- Cieszy mnie, że podkomisja powoli dochodzi do prawdy - mówił w programie "Tak jest" o nowych tezach podkomisji do spraw ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej Maciej Lasek, były szef państwowej komisji badania wypadków lotniczych.
Destrukcja lewego skrzydła samolotu, który rozbił się w Smoleńsku, zaczęła się przed zderzeniem z brzozą - podała w środę podkomisja do spraw ponownego zbadania katastrofy. Według podkomisji "liczne zniszczenia lewego skrzydła samolotu Tu-154M noszą ślady wybuchu". Komisja zaprezentowała swoje tezy w komunikacie na dzień przed miesięcznicą.
"Podkomisja dochodzi do prawdy"
- Cieszy mnie, że podkomisja powoli dochodzi do prawdy - skomentował nowe wnioski podkomisji były szef państwowej komisji badania wypadków lotniczych Maciej Lasek. - Nawet już w raporcie komisji Millera było napisane, że brzoza, na której samolot stracił lewe skrzydło, nie była pierwszą przeszkodą, z którą zderzył się samolot. Pierwsza przeszkoda leżała 1100 metrów od progu pasa. Kolejne - 930, 920 metrów, a feralna brzoza, na której doszło do oderwania już fragmentu lewego skrzydła - w odległości 855 metrów od lotniska - dodał. Przypomniał, że "do momentu zderzenia z tą dużą brzozą samolot, mimo że miał drobne uszkodzenia skrzydeł, jeszcze był w stanie kontynuować lot". - Dopiero zderzenie z tą brzozą, która miała średnicę pnia około 40-50 centymetrów, nierównomierną, doprowadziło do odcięcia tego fragmentu skrzydła - wyjaśnił.
Dodał, że fragment skrzydła na zdjęciach wyglądał jak "odcięty nożem", a blacha na końcówce skrzydła była "zgięta w harmonijkę". - Jest to ewidentnie efekt zderzenia z przeszkodą, a nie eksplozji, bo ta eksplozja musiałaby działać i na zewnątrz i do wewnątrz, a ja nie znam takich materiałów wybuchowych - stwierdził Lasek.
Zdaniem Laska "nie ma dowodów, które mogłyby wskazywać na to, że odcięcie tego skrzydła nastąpiło w inny sposób niż poprzez zderzenie z tą brzozą". - Nie ma żadnych dowodów na to, żeby móc twierdzić, że do zniszczenia tego skrzydła doszło wskutek wybuchu. Ten wybuch powinien się gdzieś zarejestrować. Nie został zarejestrowany - wyjaśnił. Dodał też, że nie znaleziono żadnych śladów wybuchu.
"Gest rozpaczy"
Lasek skomentował też ekspertów, którzy podpisali się pod nowymi tezami podkomisji. - Żadna z tych osób nigdy nie badała wypadku lotniczego. Nigdy nie stała nawet blisko wraku samolotu. Żadna z tych osób, pomimo zaproszeń i możliwości wyjazdu do Smoleńska, nie odważyła się, nie miała ochoty - trudno powiedzieć i zawyrokować - pojechać do Smoleńska - zaznaczył.
- To, co pokazano dzisiaj, to jest pewnego rodzaju gest rozpaczy. Ponieważ nie pokazano już nic. Oni wiedzą, że w tych dowodach, które mają, nie ma żadnych, które mogłyby potwierdzić ich tezy. Nawet prokuratura jest innego zdania niż członkowie podkomisji - podsumował.
Wnioski podkomisji
"Podczas ostatniego posiedzenia plenarnego Podkomisji kierowanej przez dr. Kazimierza Nowaczyka w dniu 25 lipca uzgodniono stanowisko w kwestii czasu i pierwotnych przyczyn destrukcji lewego skrzydła Tu-154M" - napisała w opublikowanym w środę komunikacie rzeczniczka Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego z 10 kwietnia 2010 roku Marta Palonek.
Podkomisja stwierdziła, że "zniszczenie lewego skrzydła Tu-154M nie zostało zainicjowane zderzeniem z brzozą". "Destrukcja skrzydła rozpoczęła się przed brzozą. Liczne zniszczenia lewego skrzydła samolotu Tu-154M noszą ślady wybuchu" - napisano.
Podczas ostatniego posiedzenia plenarnego Podkomisji kierowanej przez dr Kazimierza Nowaczyka w dniu 25 lipca br. uzgodniono stanowisko w kwestii czasu i pierwotnych przyczyn destrukcji lewego skrzydła TU 154 M. Podkomisja stwierdza, że: 1. zniszczenie lewego skrzydła TU 154 M nie zostało zainicjowane zderzeniem z brzozą na działce Bodina. Destrukcja skrzydła rozpoczęła się przed brzozą. 2. liczne zniszczenia lewego skrzydła samolotu TU 154 M noszą ślady wybuchu. W posiedzeniu wzięli udział: Kazimierz Nowaczyk, Wiesław Binienda, Janusz Bujnowski, Wiesław Chrzanowski, Marek Dąbrowski, Kazimierz Grono, Ewa Anna Gruszczyńska –Ziółkowska, Glenn Jorgensen, Jacek Kołota, Beata Majczyna, Bogdan Nienałtowski, Grzegorz Szuladziński, Janusz Więckowski, Piotr Witakowski, Tomasz Ziemski oraz eksperci: Adrian Siadkowski, Andrzej Łuczak, Jacek Jabczyński. komunikat MON
Autor: mart/sk / Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych