Krajowa Rada Sądownictwa zarekomendowała w piątek nominację sędziego Łukasza Piebiaka do Naczelnego Sądu Administracyjnego. To zgoda na znaczący awans byłego wiceministra sprawiedliwości. Decyzję w tej sprawie podejmie prezydent Andrzej Duda.
Za kandydaturą sędziego Łukasza Piebiaka do NSA głosowało 12 członków nowej KRS, pięć osób było przeciw. Piebiak to były wiceminister sprawiedliwości, zastępca Zbigniewa Ziobry. Z resortu odszedł po opisanej w mediach tak zwanej aferze hejterskiej. Przed delegacją do ministerstwa orzekał w Sądzie Rejonowym dla Miasta Stołecznego Warszawy.
"Dziękuję za okazane mi zaufanie. Zrobię wszystko by go nie zawieść i w razie otrzymania nominacji od prezydenta godnie pełnić urząd sędziego NSA" - napisał Piebiak na Twitterze.
Oprócz niego KRS wskazała w piątek jako kandydatów do NSA także profesorów Tomasza Bąkowskiego i Karola Kiczkę.
Afera hejterska - czym była?
Sprawę "afery hejterskiej" w sierpniu 2019 roku opisali dziennikarze Onetu. Na komunikatorze WhatsApp miała powstać zamknięta grupa o nazwie "Kasta", która wymieniała się pomysłami na oczernianie sędziów. Uczestniczący w niej Piebiak miał utrzymywać w mediach społecznościowych kontakt z kobietą o imieniu Emilia, która miała prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów sprzeciwiających się zmianom wprowadzanym przez rząd PiS, w tym prezesa stowarzyszenia Iustitia Krystiana Markiewicza. Miało się to odbywać za wiedzą wiceministra.
W jednej z wymienionych przez Onet korespondencji Emilii z Piebiakiem, kobieta napisała: "Pogadam z dziennikarzami i porozsyłam pisma. Anonimowo, mailem. Ale i listami. Jedyny problem to nie mam adresów i maili. Zrobię wszystko tak jak umiem, jak zawsze. Za rezultat nie ręczę ale postaram się. Mam nadzieję, że mnie nie wsadzą" (pisownia oryginalna).
Łukasz Piebiak miał jej odpowiedzieć: - "Za czynienie dobra nie wsadzamy".
Piebiak, gdy rezygnował z funkcji w ministerstwie, zaprzeczył, jakoby miał związek z tymi działaniami. Zapowiedział, że będzie bronił swojego dobrego imienia.
CZYTAJ WIĘCEJ: Hejt wobec sędziów. Co wiemy o sprawie
Powrót Piebiaka do orzekania
Po odejściu z resortu Piebiak udał się na urlop wypoczynkowy. Zgodnie z procedurą sędzia, któremu cofnięto delegację, wraca do pracy w sądzie, z którego był delegowany, stąd były wiceminister - na początku maja 2020 roku - zapowiadał, że zamierza wrócić do orzekania w warszawskim Sądzie Rejonowym.
W tym czasie jednak Kolegium Sądu Okręgowego w Warszawie - jednostki nadrzędnej wobec sądu rejonowego - w uchwale zaapelowało do prezesa stołecznego sądu rejonowego o odsunięcie Piebiaka od orzekania. Ostatecznie w czerwcu ubiegłego roku został on delegowany do Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, jednostki podległej Zbigniewowi Ziobrze.
Sprawą "afery hejterskiej" od drugiej połowy 2019 roku zajmowała się Prokuratura Regionalna w Lublinie. W lutym tego roku śledztwo zostało przeniesione z Prokuratury Regionalnej w Lublinie do Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. W sprawie dotąd nie postawiono żadnych zarzutów.
Źródło: tvn24.pl