Podczas długiego majowego weekendu doszło do 742 wypadków, w których zginęło 77 osób, a 949 zostało rannych. Policja zatrzymała też ponad 4,5 tys. pijanych kierowców.
Jak powiedział na antenie TVN24 rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Sokołowski, drogowe statystyki z długiego, majowego weekendu były porównywalne z ubiegłorocznymi (w 2012 r. doszło do 938 wypadków, w których zginęło 65 osób, a 1218 zostało rannych).
Mniej było pijanych kierowców. Choć ich liczba nadal pozostaje - jak zaznaczył Sokołowski - wysoka. - To ponad 4.5 tys. pijanych kierowców, czyli ok. 500 każdego dnia - powiedział.
I dodał: - To, co zauważyliśmy podczas długiego weekendu to to, że 90 proc. zatrzymanych, nietrzeźwych kierujących to osoby, które miały powyżej 0,5 promila alkoholu, czyli już nie mogły się tłumaczyć tym, że wypiły jedno piwo i siadły za kierownicę.
Sokołowski zaznaczył, że poprawia się bezpieczeństwo na drogach nie tylko dlatego, że mamy coraz lepsze trasy, ale też dlatego, że powoli zmienia się mentalność kierowców, którzy stają się bardziej uprzejmi w stosunku do innych kierujących, zaczynają myśleć i nie spieszą się.
- Bezsensowny pośpiech jest najczęstszą przyczyną wypadków drogowych - podkreślił.
Więcej patroli
Sokołowski mówił, że nie bez znaczenia dla bezpieczeństwa na drogach było to, że powroty z długiego weekendu "rozłożyły się".
- W niedzielę, wiele dróg, normalnie zakorkowanych, było przejezdnych - powiedział rzecznik Komendanta Głównego Policji.
Od piątku, 26 kwietnia, kiedy rozpoczął się przedłużony majowy weekend, nad bezpieczeństwem na drogach czuwało więcej patroli drogówki.
Na trasach były też nieznakowane radiowozy z wideorejestratorami. Funkcjonariusze sprawdzali, czy kierujący są trzeźwi, czy jadą zgodnie z przepisami. Sprawdzali też stan techniczny pojazdów. Zwracali uwagę, czy wszyscy podróżujący mają zapięte pasy, a dzieci są przewożone w fotelikach.
Autor: MAC / Źródło: tvn24