Około 150 hektarów pszenicy spłonęło w poniedziałkowym pożarze w Tucznie (województwo lubuskie). W akcji gaśniczej brała udział setka strażaków. Według wstępnych ustaleń policji, ogień mogła wywołać jedna z pracujących na polu maszyn. Pierwszą informację dostaliśmy na Kontakt 24.
Do zdarzenia doszło w Tucznie (Lubuskie), niedaleko Gorzowa Wielkopolskiego. Służby otrzymały informację o pożarze pola pszenicy w poniedziałek około godziny 16.40. Parę godzin później ogień był już opanowany, ale szkody okazały się potężne.
Trzy miliony złotych strat
Jak powiedział w rozmowie z redakcją Kontakt 24 starszy kapitan Paweł Kaczmarczyk z Państwowej Straży Pożarnej w Strzelcach Krajeńskich, pożar gasiło 100 strażaków z 20 zastępów. W akcji brały udział również dwa samoloty gaśnicze.
Z liczącego 250 hektarów pola pszenicy spaliło się 150. - Właściciel wyliczył wstępnie straty na ponad trzy miliony złotych - powiedział Kaczmarczyk.
Policja: prawdopodobnie pożar wywołała maszyna rolnicza
Jak podkreślił w rozmowie z dziennikarzem tvn24.pl aspirant Tomasz Bartos, oficer prasowy policji w Strzelcach Krajeńskich, "dym był widoczny z odległości kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu kilometrów". - Sprawdzamy, co mogło się stać. Wszystko wskazuje na to, że w zaprószeniu ognia nie było udziału osób trzecich. Na tym polu odbywały się żniwa, prawdopodobnie pożar wywołała jedna z pracujących maszyn rolniczych, jednak nie mamy jeszcze pewności - zaznaczył Bartos.
W pożarze nikt nie został poszkodowany.
Źródło: Kontakt 24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24