Magdalena Ogórek i Rafał Ziemkiewicz, mimo prawomocnego już wyroku za znieważenie psychoterapeutki i aktywistki społecznej Elżbiety Podleśnej, mogą jeszcze uniknąć kary. Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro złożył skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego - informuje "Presserwis".
Elżbieta Podleśna pozwała Magdalenę Ogórek i Rafała Ziemkiewicza w 2019 roku w reakcji na słowa, które padły w programie "W tyle wizji" na antenie telewizji rządowej. Jak pisze "Presserwis", współprowadzący program podważali kompetencje psychoterapeutki i działaczki społecznej, "sugerowali, że manipuluje swoimi pacjentami oraz traktuje ich instrumentalnie, prowadząc antyrządową agitację".
W grudniu zeszłego roku zapadł wyrok nakazujący Ogórek i Ziemkiewiczowi zapłatę 10 tysięcy złotych w ramach zadośćuczynienia za znieważenie Podleśnej.
W maju tego roku sąd drugiej instancji odrzucił apelację i ponownie nakazał zapłatę powyżej wskazanej kwoty. "Presserwis" informuje w piątek, że mimo prawomocnie wydanego wyroku pozwani mogą jeszcze uniknąć kary, bo minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro złożył skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego.
Ziemkiewicz w rozmowie z "Presserwisem" ocenił, że "to skandaliczny wyrok sądu". "Musieliśmy wyczerpać przysługujące nam możliwości. Za wypowiedzenie opinii zostaliśmy skazani na gruncie prawa karnego, jakbyśmy byli pospolitymi przestępcami" - powiedział.
Reprezentujący Ziemkiewicza przed sądem mecenas Artur Wdowczyk podkreśla, jak pisze "Presserwis", że powództwo w tej sprawie zostało złożone na bazie artykułu 212 Kodeksu karnego. "Zdania zaczynające się od słów: 'mam wrażenie', czy 'myślę, że' nie powinny być uznawane za zniesławienie na gruncie prawa karnego, bo łamie to reguły wolności słowa w Polsce" - mówi cytowany Wdowczyk.
Mecenas Gregorczyk-Abram: w izbie rozpatrującej skargi nadzwyczajne zasiadają wyłącznie tzw. neosędziowie
Pełnomocniczka Podleśnej, mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram przekonuje, że spór został upolityczniony. Zauważa, że "skargi nadzwyczajne rozpatruje w Sądzie Najwyższym Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych", która "została utworzona w 2017 roku w ramach reformy PiS".
"Zasiadają w niej wyłącznie tzw. neosędziowie, powołani do Sądu Najwyższego przy udziale niekonstytucyjnej Krajowej Rady Sądownictwa. Władza ustawodawcza i wykonawcza jest w tej Izbie Kontroli Nadzwyczajnej zdecydowanie nadreprezentowana i nie spełnia standardów niezależności sędziowskiej" – wyjaśnia cytowana przez "Presserwis" i zapowiada, że będzie wnioskować o przeniesienie sprawy do Izby Karnej SN.
Źródło: press.pl