- Czy audyt istnieje, czy nie, to nie ma specjalnego znaczenia, bo najważniejsze są fakty - stwierdził w "Faktach po Faktach" były współpracownik WSI Aleksander Makowski. Według niego Antoni Macierewicz "ujawnił całemu światu" polski wywiad i kontrwywiad wojskowy. - Zrobił to urzędujący wiceminister obrony i szef SKW, który zgodnie z prawem nigdy nie powinien był czegoś takiego robić - ocenił Makowski.
We wtorek "Gazeta Wyborcza" opisała poufny audyt stanu wojskowych specsłużb z 2007 r., który miał być przygotowany pod okiem ówczesnego koordynatora ds. służb Zbigniewa Wassermanna.
Dokument, który miał trafić do ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, jest druzgocący dla Macierewicza jako likwidatora WSI – pisze "GW". Audyt miał wykazać, że Służbom Wywiadu Wojskowego i Służbom Kontrwywiadu Wojskowego (utworzonym w 2006 r. w miejsce WSI) brakowało kadr, panował w nich bałagan, nie były w stanie wypełniać obowiązków, a ich stan zagrażał bezpieczeństwu sił zbrojnych.
Antoni Macierewicz zapewnia, że żadnego audytu nie było. Doniesienia nazywa "oczywistą bzdurą". - To zbiór różnorodnych pretensji formułowanych przez usuniętych ludzi z WSI, które gromadziła wówczas "Gazeta Wyborcza" i inne opozycyjne wobec rządu Jarosława Kaczyńskiego gazety, gdzie jest całkowite pomieszanie z poplątaniem - stwierdził Macierewicz.
Makowski: Nowe służby nie były w stanie niczego ochronić
Aleksander Makowski pytany o doniesienia "GW" powiedział, że nie są one dla niego interesujące, bo opisany "stan faktyczny miał miejsce".
- Z jednej strony służby rozbito, a z drugiej zaczęto je naprędce powoływać, ponieważ w 2007 roku, gdy ujawniono raport z likwidacji WSI, zlikwidowano wywiad i kontrwywiad wojskowy, szykowano wyjazd kontyngentu polskiego do Afganistanu. Rozwinął się on tak naprawdę od połowy 2007 roku. W związku z tym nowe służby, które w pośpiechu powoływano, nie były w stanie niczego ochronić w Afganistanie - stwierdził były współpracownik WSI.
Dodał, że "dobrą służbę wywiadowczą, w sprzyjających warunkach, tworzy się 40 lat, a nie trzy miesiące".
"Bezbronne służby"
Zdaniem Makowskiego publikacja raportu z likwidacji WSI spowodowała, że polskie służby wywiadowcze nie były w stanie spełniać swoich obowiązków, stały się bezbronne.
- Jeżeli ujawniono agentów wywiadu, oficerów wywiadu i ich operacje, i ujawniono to całemu światu, w tym również innym służbom, wrogim, ale i sojuszniczym, tudzież wszystkim potencjalnym agentom, których chcieliby z wywiadami polskimi współpracować, to zdolność werbunkowa naszych wywiadów jest niewielka - powiedział Makowski.
"Jak ktoś jest szkolony w kilka miesięcy, to nie może być samodzielnym oficerem niczego"
Były oficer wywiadu odniósł się do fragmentu audytu przytoczonego w gazecie, że wyższe stanowiska w SKW objęły osoby, "które w większości nie posiadały w swoich dotychczasowych karierach zawodowych doświadczeń w zakresie działalności służb specjalnych". Stwierdził, że wyszkolenie oficera wywiadu zajmuje około od 5 do 10 lat. - I to w zależności od jego osobistych predyspozycji. Jak ktoś jest szkolony w kilka miesięcy, to nie może być samodzielnym oficerem niczego - ocenił Makowski.
Gość skomentował także wypowiedź Antoniego Macierewicza, że w czasie jego nadzoru nad nowymi służbami SKW i wywiadu wojskowego były najmniejsze straty w kontyngencie polskim w Afganistanie.
- To dlatego, że go już tam po prostu nie było. Ponieważ kontyngent rozwinął swoje skrzydła dopiero w 2007 roku, kiedy Antoni Macierewicz i ten rząd stracili władzę - powiedział Makowski.
"Antoni Macierewicz wprowadzał w błąd"
- Czy audyt istnieje czy nie, to nie ma specjalnego znaczenia, bo najważniejsze są fakty. A te są takie, że legalnie działający i istniejący wywiad i kontrwywiad ujawniono całemu światu, w tym obcym służbom, w tym służbom wrogim. Że zrobił to urzędujący wiceminister obrony i szef SKW, który zgodnie z prawem nigdy nie powinien był czegoś takiego robić i siedząc później, 16 lutego, obok prezydenta Lecha Kaczyńskiego zapewniał wszystkich, że wszystko, co jest napisane w raporcie i wszystkie pomówienia, które tam zostały zawarte, są poparte twardymi dowodami, a nie były. I w tym momencie Antoni Macierewicz wprowadzał w błąd prezydenta, premiera i nas wszystkich - podsumował Makowski.
Zapewnił, że po umorzeniu przez prokuraturę postępowania ws. ujawnienia raportu z likwidacji WSI, stanąłby przed sejmową komisją śledczą, gdyby takowa została powołana. - To jedyne teraz narzędzie państwa polskiego, by wyjaśnić sprawę - ocenił Makowski.
Autor: ktom/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24