać do podania w tym momencie piany gaśniczej, żeby złapać ten pożar lepiej - wyjaśnił.
- Sytuacja z dostępnością wody wygląda dosyć dobrze, ponieważ ten zakład ma w ramach zaopatrzenia wodnego przygotowany zbiornik przeciwpożarowy o pojemności 500 metrów sześciennych i jednocześnie do tego zbiornika zbudowaliśmy tutaj szybko zaopatrzenie wodne z pobliskich stawów, ta magistrala tutaj działa, dolewamy wody do zbiornika, a ze zbiornika po prostu poprzez trzy nasady stawne czerpiemy wodę już bezpośrednio, zasilając samochody, które biorą udział w działaniach gaśniczych, więc zaopatrzenie wodne jest wystarczające - dodał.
Przekazał, że strażacy zabezpieczają też lokalne cieki i zbiorniki wodne, aby nie dopuścić do ich zanieczyszczenia.
Przyczyny wybuchu pożaru nie są znane. Przed przyjazdem strażaków z zakładu ewakuowało się 99 pracowników. Nikt nie został poszkodowany.
Apel o nieotwieranie okien w okolicy
Na miejscu pożaru odbyła się także odprawa z udziałem wojewody małopolskiego Krzysztofa Jana Klęczara, zastępcy komendanta wojewódzkiego PSP st. bryg. Arkadiusza Kielina i starosty oświęcimskiego Andrzeja Skrzypińskiego. W działania włączył się Inspektorat Nadzoru Budowlanego oraz Ochrony Środowiska.
"W związku z tym, że cały czas trwa akcja gaśnicza, Straż Pożarna apeluje o nieotwieranie okien w okolicy i niezbliżanie się do miejsca pożaru" - przekazały służby prasowe wojewody małopolskiego.
Źródło: tvn24.pl, PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24