W ocenie ministra Antoniego Macierewicza polska armia jest w ruinie. Nie mamy się czym bronić, bo nie mamy odpowiedniego sprzętu - twierdzi szef MON. Poprzednik Macierewicza Tomasz Siemoniak i eksperci odpowiadają na zarzuty ministra obrony.
- Co takiego Wam Polska zrobiła, że tak ją pozostawiliście bezbronną? - pytał w środę w Sejmie Antoni Macierewicz. Szef resortu obrony zarzucił swojemu poprzednikowi Tomaszowi Siemoniakowi, że to on jest „odpowiedzialny za katastrofę Wojska Polskiego”.
W odpowiedzi Siemoniak uznał słowa swego następcy za "robienie teatru z bezpieczeństwa narodowego". Wśród zarzutów stawianych przez Macierewicza była m.in. kwestia okrętu pierwotnie zwanego Gawronem, obecnie Ślązakiem, który do tej pory nie został ukończony, jako że za kadencji ministra Siemoniaka podjęto decyzję o zmianie charakteru okrętu na patrolowy.
Jak dziś tłumaczy poseł PO, podjął taką decyzję, bo przez 11 lat, od czasów Leszka Millera, żaden rząd nie był w stanie dokończyć budowy tego kosztownego okrętu. Decyzję o przeprofilowaniu okrętu chwali m.in. Janusz Onyszkiewicz, były minister obrony narodowej w rządzie AWS-UW.
"Moździerz bez amunicji"
Według ministra Macierewicza niegospodarność miała dotyczyć także nowego polskiego moździerza, zamówionego za rządów Platformy Obywatelskiej. - Mamy teraz znakomity moździerz, tylko bez amunicji, bo na całym świecie nie ma amunicji do tego moździerza - mówił minister w Sejmie. - Zamówiliśmy amunicję do moździerza w polskim przemyśle. Czyżby minister chciał kupować za granicą amunicję? - kontrargumentuje Siemoniak.
Niesprawny okręt na ćwiczeniach
Antoni Macierewicz krytykował także to, że na ćwiczenia NATO rząd wysyłał "zdezelowany i wybrakowany" sprzęt. Jako symbol tego wymienił blisko 40-letni okręt, który miał pojawić się na manewrach. Okręt ten otrzymaliśmy 16 lat temu, w czasach rządów AWS, od Amerykanów za symboliczną złotówkę.
Ekspert, z którym rozmawiał reporter TVN24, nie podzielił zastrzeżeń ministra. - Fregata ma niesprawny system rakietowy i stary system dowodzenia, to prawda. Ale nie myślimy, że w NATO są idioci, że oni nie wiedzieli o tym, że wysyłamy do nich sprzęt, który nie jest dopracowany. Oni doskonale o tym wiedzieli. Dla nas największą wartością było szkolenie ludzi - tłumaczy kmdr por. Maksymilian Dura, emerytowany członek sztabu Marynarki Wojennej.
Rosomaki symbolem układu
Symbolem układu i korupcji ma być, według Macierewicza, ceniony przez żołnierzy transporter opancerzony Rosomak. Minister twierdzi, że 200 tego typu pojazdów stało bezczynnie z powodu braku decyzji o systemach walki i łączności. Według szefa MON stały za tym „dwa wielkie gangi, dwa wielkie lobby przestępcze w ramach struktur wojskowych spierających się o wykonanie łączności”.
- Rzeczywiście ścierało się kilku producentów, bo to nie było dwóch producentów, ale kilku. I było bardzo trudno wybrać, który to zrobi - wyjaśnia Dura.
Autor: kło//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24