Stanisław Łyżwiński chce, aby seksaferą zajęła się inna niż łódzka prokuratura, bo ta ostatnia może być - jego zdaniem - nieobiektywna. Tymczasem, jak podaje "Wprost.pl", zapowiadany od blisko dwóch miesięcy przez prokuraturę w Łodzi wniosek o uchylenie posłowi immunitetu, znów znacznie się opóźni.
- Wieloletnia działalność posła Łyżwińskiego na tym terenie, gdzie nieraz zdecydowanie wkraczał w konfliktowe interesy, jego rola jako posła (...) powoduje, że powstały pewne powiązania, które na pewno mogą stanowić o braku obiektywizmu w tym środowisku - przekonywała mec. Róża Żarska. Wniosek o zmianę prokuratury prowadzącej śledztwo trafił już na biurko Prokuratora Generalnego. Tymczasem wniosek o uchylenie Łyżwińskiemu immunitetu poselskiego - jak ustalił "Wprost.pl" - łódzka prokuratura złoży za kilkanaście dni. Według nieoficjalnych informacji tygodnika może to jednak stać się dużo później. Niewykluczone, że Sejm będzie mógł rozpatrzyć sprawę dopiero na posiedzeniach izby podczas wakacji. Nawet ten termin jednak nie jest jeszcze pewny. - W sprawie pojawiły się nowe dowody, właśnie w kontekście udziału w seksaferze posła Stanisława Łyżwińskiego. Dlatego musimy sprawdzić wszystkie informacje i ponownie przeanalizować zebrany materiał dowodowy, przed podjęciem ostatecznej decyzji – mówi "Wprost" jeden ze śledczych pracujący przy tej sprawie. Według informacji tygodnika, nowe wnioski dowodowe złożył sam poseł.
Źródło: PAP, wprost.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24